– Przestań jej tak mówić, bo gotowa jest co chwilę zachodzić w ciążę – wymruczała Yoobin, uśmiechając się głupkowato.

– Nie miałbym nic przeciwko temu – odezwał się rozbawiony Jiyong, obejmując narzeczoną w pasie. Złożył na jej odsłoniętym ramieniu czuły pocałunek i uśmiechnął się szeroko, kiedy spojrzała na niego spod byka. – No co? Przecież mówiłem, że będziemy robić następców Big Bang.

– Ty się lepiej nie odzywaj, braciszku, bo to nie ty musisz potem chodzić przez dziewięć miesięcy z brzuchalem – prychnęła Dami, mierząc Jiyonga złowieszczym spojrzeniem. – Chociaż po Jihye w ogóle nie widać, że jest w ciąży. Dalej taka chudziutka – dodała i westchnęła cicho.

– Mamo! Zobacz, co dostałam od wujka Seungri! – powiedziała szczęśliwa Haneul, podbiegając do Jihye z wielkim misiem w swoich ramionach. Maskotka była prawie raz większa od niej, więc niesienie jej nie należało do łatwych zadań. – Jest chyba większy od poprzedniego!

– Jest śliczny, kochanie – powiedziała Jihye, nachylając się nad Haneul. Odgarnęła z jej twarzy kilka kosmyków włosów i uśmiechnęła się promiennie. – Podziękowałaś wujkowi za prezent?

– Oczywiście, że podziękowała – odezwał się zadowolony Seungri i poczochrał Haneul włosy, które dosłownie chwilę wcześniej Jihye ułożyła. Widząc mordercze spojrzenie dziewczyny, odchrząknął nerwowo i zaraz poprawił fryzurę małej Yoon, uśmiechając się przy tym głupio.

Jihye zaśmiała się pod nosem, dostrzegłszy minę, jaką zrobił Jiyong na widok zachowania przyjaciela. Chyba nigdy nie przestaną sobie dogryzać, ale przecież nie bez powodu nazywano ich Tomem i Jerrym.

Rozmowę przyjaciół przerwał głośny dzwonek zwiastujący przybycie nowego gościa. Jihye przebiegła wzrokiem po osobach znajdujących się w salonie i z nieskrywanym zaintrygowaniem udała się do przedpokoju. Złapawszy za klamkę, otworzyła drzwi na oścież i na widok mamy oniemiała z wrażenia. Zupełnie się jej nie spodziewała, chociaż jeszcze dzień wcześniej wysłała wiadomość, w której przypomniała o skromnej parapetówce.

– Cześć mamo – przywitała się Jihye, wpuszczając kobietę do środka. Yoonha uśmiechnęła się do córki, zsuwając ze stóp granatowe baleriny. – Myślałam, że nie przyjdziesz.

– Nie przeczę, że trochę pokrzyżowałaś mi plany, ale wyjście z koleżankami może poczekać – powiedziała Yoonha i wręczyła Jihye torebeczkę, z której wystawały kolorowe kwiatki. – Nie wiedziałam, co mogłabym wam kupić, bo przecież Jiyong na pewno o wszystko zadbał.

Jihye odniosła wrażenie, że ton głosu mamy diametralnie się zmienił, gdy wspomniała o Jiyongu, Jakby nadal mówienie o nim sprawiało jej ogromne problemy. Zaraz jednak dziewczyna odgoniła od siebie te głupie myśli i gestem dłoni zaprosiła mamę do salonu, gdzie przebywała reszta towarzystwa.

– Dzień dobry! – przywitał się Seungri, ponieważ on jako pierwszy dostrzegł wchodzącą do pokoju Jihye wraz z jej mamą. – Miło, że pani do nas dołączyła.

Jiyong poderwał się z fotela i ukłonił się na przywitanie, czując dziwny skurcz żołądka na widok mamy Jihye. Przecież głupi nie był i nie trudno mu się było domyślić, że kobieta wciąż nie pała do niego zbyt wielką sympatią. Sam nie wiedział, co jeszcze mógłby zrobić, żeby choć w małym stopniu to zmienić.

– Witajcie – przywitała się Yoonha i uśmiechnęła się do przyjaciół córki. – Dom jest naprawdę piękny. Jihye wysłała mi kilka zdjęć, ale to nic w porównaniu z tym, jak wygląda w rzeczywistości.

– To prawda – przyznał Taeyang i pokiwał głową na zgodę.

Jihye uśmiechnęła się pod nosem i zerknęła na Jiyonga, który w tym momencie posłał jej wymowne spojrzenie, dając znak, że czas najwyższy podzielić się ze wszystkimi nowymi informacjami odnośnie płci dziecka.

Two Of Us ✓Where stories live. Discover now