✾Epilog✾

2K 184 31
                                    

Kwon Jiyong zawsze dotrzymywał danego słowa, zwłaszcza, jeśli obietnicę składał własnej córce

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kwon Jiyong zawsze dotrzymywał danego słowa, zwłaszcza, jeśli obietnicę składał własnej córce. Nic więc dziwnego w tym, że kilka dni po zakończeniu trasy koncertowej, zarezerwował trzy bilety na samolot do Francji, gdzie znajdował się jeden z Disneylandów. Wyjazd był wyjątkowo udany, a Haneul przez kilka kolejnych dni nie mówiła o niczym innym, jak tylko o niespodziance, którą zrobił jej tata. Dla pięcioletniej dziewczynki widok ukochanych postaci z kreskówek, pięknych księżniczek i bajkowej krainy był czymś niezwykłym. Z kolei dla Jiyonga i Jihye widok uradowanej córki rekompensował wszelkie odciski na stopach, mdłości wywołane jazdą na kolejkach górskich, a nawet zatrucie pokarmowe, którego dorobiła się Yoon po zjedzeniu nieświeżego hot-doga.

Chcąc wykorzystać okazję, Jiyong zabrał swoje dziewczyny na kilka dni do Paryża. Jako wielbiciel ekstrawaganckich ubrań, mógł nareszcie się wyszaleć na zakupach w ekskluzywnych butikach. O ile w Disneylandzie mieli spokój od wścibskich spojrzeń turystów, tak w Paryżu nie mogli się od nich odpędzić. Już w pierwszym sklepie Jiyong został rozpoznany przez sprzedawcę, który okazał się być jego wielkim fanem. Nie obeszło się bez zrobienia sobie pamiątkowego zdjęcia, a tym bardziej autografów. Po wyjściu ze sklepu okazało się, że wieść o pobycie G-Dragona rozeszła się po okolicznych mieszkańcach z prędkością światła i chłopak spędził kilkanaście minut na rozdawaniu autografów i robieniu sobie zdjęć z fanami, głównie fankami. W tym czasie Jihye i Haneul siedziały w butiku, chcąc oszczędzić sobie spotkania z rozjuszonym tłumem nastolatków.

Reszta pobytu w Paryżu nie wyglądała inaczej. Gdzie był G-Dragon, tam były flesze aparatów i tłumy zdesperowanych dziewczyn. W końcu po kilku dniach chłopak zarządził powrót do kraju. Czy tam było lepiej? Absolutnie nie. Z lotniska musiało ich eskortować kilkunastu ochroniarzy, bo inaczej nie mogliby spokojnie wrócić do domu. W mediach huczało od plotek na temat Jiyonga i Jihye, które chłopak postanowił w końcu zakończyć i z pomocą zarządu wytwórni wydał oficjalne oświadczenie, iż Haneul jest jego córką, a Jihye narzeczoną. Przez kilkanaście kolejnych dni w mediach mówiło się tylko o G-Dragonie, ale z czasem wszystko ucichło i cała trójka nareszcie miała trochę spokoju.

Jihye ponownie stała się sławna i nawet kilka razy otrzymała propozycję powrotu do modelingu, bo w sumie kto nie chciałby pracować z narzeczoną znanego G-Dragona? Ona jednak odrzucała wszelkie oferty, dochodząc do wniosku, że bycie modelką nie jest już dla niej i teraz woli skupić się na rodzinie.

Poza tym nie zamierzała zostawiać pani Nam. Butik poszerzył swoją ofertę, biznes na nowo rozkwitł, miały coraz więcej klientów i nawet musiały zatrudnić dodatkowo kilka osób, bo w dwójkę nie poradziłyby sobie w sklepie. Mimo szumu wokół osoby Jihye, pani Nam nie zamierzała jej zwalniać. Cieszyła się, że dziewczyna nareszcie odnalazła szczęście u boku cudownego chłopaka, a przy okazji swoją osobą ściągała do butiku wścibskie fanki, które nieraz dały się namówić na kupno jakiejś rzeczy. Chcąc jeszcze bardziej pomóc w ściąganiu nowych klientów, Jihye często ubierała kreacje z oferty butiku, a wiadomo, że skoro dziewczyna na nowo stała się osobą publiczną, to większość dziewczyn znów będzie chciała być taka, jak ona. I udawało się. Nieraz widziała, jak nastolatki, będące fankami G-Dragona, obserwują ją ukradkiem, gdy jest w sklepie, a później przychodzą na drugi dzień i kupują na przykład taką samą sukienkę albo buty. Można było zbić na tym majątek i wcale nie wymagało to specjalisty od marketingu.

Two Of Us ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz