Rozdział ✾ 8

2.1K 161 45
                                    

Jihye wstała jako pierwsza, co wcale jej nie zdziwiło

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jihye wstała jako pierwsza, co wcale jej nie zdziwiło. Od zawsze była rannym ptaszkiem i lubiła budzić się skoro świt. Nawet po imprezach suto zakrapianych alkoholem nie potrafiła wyleżeć długo w łóżku. Bezczynne wylegiwanie się uznawała za marnowanie czasu, który mogła przecież przeznaczyć na coś innego. O poranku zawsze najlepiej jej się myślało, więc na studiach tylko we wczesnej porze dnia mogła się czegokolwiek nauczyć, aczkolwiek przeważnie stawiała na ściągi. Jakimś cudem zawsze udawało jej się pozaliczać wszystkie egzaminy i nawet ukończyła studia z wyróżnieniem. Szkoda tylko, że tych kilka lat nauki nie daje szans na znalezienie dobrze płatnej pracy. Oczywiście cieszyła się, że pani Nam okazała się wspaniałomyślna i przyjęła ją na okres próbny, jednak o wiele bardziej wolałaby pracować w swoim zawodzie i wykorzystać maksymalnie zdobytą na studiach wiedzę.

Dziewczyna po szybkim ogarnięciu się w łazience, postanowiła udać się do kuchni i przygotować śniadanie. Na szczęście chłopcy o wszystkim pomyśleli i uzupełnili lodówkę, więc miała dużo możliwości. Pamiętając mniej więcej, co który z chłopaków lubi, wyjęła potrzebne produkty i starając się zbytnio nie hałasować, zabrała się za robienie śniadania.

Niestety często tak jest, że im człowiek stara się być ciszej, tym gorzej mu to wychodzi. W przypadku Jihye nie było inaczej. Kilka minut po tym, jak rozpoczęła przygotowywanie posiłku, upuściła garnek na ziemię, później zbyt głośno zamknęła szafkę, a na koniec o mało co nie zrzuciła z półki talerzy. Na szczęście obeszło się bez większej katastrofy. Jihye na chwilę zamarła w bezruchu i zaczęła intensywnie nasłuchiwać jakichkolwiek oznak pobudki chłopaków. W domu panowała idealna cisza, więc odetchnęła z wyraźną ulgą i wróciła do robienia śniadania.

Jihye miała to do siebie, że jeśli skupiała się bardzo na jakiejś czynności, to często przestawała kontaktować z rzeczywistością i rzadko zwracała uwagę na to, co dzieje się dookoła niej. Przygotowywanie posiłku dla domowników tak bardzo ją pochłonęło, że nie usłyszała nawet wchodzącego do kuchni chłopaka. Jiyong rozespanym wzrokiem powiódł po pomieszczeniu, zatrzymując go ostatecznie na Jihye. Uśmiechnął się do samego siebie i po cichu podszedł do dziewczyny, niespodziewanie obejmując ją w pasie od tyłu. Jihye wrzasnęła z przerażenia i przez to wszystko rozcięła sobie palec ostrym nożem, gdyż właśnie wtedy zachciało jej się kroić owoce do sałatki. Jiyong również krzyknął i odskoczył niczym oparzony od Yoon, która upuściła nóż na ziemię i odwróciła się przodem do chłopaka, wbijając w niego mordercze spojrzenie.

- Oszalałeś? – zapytała zdenerwowana, sięgając po rolkę z ręcznikiem papierowym. Oderwała kawałek i owinęła nim krwawiący palec. Skaleczenie nie było głębokie, ale i tak okropnie bolało. Dziewczyna włożyła dłoń pod zimną wodę, oddychając przy tym ciężko. Na widok krwi zawsze źle reagowała, więc momentalnie pobladła i poczuła, jak robi jej się niedobrze. – Nigdy więcej się tak nie skradaj.

- Przepraszam, chciałem ci zrobić niespodziankę – powiedział speszony Jiyong, szukając po szafkach apteczki. Kiedy w końcu ją znalazł, posadził Jihye na krześle i zaczął opatrywać jej skaleczony palec. – Bardzo boli?

Two Of Us ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz