Rozdział ✾ 1

3.9K 224 39
                                    

Yoon Jihye w pośpiechu wrzuciła do torebki leżące na stoliku potrzebne rzeczy, upewniła się, że o niczym nie zapomniała i szybkim krokiem ruszyła do przedpokoju, gdzie czekała na nią pięcioletnia córka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Yoon Jihye w pośpiechu wrzuciła do torebki leżące na stoliku potrzebne rzeczy, upewniła się, że o niczym nie zapomniała i szybkim krokiem ruszyła do przedpokoju, gdzie czekała na nią pięcioletnia córka. Dziewczynka bacznym wzrokiem obserwowała mamę, która chodziła w tą i z powrotem, nie mogąc znaleźć swoich ulubionych trampek. Kiedy w końcu odnalazła zgubę, z wielką ulgą wsunęła buty na nogi i zdjęła z wieszaka kolorową kurteczkę córki.

- Mamo, muszę iść do przedszkola? – spytała słodkim głosem Haneul, wpatrując się wielkimi, ciemnymi niczym gorzka czekolada oczami w swoją mamę, która na to pytanie zmarszczyła groźnie czoło, jednak nic nie powiedziała. – Mogłabym iść do babci albo do Yoobin.

- Kochanie, babcia dzisiaj nie może się tobą zająć. Ma ważne badania u lekarza i może to zająć nawet cały dzień. – Jihye po długich zmaganiach z zamkiem kurteczki, nareszcie się z nim uporała i owinęła wokół szyi córki szalik z uroczymi pomponikami na obu jego końcach. – Yoobin też nie może się tobą zająć, bo pracuje. Jak się zaraz nie pospieszymy, to ty spóźnisz się na śniadanie, a ja stracę szansę na dostanie pracy – dodała gorączkowo, podnosząc się z klęczek.

- A pójdziemy do wujka? – zapytała Haneul, łapiąc mamę za rękę. Pociągnęła ją za nią mocno i uśmiechnęła się uroczo. – To po drodze, a wujek na pewno się ucieszy na mój widok.

- Nie wątpię – mruknęła zniecierpliwiona dziewczyna i wyszła z córką z mieszkania, zatrzaskując za sobą drzwi. – Pamiętasz, że dzisiaj ma was odwiedzić dentysta? Proszę cię, żebyś nie zadawała nieodpowiednich pytań i zachowywała się, jak na grzeczną dziewczynkę przystoi.

Haneul pokiwała głową na zgodę i uśmiechnęła się szeroko. Jihye szczerze wątpiła w dobre zamiary córki, jednak nie było już czasu na wygłaszanie nudnych przemówień odnośnie tego, jak powinna zachowywać się w przedszkolu. Może Haneul nie należała do wyjątkowych rozrabiaków, ale potrafiła zaleźć za skórę, gdy coś jej nie pasowało. Temperament zdecydowanie odziedziczyła po mamie. Na szczęście wciąż nie wykazywała żadnego podobieństwa do ojca i Jihye liczyła na to, że nigdy do tego nie dojdzie.

Po kilkunastu minutach szybkiego marszu, Jihye z córką znalazły się przed ogromnym budynkiem należącym do jednej z największych wytwórni muzycznych w Korei Południowej. Dziewczyna liczyła na to, że nie spotka tam nikogo znajomego, jednak jej nadzieje zostały rozwiane, gdy zobaczyła kłębiący się przed głównym wejściem tłum nastolatków, którzy widocznie na kogoś czekali. Jihye złapała mocniej Haneul za rączkę i przyciągnęła ją bliżej siebie, chcąc jak najszybciej stamtąd odejść. W tym momencie niedaleko nich zatrzymał się czarny samochód, z którego po chwili wysiadł ubrany cały na czarno, średniego wzrostu chłopak. Ciemne okulary przeciwsłoneczne zakrywały połowę jego twarzy, ale koczujący przed wytwórnią fani i tak rozpoznali w nim swojego idola.

- Wujek! – krzyknęła Haneul i nim Jihye zdołała zareagować, wyrwała rękę z jej uścisku i poleciała pędem ku chłopakowi. – Wujek! – powtórzyła głośniej, by przekrzyczeć tłum piszczących fanek. Dziewczynka przecisnęła się między nastolatkami, czmychnęła obok ochroniarza i rzuciła się na zamaskowanego chłopaka, wtulając się mocno w jego nogę.

Two Of Us ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz