Rozdział ✾ 13

1.6K 153 24
                                    

Czas o dziwo działał na korzyść Jihye

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Czas o dziwo działał na korzyść Jihye. Nim się obejrzała, minęły już ponad trzy tygodnie od wyjazdu chłopaków w trasę. W tym czasie, za namową Jiyonga, przerobiła jego gabinet na pokój dla Haneul, dzięki czemu dziewczynka nie musiała już sypiać w sypialni chłopaka i nareszcie miała swój własny kąt, gdzie mogła się dowolnie bawić i wygłupiać. Mimo to i tak z przyzwyczajenia często przychodziła do Jihye, która z kolei przeniosła się z kanapy do sypialni, nareszcie mogąc się nacieszyć wygodnym łóżkiem. Musiała przyznać, że nigdy wcześniej nie leżała na wygodniejszym materacu, ale nie mogła się temu dziwić, bo w końcu Jiyong zawsze wybierał najlepsze rzeczy.

Remont pokoju skutecznie odwrócił uwagę Jihye od tęsknoty za chłopakiem i sprawił, że czas szybciej zleciał. Najwięcej roboty miała oczywiście ze skręceniem mebli, ale na szczęście pomogła jej w tym Yoobin, chociaż ona więcej uwagi poświęcała piciu wina niż wkręcaniu śrubek w zawiasy szafek. Złożenie mebli zajęło dziewczynom ponad dwa dni, ale w końcu się z tym uporały i po jakimś czasie sypialnia Haneul była w pełni gotowa. Efekt był naprawdę wspaniały; białe meble idealnie łączyły się z jasnymi ścianami i kolorowymi dodatkami, które Haneul wybierała osobiście, zaznaczając wszystko w katalogu, który przysłał jej Jiyong. W innym wypadku Jihye nie zgodziłaby się na tyle - według niej - niepotrzebnych rzeczy.

Dziewczyna miała wyrzuty sumienia, że za cały remont pokoju płacił Kwon. W końcu nie po to się z nim związała, żeby ot tak brać od niego pieniądze. On jednak nie chciał słyszeć o żadnych wymówkach i bez większego zastanowienia pokrył wszelkie koszty związane z wyremontowaniem sypialni Haneul, a potem jeszcze przelał na konto Jihye sporą sumę pieniędzy, żeby nie musiała sobie niczego żałować. Dziewczyna postanowiła nie ruszać oszczędności i za wszystko płaciła ze swojej wypłaty. Przecież teraz też pracowała i może nie zarabiała fortuny, ale stać ją było na podstawowe rzeczy i nieraz pozwoliła sobie na większe szaleństwo, jak nieco droższy krem do twarzy czy nowe perfumy.

Przez ten czas z Jiyongiem rozmawiała wyjątkowo często i czasami zastanawiała się, czy on w ogóle jest w trasie koncertowej. Nigdy wcześniej nie mieli tylu okazji rozmawiania ze sobą, gdy był na wyjeździe. Chłopak dzwonił do niej w każdej wolnej chwili, jednak ona nie zawsze mogła odebrać, bo przeważnie była wtedy w pracy i chociaż pani Nam należała do wyrozumiałych osób, to wolała nie nadwyrężać zbytnio jej dobrej woli. Ukradkiem pisała wtedy wiadomość do Jiyonga, że niestety nie może rozmawiać, ale poczeka na jego telefon wieczorem. I dzwonił. Nieważne czy był zmęczony po koncercie, czy mógł ten czas przeznaczyć na siedzenie z chłopakami i picie ulubionego szampana w ich towarzystwie. Jihye czekała pomimo zmęczenia, pomimo zamykających się oczu, bólu głowy czy przeziębienia. Chęć usłyszenia głosu ukochanego była silniejsza od wszelkich dolegliwości. Przeważnie ich rozmowy kończyły się niespodziewanie, gdyż zazwyczaj któreś z nich zasypiało w połowy wypowiedzi drugiego, jednak częściej starali się sami kończyć połączenie, na dobranoc wyznając sobie po kilka razy miłość i przyznając, jak bardzo za sobą tęsknią.

Two Of Us ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz