Rozdział ✽ 6

908 78 32
                                    

Kilka dni spędzonych w tokijskim Disneylandzie minęło tak szybko, że nim dziewczyny się zorientowały znów siedziały w samolocie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kilka dni spędzonych w tokijskim Disneylandzie minęło tak szybko, że nim dziewczyny się zorientowały znów siedziały w samolocie. Żałowały, że pobyt w parku rozrywki zleciał tak szybko, ale też z drugiej strony zaczynało im się już tam trochę nudzić. Co prawda Haneul zawsze znalazła dla siebie jakieś zajęcie, jednak Jihye i Yoobin powoli miały dość ciągłego widoku bajkowych postaci, a od zapachu waty cukrowej dostawały mdłości.

Yoobin postanowiła wcielić swój plan w życie o wiele szybciej niż zakładała z początku. Myślała, że po powrocie do Seulu da Haneul kilka dni na zaaklimatyzowanie się po podróży, jednak sytuacja z Jiyongiem zmusiła ją do szybszego działania. Była wściekła na chłopaka, że podczas ostatniej rozmowy tak głupio zareagował i rzucił słuchawką, podczas gdy Jihye chciała mu wszystko wyjaśnić. Nie powinien był się tak zachowywać, dlatego on i Yoon musieli jak najszybciej się spotkać, żeby wszystko sobie wyjaśnić i przypieczętować zgodę dobrym seksem.

Haneul o dziwo bardzo chętnie zgodziła się nocować u Yoobin, do czego pewnie zachęciła ją perspektywa pojechania na drugi dzień do ZOO. Mała Yoon kochała zwierzęta i gdy nie wiadomo było, co robić z nią w wolnym czasie, najlepiej było pojechać do ZOO, gdzie potrafiła spędzić cały dzień, a i tak nie miała dość i później marudziła, gdy trzeba było wracać do domu.

Nic więc dziwnego, że tak bardzo ucieszyła się, gdy Jiyong pewnego dnia przyniósł do domu małego kotka. Haneul była zachwycona, czego nie można powiedzieć o Jihye. Wiedziała doskonale, że wszystkie obowiązki odnośnie zajmowania się futrzakiem spadną właśnie na nią, a będąc w ciąży wolała trzymać się z daleka od kotów i wszystkiego co koty przypominało. Jiyong po rozpoczęciu pracy nad nową płytą postanowił zabrać kota do wytwórni i w swoim studiu urządził mu przytulny kącik, w którym sobie spał. Cóż, zawsze to jakieś towarzystwo.

– Będziesz grzeczna? – Jihye spojrzała uważnie na córkę, gdy jechały z lotniska do ich mieszkania. Yoobin siedziała obok przyjaciółki i przez cały czas dzióbała coś na swoim telefonie, pewnie nadrabiając te kilkudniowe zaległości. – Masz się słuchać cioci Yoobin i nie sprawiać jej żadnych problemów, dobrze?

– Dobrze mamo – odpowiedziała Haneul, uśmiechając się szeroko. – Będę grzeczna!

– Oczywiście, że będziesz grzeczna – odezwała się Yoobin i spojrzawszy na Haneul, puściła jej oczko. – Czego nie można powiedzieć o twojej mamie – dodała nieco ciszej, by tylko Jihye to usłyszała.

Yoon dała przyjaciółce kuksańca w żebra i posłała jej wymowne spojrzenie, co ona skomentowała jedynie głupim uśmiechem.

Kiedy samochód zatrzymał się przed kilkupiętrowym blokiem, Jihye odpięła pas Haneul i pomogła zejść z krzesełka. Dziewczynka jako pierwsza opuściła pojazd, nie dając kierowcy szans na otwarcie jej drzwi.

– Nie będzie z niej damy – zaśmiała się Jihye, posyłając kierowcy głupi uśmiech.

– Co się dziwić skoro ma twoje geny – powiedziała pod nosem Yoobin i w ostatniej chwili zrobiła unik, bo oberwałaby od przyjaciółki, która chciała zaatakować ją torebką. – Wybacz, ale Jiyong jest większą damą od ciebie.

Two Of Us ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz