Rozdział ✽ 2

1.2K 98 59
                                    

Jihye drgnęła nerwowo na łóżku, gdy do jej uszu dotarł huk rozbijającego się na kafelkach szkła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jihye drgnęła nerwowo na łóżku, gdy do jej uszu dotarł huk rozbijającego się na kafelkach szkła. Przez chwilę nasłuchiwała uważnie, jakby chcąc się upewnić, że to na pewno jej się nie przyśniło. Po kilku sekundach dało się słyszeć dziewczęcy pisk, a później znów zapanowała idealna cisza.

Jihye odrzuciła na bok kołdrę i czym prędzej udała się do kuchni, chcąc sprawdzić, co się tam dzieje. W głowie dziewczyny zaczęły tworzyć się przeróżne scenariusze, a każdy następny był gorszy od poprzedniego. Oczami wyobraźni widziała leżącą w kałuży krwi córkę, nad którą pochyla się włamywacz i Jihye aż serce stanęło, gdy po wejściu do kuchni zobaczyła siedzącą na stoliku Haneul. Dopiero po chwili dostrzegła kucającego bruneta, który właśnie zamiatał podłogę, chcąc ją oczyścić z kawałków stłuczonego talerza.

– Mama! – zawołała Haneul, wyciągając do dziewczyny swoje rączki. – Chcieliśmy z tatusiem przygotować śniadanie, ale rozbiłam talerz – powiedziała i od razu zrobiła smutną minkę, jakby chcąc w ten sposób udobruchać mamę.

– Cześć. – Jiyong podniósł się z klęczek i posłał narzeczonej promienny uśmiech. – Zgodnie z obietnicą zrobiłem sobie dzisiaj wolne.

Jihye jedynie się uśmiechnęła i podeszła do Haneul, która od razu się do niej przytuliła, rączkami ściskając ciepły sweter, który miała na sobie mama. Yoon nie mogła uwierzyć, że Jiyong dotrzymał słowa i wrócił do domu. Była pewna, że praca znów okaże się być ważniejsza i kolejny dzień spędzi zamknięty w swoim studiu. Jihye cieszyła się, że narzeczony poszedł po rozum do głowy i znalazł chociaż jeden dzień wolnego, by spędzić go ze swoją córką.

– Chcecie zostać w domu czy może macie ochotę pojechać gdzieś za miasto? – zapytał Jiyong, wrzucając odłamki talerza do kosza na śmieci.

– Chcę zostać w domu! – Haneul zeskoczyła ze stołu i podbiegła do taty, łapiąc go za rękę. – Obiecałeś, że będziemy oglądać bajki!

– Wyjazd za miasto to chyba nie jest dobry pomysł, więc jestem za maratonem z bajkami – dodała Jihye, potakując głową. Ostatnią rzeczą, na jaką miała ochotę, była konfrontacja z fankami. Nawet kiedy szła sama, to i tak zwracała na siebie uwagę młodych dziewczyn, więc wolała nie myśleć, co by się działo, gdyby pokazała się w towarzystwie Jiyonga. – Pomogę tacie przy śniadaniu, a ty możesz pójść wybrać bajki, które będziemy oglądać – powiedziała Jihye, czochrając córce włosy.

Haneul zaraz pobiegła do salonu, a Jihye z kolei podeszła do lodówki, by wyjąć z niej potrzebne do przygotowania śniadania produkty. Ostatnio ciągle jadła naleśniki, bo Haneul była od nich niemalże uzależniona, dlatego tego dnia postanowiła ugotować coś zupełnie innego i bardziej pożywnego.

– Dziękuję, że zrobiłeś sobie wolne – powiedziała Yoon, kładąc na kuchennym blacie miskę z warzywami. Z dolnej szafki wyjęła opakowanie ryżu i zaraz przesypała sporą jego ilość do specjalnego urządzenia.

Two Of Us ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz