Rozdział 13

13K 370 100
                                    

 Strasznie głupio mi było po tym wszystkim spojrzeć mu w oczy. On jakby nigdy nic pocałował mnie w czoło, a następnie poszedł do łazienki (wiadomo po co). Ubrałam się i poszłam zażenowana do pokoju. Dlaczego do tego doszło? Co prawda nasze igraszki zakończyły się na dotykaniu mnie przez bieliznę, ale uważałam, że to i tak za wiele i nie powinno mieć w ogóle miejsca patrząc na to, jaka relacja mnie z nim łączy. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że takie sytuacje nie mają miejsca w normalnych rodzinach. Można by powiedzieć, że przecież ja i on to żadna rodzina, Dan to tylko i wyłącznie mój opiekun.

Tatuś...

Walnęłam się w twarz. Zrobiłam to ponownie, a następnie opadłam całym ciężarem na łóżko. Miękka, pachnąca pościel otuliła mnie, układając się pod plecami. Nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że ja i Danny cokolwiek robiliśmy. Jak on może po dwóch dniach od śmierci żony pieprzyć swoją adoptowaną córkę?

Uspokuj się Maja, on cię nie pieprzył.

Jak nie jak tak?! A może i racja. Ale jak mógł w takim razie obmacywać swoją adoptowaną ccórkę?!

Oddychaj.

Nie potrafię... Tlenu.

Azotu.

Arszeniku najlepiej...

Co ja gadam?

Podniosłam się i spojrzałam w lustro. Moje włosy były potargane do granic możliwości a policzki płonęły.

Chwile jeszcze wpatrywałam się tępo we własne oblicze. Wstyd i zażenowanie biegały wokół mnie, wyśmiewając się w najlepsze. Wreszcie w głowie dokończyłam szkicować drobny plan działania. Podniosłam się i podeszłam do szafy. Pochwyciłam pierwszy lepszy z wierzchu różowy sweterek z białym kołnierzykiem, czystą bieliznę i wełniane podkolanówki. Co prawda do końca nie miałam ochoty się teraz ubierać w te wszystkie cukierkowe szmaty, ale miałam tylko takie. Po chwili namysłu podkolanówki wymieniłam na białe skarpetki za kostkę, wykończone falbanką i również białe kolarki. Zdecydowałam skorzystać z łazienki na piętrze bo Danny-wiadomo-co-robi na parterze.

Wzięłam najdłuższy prysznic w moim życiu (dłuższy niż ostatnio) i umyłam porządnie każdy zakątek mojego ciała. Co prawda Danny stał się bardzo mi blliski, ale w tamtym momencie miałam ochotę zmyć z siebie jego dotyk raz na zawsze, albo chociaż na bardzo długi czas. Wysuszyłam i wyprostowałam włosy, ubrałam się. Ponownie zajrzałam do lustra, tym razem jednak z mniej tępym wyrazem twarzy niż wcześniej. Gorąca woda odprężyła mnie odrobinę, pomogła pozbierać myśli.

Kiedy wyszłam z łazienki podążyłam na dół gdzie zderzyłam się z torsem Dannego. Gdyby nie złapał mnie w ostatniej chwili, wylądowałabym na tyłku.

Tatuś pachnie tak dobrze. Szkoda, że to degenerat.

- Idziesz gdzieś? - Oparłam ręce na jego brzuchu i popatrzyłam do góry. Gra na zwłokę. Tak jakby do niczego nie doszło. Część planu.

Wplótł dłoń w moje włosy i zmarszczył brwi.

- A nie chcesz, żebym szedł?

- Nie chcę żebyś mnie zostawiał samą w domu.

- Raz popełniłem ten błąd. Masz dwie opcje - Podniósł mnie tak, że owinęłam wokół niego nogi - Idziesz do sąsiadki albo jedziesz ze mną do studia. Trochę waham się nad tą drugą bo nagrywamy dzisiaj Le Deux a to nie jest tekst dla małych dziewczynek.

- Jestem za mała żeby słuchać twojej muzyki, ale nie na tyle żebyś mnie pieprzył?

- Pieprzyć to ja cię dopiero będę - Uśmiechnął się pod nosem a ja poczułam jak mój żołądek ucieka między płuca.

- Zostanę u sąsiadki - Powiedziałam cicho.

- Grzeczna dziewczynka.

Pocałował mnie w czoło a ja owinęłam ręce wokół jego szyji.

Znowu poczułam nagły przypływ nieskończonej miłości do niego. Mimo to, że to zezboczeniała świnia.

- No już skarbie, spakuj się a ja zadzwonię do tej starej rury.

Zaśmiałam się cicho gdy odstawił mnie na ziemię. Pobiegłam do pokoju i wzięłam najważniejsze rzeczy czyli telefon, laptop, ładowarka do jednego i drugiego i słuchawki. Wszystko wrzuciłam do plecaka podróżnego.

- Gotowa? - Krzyknął z dołu.

- Tak! - Odkrzyknęłam i zbiegłam po schodach.

- U niej jest jej wnuk, nie rozmawiaj z nim.

- Czemu?

- Bo jest w twoim wieku?

Przewróciłam oczami na jego zazdrość. Pocałował mnie dłużej niż zwykle po czym ruszyłam do domu sąsiadki.

Nie wiedziałam, że to będą najdłuższe dwie godziny w moim życiu.

DaddyWhere stories live. Discover now