Rozdział 10

12.6K 424 64
                                    

Uchyliłam powoli powieki. Przez niedbale zaciągnięte zasłony wesoło wpadały promyki słońca, rzucając ciepłą poświatę na jasne meble w sypialni. Leżałam całym ciałem na Dannym, z głową wspartą na swojej ręce; ułożonej na jego obojczyku. Uniosłam się i spojrzałam na niego.  Wpatrywał się za mnie i ogarnęłam, że robi coś w telefonie.  Uniosłam głowę tak, aby znaleźć się w samym centrum jego uwagi. Jego zielone oczy omiotły mnie ciepłym spojrzeniem, a zaraz po tym jego twarz przeciął delikatny uśmiech. 

- Wstałam - Powiedziałam podnosząc się do pozycji siedzącej, skończyłam na nim okrakiem. Odłożył telefon i przesunął dłońmi po moich udach, bardzo powoli, obserwując przy tym moją reakcję. Zacisnął na nich palce.

- Ja też - Mruknął zaspany - Dosłownie chwilę przed Tobą. Jesteś głodna?

- Nie musisz co chwilę o to pytać.

- Ale się martwię.

- Nie musisz.

- Muszę.

Wzruszyłam ramionami i już chciałam z niego zejść, ale powstrzymał mnie chwytając za kolano. Spojrzałam na niego pytająco.

- Tatusiu muszę iść do szkoły - Szepnęłam. Jego brwi radośnie wystrzeliły do góry, co wyglądało wprost rozczulająco.

- Lubię cię w tej pozycji - Powiedział sugestywnym tonem, jednak wychwyciłam w jego głosie nutkę rozbawienia.

Pogładził mnie po ramieniu i przesunął dłoń nieco wyżej, na włosy. Ujął je, zaciskając delikatnie w pięści, na co moje podbrzusze niemal wykręciło się na drugą stronę. Serce zaczęło mi tłuc jak oszalałe. Pochyliłam się i pozwoliłam naszym wargom na spotkanie, jego usta były ciepłe i wilgotne... Całował powoli i delikatnie jakby się bał, że mnie zniechęci lub przestraszy, ale mimo wszystko był przy tym czuły i prowadził mnie, doskonale wiedząc co robi.

- Nie chcę się spóźnić.

- Jest siódma a ty masz na dziewiątą.

- Zegarek pokazuje ósmą.

- On jest zepsuty - Powiedział pokazując mi ten, który nosi na ręce.

Rzeczywiście była siódma. Ponownie się pochyliłam, jednak tym razem potraktował mnie odważniej. Zamiast mnie pocałować chwycił mocno w talii i przewrócił tak, że teraz to ja leżałam na plecach. Za pomocą swoich kolan rozchylił mi uda i znalazł się między nimi. Danny cały czas wydawał mi się nieco rozbawiony, ale nie przerywał kontaktu wzrokowego. Podparł się na przedramionach, będąc teraz niewiele nade mną.

- Tatusiu proszę.

- O co prosisz, skarbie? Powiedz mi a ja ci to dam.

- Pocałuj mnie...

- Jak mam Cię pocałować? - Zaczął mówić o wiele ciszej, przez co niemal zaczęłam się gotować. Pragnęłam go.

- Tylko Ty tak potrafisz...

Przygryzł subtelnie kącik dolnej wargi, cały czas się uśmiechając. Oczarował mnie.

- Chcesz żebym Cię pocałował jak moją małą dziewczynkę?

- Proszę...

Spełniał życzenie powoli i cierpliwie. Kiedy ujął moją lewą pierś ugryzłam go w wargę, przez co wydał z siebie cichy odgłos zadowolenia.

- Tatusiu ja...

- Shh - Uciszył mnie zjeżdżając z pocałunkami na szyję.

Odchyliłam głowę w drugą stronę aby miał więcej miejsca. Były to gorące, mokre pocałunki, przesiąknięte erotycznym napięciem i namiętnością. Za każdym razem kiedy jego język i wargi ponownie dotykały mojej skóry czułam prąd przeszywający mnie pod pępkiem. Pierwszy raz w życiu doznałam takiego kontaktu fizycznego. Gorące powietrze łaskotało mnie, zaś ja próbowałam się wiercić - Uniemożliwiał mi to, przylegając do mnie całym swoim ciałem. Przestał dopiero gdy pisnęłam.

- Okay? - Położyłam dłoń na jego ramieniu - Tak? Przepraszam.

- Bądź tylko moja.

- Jestem.

Spojrzał mi w oczy po czym wplótł dłoń w moje włosy. Musiałam się powstrzymywać aby nie patrzeć na to jak dobrze wygląda w szarych spodniach od dresu i bez koszulki.

- Wiesz, że to oznacza oddanie? - Znów zdawał mi się być rozbawiony. Zatem spoważniał tylko na moment.

Po chwili zastanowienia bardzo powoli skinęłam głową, nie wiedząc do końca na co się piszę. Uśmiech Danny'ego nieco się pogłębił, zaś jego oczy wyglądały, jakby ktoś w nich coś rozpalił. Dan to chodząca tajemnica. Uwielbiałam w nim te jego zawiłe gesty, dające mi do myślenia, choć czasem doprowadzał mnie tym do szału.

- Wiesz czy nie? - Jego ciepła dłoń znalazła się pod moją koszulką. Dotknął mojego biodra, pogładził je, wbił w nie palce. Wygięłam się lekko w bok, powstrzymując pisk.

- Tak Tatusiu.

- Moja dziewczynka - Ucałował mnie delikatnie w czoło - A teraz chodź kochanie. Tatuś pomoże Ci uszykować się do szkoły.

DaddyWhere stories live. Discover now