Rozdział 12

15.5K 427 146
                                    

Kolejny dzień w szkole wiązał się z rozmaitymi spojrzeniami oraz - a jakże by inaczej - plotkami. Różne rzeczy do mnie trafiały. Najgłupsze co rozniosło się "szeptem" po szkolnym korytarzu było to, że ja i Robbie mamy potajemny romans, zaś on mnie zdradził i stąd mój napad agresji. To było tak niedorzeczne, niemożliwe wręcz, że mogłoby być zabawne. Niestety nie było. Jeszcze za czasów sierocińca wiadomo, każdy każdego obgadywał i wiedzieliśmy o sobie wszystko, plus plotki. Myślałam że tak jest tylko w takich placówkach, ale nie miałam racji. Tak jest wszędzie, gdzie jest więcej ludzi. Nam wiadomo, nudziło się w zamknięciu to wymyślało się bajki.
Czułam się jak dziurawy materac - Cała energia do czegokolwiek spuściła się ze mnie tak, jakby ktoś wbił we mnie szpilkę (Lub gwóźdź - ale taki zardzewiały). Nie byłam w stanie skupić się na zajęciach i czułam się, jakby rzeczywistość przelatywała mi między palcami. Czas na zmianę dłużył się, pogrążając w zagmatwanym otoczeniu, lub wręcz przeciwnie, leciał nie pozwalając mi niczego zapamiętać. Przez osiem godzin myślałam o nim i miałam ochotę do niego uciec, męczyło mnie przebywanie daleko od niego a myśli co może robić w danej chwili wprost wyżerały mnie od środka. Wymienialiśmy się wiadomościami, jednak wciąż było mi... Za mało. Za mało jego obecności, świadomości, że w każdej chwili mogę wtulić się w jego ciało i połączyć z nim w jedność.

Ja: Tęsknię za Tobą... Tatusiu.. :( Chciałabym żebyś mnie stąd już zabrał..

To napisałam do niego w trakcie biologii, czyli mniej więcej podczas trzeciej lekcji, kiedy to już myślałam że wyjdę z siebie i stanę obok. Odpowiedź przyszła zaskakująco szybko.

Dan: Po szkole wynagrodzę Ci, że musiałaś na mnie tyle czekać ;* Musisz się uczyć rybko, skup się troszkę. Widzę, że masz teraz lekcję. Posłuchaj co mówi Pani i zrób ładne notatki. Sprawdzę je ;)

Później już przez resztę dnia chodziłam zaczerwieniona od ucha do ucha, raz po raz odpisując na kolejne wiadomości i tęskniąc za nim coraz bardziej i bardziej.

Ja: Wynagrodzisz? W sensie?

Dan: Nie będziesz miała czasu na narzekanie. ;)) Chyba, że Tatuś zobaczy, że nie skupiłaś się na zajęciach. Wtedy narzekać będziesz dopiero, kiedy usiądziesz po wszystkim.

Ja: Nie odważyłabym się. Nie zawiodę Cię Tatusiu.

Dan: Czujesz respekt? Baaardzo dobrze. ;* <33

Ja: Chciałabym być już obok Ciebie:(

Dan: Jeszcze trochę księżniczko, tylko bądź grzeczna w szkole. <3

Ten dzień już ciągnął się do końca jak flaki z olejem, ale na szczęście wyczekałam momentu opuszczenia budynku. Jak tylko dojrzałam jego samochód, niemal pofrunęłam do niego, natychmiast się ożywiając. Kiedy podeszłam wystarczająco blisko zauważyłam, że Dan cały czas wpatruje się we mnie, tak więc musiał mnie szukać wzrokiem odkąd tylko wyszłam zza szkolnych drzwi. Serce zadrgało mi mocno na samą myśl. Wsiadłam do samochodu, od razu zaciągając nosem zapach jego perfum, unoszących się w środku. Czułam ogromną euforię spędzając z nim czas.

Dan zdecydował zabrać mnie... Na plac zabaw. Na początku mnie to odrobinę zadziwiło, a nawet nieco rozbawiło, jednak w środku byłam przekonana, że gdzie nie pójdziemy, będzie świetnie. Na placu samym w sobie pusto, tak więc mieliśmy wolną rękę. Ja oczywiście od razu poszłam na rurki do fikołków.

DaddyΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα