Usiadłam na miękkim siedzeniu w aucie Nathana. Temu dzieciakowi się dostanie. Znam dobrą choreografię, gdzie są użyte ciosy do walki.
- Dlaczego jesteś zła na wujka? - zapytał mężczyzna odpalając silnik.
- To nic takiego - wymusiłam uśmiech. - Przez "przypadek" wypił z Paulem moje jogurty, rozmawiał z nauczycielem Thomsonem i... - wstchnęłam.
- To musisz mieć zabawnego wujka. - zaśmiał się.
- taaa...
Odwróciłam głowę w stronę okna, by nie rozmawiać już o Hiro.
***
Gdy dojechaliśmy od razu spojrzałam na otwarte okno w moim pokoju. Jest tam na sto procent, tylko czeka, aż przyjdę tam i dostanie z prawego sierpowego.
Wyszłam z auto i skierowałam się w stronę drzwi, ale zatrzymał mnie Nathan idący za mną.
- A ty co? - zapytałam patrząc na niego.
- Idę z tobą, chętnie poznam brata twojej mamy...
- Nie ma takiej potrzeby! On i tak za godzinę jedzie na lotnisko... - wymyśliłam na szybko.
- No dobra... To chociaż go zawioze...
- Błagam cię! - wykrzyknęłam na co on otworzył szeroko oczy - możemy się spotkać później... Może jutro? - czułam się podłe oszukując go.
- W porządku... - zamieszał się - to cześć.
Idiotka! Nie wybaczę sobie takiego zachowania. Eghh...
Gdy Nathan odjechał od razu wpadłam do domu i wbiegłam ile sił po schodach do swojego pokoju, prawie wywarzając drzwi.
Chłopak leżał na łóżku i grał na xboxie w GTA V. W jednej dłoni trzymał pada, a w drugiej mój jogurt.
Byłam gotowa zaatakować, gdy nagle poczułam jak ktoś się wtulił w mój brzuch. Spojrzałam w dół.-Tikimo?! - co ona tu robi z nim? Przecież mógł jej zrobić krzywdę.
- Gdzie byłaś? - zapytał patrząc na mnie.- U przyjaciół.
- U Luka? - zapytała dziewczynka. - Byłaś z moim bratem?
Wpadłam.
- Dwóch? - odłożył pada i skierował się w moją stronę. - Nic ci nie zrobili?
- Pfff - prychnełam. - A ty nic złego nie zrobiłeś Tikimo? - chłopak uniósł jedną brew.
- Bawiliśmy się i graliśmy w tą grę - wskazała na telewizor.
- Ta gra nie jest dla niej. - przybliżyłam dziewczynę do siebie.
- Dlatego oglądała jak grałem.
- Oglądała? To nie dałeś jej pograć?
- Przecież ta gra nie jest dla niej! - ustał na przeciwko mnie z groźną miną.
- Tikimo idź się pobaw z Paulem. - otworzyłam dziewczynce drzwi, a ona z smutkiem na twarzy wyszła.
- Dobrze, więc wiesz, że nie byłam w szkole, tylko u przyjaciela. Co chcesz jeszcze wiedzieć?
- Kim jest ta dziewczynka, która w kółko nawijała o tobie i swoim bracie?
- Opiekuje się nią.
- A co cię łączy z jej bratem? - przybliżył się do mnie.
- Nic takiego.
- Czyżby? Czy to on przywiózł cię do domu tym samochodem? - pokazał na zrobione zdjęcie w swoim smartfonie. - Nieźle nadziany.
- Zazdrościsz mu. - chyba uderzyłam w jego czuły punkt. - Prawda? - denerwowałam go dalej. - Kto by nie chciał takiego auta?
Niespodziewanie chłopak uniósł rękę i ustawił wprost na moją twarz. Zamknęłam oczy i usłyszałam uderzenie. Łza spłyneła mi po policzku. Otworzyłam oczy. Chłopak wbił pięść w ścianę robiąc w niej dziurę.
Był mocno zdenerwowany, jego twarz płonęła czerwienią. Wpatrywał się w ścianę. Nie wiedziałam co zrobić. Żadnych gwałtownych ruchów, bo również może go to zdenerwować.
Po paru minutach oddalił rękę od ściany, chowając ją w kieszeni. Spojrzał na mnie i przyglądał się następnej łzy, która miała zleceć po mokrym policzku. W porę jednak ją wytarł. Bez żadnego pożegnania otworzył drzwi i popychając mnie lekko, wyszedł.____________________________________
Bum bum!
Oto Wasz długo oczekiwany rozdział. Od teraz naprawdę będę pisać rozdziały dalej!
Wybaczcie!Jeżeli gdzieś zrobiłam błąd to proszę napiszcie mi o tym!
A! I jak są jakieś niewyjaśnione sprawy w opowiadaniu itp to pisać priv!!!ZAPOMNIAŁAM WSZYSTKO, a czytanie od nowa zajęło mi by zbyt dużo czasu.
A tak wgl to którą pora roku w opowiadaniu? XDDDD
Jeżeli to czytasz zostaw po sobie komentarz lub gwiazdkę!
YOU ARE READING
Momo
Fanfiction‼️Opowiadanie jest sprawdzane i edytowane by utworzyć zakończenie‼️ Momo mieszka z panią Irys, która zabrała ją z strasznego domu dziecka. Ma czterech przyjaciół i kocha taniec. Dziewczyna próbuje za każdym razem wykorzystać swój trudny charakter...