47

407 56 14
                                    

Harley POV

Przez trzy kolejne dni zostałam w łóżku. Co chwilę ktoś przychodził. Przynosili mi jedzenie, żeby potem i tak je zabrać. Nie miałam siły. Nie chciałam niczego. Ludzie dla których wstawałam każdego ranka, przestali istnieć. Nie było ani jednego powodu, dla którego chciałabym wyjść spod kołdry. 

Znowu pukają do drzwi. Nie odzywałam się. Schowałam głowę pod poduszką. Drzwi się otworzyły.

- Harley? - usłyszałam jak przez mgłę dziecięcy głos. To Zoe. Nie mam ochoty z nią rozmawiać. Dziewczynka podeszła i usiadła na łóżku. - Ciocia Pamela powiedziała, żebym do ciebie przyszła i znalazła ci jakieś zajęcie, bo podobno umierasz z nudów. - wytłumaczyła, a ja w głębi duszy miałam ochotę udusić Ivy za to, że przysłała do mnie właśnie dziecko. 

- To nieprawda. Niech ciocia Pamela, znajdzie sobie jakieś inne zajęcie niż dręczenie mnie. - odparłam wychylając się spod kołdry. Spojrzałam na dziewczynkę. Czasami zapominam z kim rozmawiam. - To jakie znalazłaś mi zajęcie? - spytałam siadając na łóżku. Zoe pokazała mi swój uroczy uśmiech. 

- Pomyślałam, że może upieczemy razem ciastka. - powiedziała z dumą, a ja wybałuszyłam oczy. 

- Wybacz skarbie, ale wolałabym zajęcie, które nie wymaga wychodzenia z sypialni. - ostrzegłam, a ona złapała mnie za ręce. 

- No proszę. Upieczemy ciastka dla wszystkich. - wymamrotała błagając o to, żebym się zgodziła. Westchnęłam po czym wstałam z łóżka. 

- No to chodźmy. - powiedziałam unosząc ręce do góry. Zoe się zaśmiała i wybiegła zaraz za mną. Zdziwią się, jak mnie zobaczą. Nie chcę tylko natknąć się na June. Ani na nią ani na Joker' a. Po prostu źle bym się czuła w ich towarzystwie. Jeszcze nie jestem gotowa. 

Pamela POV

Nie mogłam uwierzyć w to, że Zoe udało się wyciągnąć Harley z łóżka. To jednak prawda, że dzieci mają niezwykłą moc do stawiania na swoim. 

Harley nie miała pojęcia o tym, że Joker zaraz po ich rozmowie wziął kilka rzeczy i wyjechał. Od tamtego dnia nie pojawił się w rezydencji. Odszedł. Zastanawiałam się, czy naprawdę się poddał. Nie mogłam uwierzyć w to, że nawet nie spróbował odzyskać Harley. 

- O czym myślisz? - spytał Deadshot przyglądając się mojej twarzy. Ocknęłam się dopiero gdy poczułam jego dłoń na mojej nodze. Spojrzałam mu w oczy. Od wczoraj jesteśmy jak gdyby razem. Tak mi się przynajmniej wydaje. 

,, - Lubię cię, Pamela

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

,, - Lubię cię, Pamela. - mruknął uśmiechając się odrobinę. 

- Wiem. - odparłam cicho również się uśmiechając. - Ja ciebie też. Odrobinę. - dodałam wzruszając ramionami. 

- Bardzo mi pomogłaś. - stwierdził, a ja pokiwałam głową. Miał na myśli Zoe. Pomagałam mu opiekować się jego córką. Spędzałam z nią czas.  

Harleen Quinzel and Mr. JWhere stories live. Discover now