37

452 57 11
                                    

Harley POV

Martwiłam się o niego przez całą noc. Nie zmrużyłam oka nawet przez chwilkę. Nie odbierał ode mnie telefonu. Nie miałam pojęcia co się z nim dzieje. Bałam się, że mogło mu się stać coś złego po tej kłótni z Deadshot' em. Nie powinno do tego dojść. Mimo, że Floyd zgodził się zawrzeć sojusz, jestem pewna, że Joker nie odpuści tak łatwo.  

Około godziny piątej, kiedy już chciałam poprosić o pomoc któregoś z moich przyjaciół, usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Szybko zbiegłam na dół, jednak to co zobaczyłam wbiło mnie w ziemię. Wrócił Joker. Ale nie był sam. Była razem z nim dziewczyna Batka. Jak ją znalazł? Dlaczego nie poprosił nikogo o pomoc? 

- Gdzie on jest? - jęknęła ciemnoskóra dziewczyna rozglądając się wokół. Była ubrana w białą koszulkę, lekką kurtkę oraz granatowe spodnie. - Okłamałeś mnie! - krzyknęła ze złością w stronę Joker' a, gdy pojawiłam się obok nich.

- Spostrzegawcza to ty nie jesteś. - prychnęłam uśmiechając się szeroko. Byłam pewna, że Puddin wmówił jej, że przetrzymujemy tutaj Batka, a ona jak głupia mu uwierzyła. Teraz wpadła w nasze sidła.

- Wy dwoje. Mogłam się domyślić. - jęknęła łapiąc się za głowę. Przygryzła lekko usta. - Czego chcecie? - spytała ze strachem, co powodowało u mnie ogromne rozbawienie. Kochałam patrzeć na to jak ludzie cierpią. Jak czują strach. To było moim ulubionym zajęciem.

- Nie czego, a kogo... - mruknął Joker, a ona zrobiła zdziwioną minę. - Pozwól, że przejdziemy piętro niżej. Tam spokojnie porozmawiamy. - dodał Puddin uśmiechając się tak szeroko, że jego uśmiech prawie sięgał uszu. Brunetka nie wiedziała jeszcze co ją tak naprawdę czeka. Nie zwyczajna rozmowa. Tylko tortury, ale nie zamierzałam jej współczuć. Jej matka to najgorsza suka jaką dane mi było poznać. A młoda Waller to taka mini kopia. Nie zasługiwała na szczęście.  

- Harley zaczekaj tutaj. Niedługo wrócę i wszystko Ci powiem. - poprosił chłopak gdy już miałam zacząć iść za nimi. Zielonowłosy podszedł i pocałował mnie krótko w czoło. Odwrócił się i spojrzał na tą dziewczynę, która się nam przyglądała z lekkim zdziwieniem.

- Na co się gapisz, suko!? - warknął groźnie i pchnął ją mocno w stronę schodów prowadzących do piwnicy. Bywałam tam kiedyś dosyć często. Za żadne skarby nie chciałabym tam wrócić. A już na pewno nie jako ofiara.

Joker POV

Wchodząc do piwnicy dziewczyna Batka zaczęła drżeć. Gdy oboje byliśmy już w środku zamknąłem ciężkie, drewniane drzwi na klucz. Odwracałem się do niej powoli rozpinając po kolei guziki w granatowej marynarce.

- Boisz się? - spytałem spoglądając jej w oczy.

- Nie. - odparła, a ja tylko ukazałem jej rząd złotych zębów. - Jesteś człowiekiem. - dodała a ja nie okazując tego zastanowiłem się lekko nad sensem tych słów. - Kochasz swoją dziewczynę? - spytała cicho, a ja tylko przewróciłem oczami. Nie nienawidziłem, gdy ktoś wtrącał się w nie swoje sprawy.

- Nie przyszliśmy tutaj rozmawiać o mnie. - warknąłem, a ona tylko przełknęła ślinę robiąc krok do tyłu.

- Jeśli ją kochasz... to wyobraź sobie co byś czuł, gdyby była w niebezpieczeństwie. Gdyby ktoś ją skrzywdził. - powiedziała szybko, co znowu dało mi przez moment do myślenia. Co bym zrobił, gdyby Harley mogła umrzeć? Odpowiedź brzmi: zrobiłbym wszystko, żeby tylko była bezpieczna.

- Myślisz... że twój Batman przyleci tutaj i uratuje Cię jak jakąś księżniczkę. - zaśmiałem się najgłośniej jak potrafiłem. - Ale ten twój związek z bohaterem Gotham... to nie tak jak myślisz. - dodałem poważniejąc nagle i udałem smutnego po czym natychmiast złapałem ją za ramiona i siłą przypiąłem do elektrycznego krzesła.

Harleen Quinzel and Mr. JWhere stories live. Discover now