Po kilku minutach musieliśmy już iść, ponieważ samolot na nas czekał.
Lot trwał 2 godziny spędziliśmy je w naprawdę świetniej atmosferze. Polubiłam tych chłaków i myślę, że już bez żadnych przeszkód mogę nazywać ich swoimi przyjaciółmi.
Wylądowaliśmy w Paryżu o 22:16. To miasto jest naprawdę piękne.
-To jutro, o której na zakupy ? -pyta rozbawiona Ania.
-Jak najwcześniej - powiedziałam podniecona zakupami.
-Ale musimy się jakoś wymknąć przed chłopakami - powiedziała moja przyjaciółka intensywnie myśląc nad planem.
-Tak to będzie trudne- westchnęłam.
-O czym gadacie ? - zapytał Robert podchodząc do nas.
-O meczu. Tak o meczu - powiedziałam szybko.
-A to dlaczego ? - zapytał Wojtek.
-No wiesz jaką diete wam dać przed meczem - powiedziała Ania. Na jej słowa walnęłam soczystego Facepalma.
-Serio ?- zapytałam z niedowierzeniem na co ona tylko wzruszyła ramionami.
-Coś ukrywacie - powiedział mój chłopak mrużąc oczy.
-My? pff.... Nieee - rzekłam.
-Ta jasne. My i tak się prędzej czy później co ukrywacie- powiedział Robert.
-Niby jak ? - zapytałam.
-Mamy swoje sposoby - powiedział Wojtek z nutką tajemniczości.
-Chcecie nas upić, przywiązać do krzesła i dręczyć tak długo aż wam nie powiemy? - spytałam.
-O kurdee czarownica odkryła nasze zamiary lepiej usunąć się z jej radaru. - powiedział Lewy oddalając sie wraz z Wojtkiem.
-Chłopacy.... - westchnęłam.
-Są jak dzieci - dokończyła Ania obejmując mnie ramieniem.
-DZIEWCZYNY!!!! -wydarł sie Krycha stojąc 3 metry od nas.
-Stoimy obok debilu - mruknęłam.
-A, chodźcie po swoje bagarze - powiedział nieco speszony.
Wziełyśmy nasze walizki i ruszyłyśmy w stronę czekającego na nas autokaru. W środku usiadłam z Anią. Naprawdę bardzo ją polubiłam. Mamy wspólne pasje, zainteresowania ale poza tym strasznie się różnimy. Ale uzupełniamy sie wzajemnie i te różnice nam nie przeszkadzają.
Widziałam zmęczenie w oczach Ani. Do hotelu będziemy jechać z jeszcze dobre 5 godzin przez te korki.
-Oprzyj mi się na ramieniu i spróbuj zasnąć- zaproponowałam.
Ta bez żadnego sprzeciwu wykonała daną czynność i po chwili już słodko spała.
Przeglądałam sie Wojtowi i Robertowi, którzy siedzieli przed nami.
-Co tak się patrzysz ? -zapytał Robert - wiem, że jestem przystojny i w ogóle ale to trochę rozpraszjące.
Prychnęłam na jego słowa.
-Nie przyglądam sie tylko Tobie, ale też Twojemu towarzyszowi- powiedziałam.
-To możesz przestać ?- zapytał Robert.
-E, nie ?
-Kobiety - powiedział.
-Są genialne i nie wyobrażam sobie życia bez nich -dokończyłam. Na moje słowa obydwoje wybuchli śmiechem.
-Możesz sobie pomarzyć - rzekł Robert.
-Za to Ty możesz sobie pomarzyć o czymś innym- powiedziałam z uśmiechem.
-Jesteś przerażająca - rzekł Robert.
-Ale do tego piękna i sexowna, tak wiem - powiedziałam z nutką rozbawienia w głosie.
-Chiałabyś - mruknął Lewandowki.
-Wasza rozmowa jest naprawdę bardzo intrygująca - wtrącił się mój chłopak bacznie się nam przyglądając.
-Ty w ogóle wiesz co to znaczy ,,intrygująca''? - zapytał z rozbawieniem Robert.
-Tak - powiedział i udał obrażonego kierując twarz w stronę szyby.
-Zaorane - powiedział Grzesiu przyglądając sie nam.
Na jego słowa ja i Lewy spojrzeliśmy na siebie i wybuchliśmy gromkim śmiechem.
*********
Jest obiecany rozdział 😊😊💪😚
Następny pojawi się jutro ❤❤Dobranoc😴😴😴😴😴
P.S. Dziękuje za ponad półtora tysiąca wyświetleń jesteście najlepsi ❤❤❤
CZYTASZ
Miłość z Londynu /W.S (W TRAKCIE KOREKTY)
Fanfiction#167 w Fanefiction!!!😍😍 06.04.2017 Ona - osiemnastoletnia dziewczyna o pięknych błękitnych oczach i blond włosach. Jej pasją od zawsze była muzyka i piłka nożna. Jej życie prywatne nie należało do najlepszych. W całym życiowym bagnie był On. Nie z...