#2

1.5K 64 6
                                    


-No więc... to nie jest dla nas łatwe - zaczęła mama.

-Ja i mama nie czujemy już do siebie tego co kiedyś - powiedział tata.

-Ale do czego zmierzacie? - zapytał wyraźnie zdenerwowany Max.

-Bierzemy rozwód ja poznałam innego, ale on mieszka w Londynie, więc w poniedziałek biorę jedno z was ze sobą - powiedziała na jednym wdechu mama.

-Max wybierasz. Albo zostajesz ze mną tutaj. Albo jedziesz z mamą - rzekł tata.

-A ja? - zapytałam.

-Ty ? - zaśmiała się mama. - Max wybierze jedno a Twoje zdanie się nie liczy i będziesz musiała wybrać ta drugą opcję.

-Aha... -mruknęłam cicho. Czułam łzy napływające mi do oczu.

-Zostaje- powiedział zdecydowany Max.

-Ehhh... no dobra to ja niestety wezmę ją ze sobą- powiedziała mama z obrzydzeniem patrząc na mnie - W poniedziałek masz być gotowa.

Ała? Jak można tak powiedzieć do własnego dziecka? I z taką odrazą na nie spojrzeć, przecież to ona mnie urodziła.

Moje łzy wypłynęły i samowolnie spływały po moich policzkach. Pobiegłam na górę. Wzięłam telefon i rzuciłam się na łóżko. Odblokowałam go i zobaczyłam na tapecie go. Mojego idola. Osobę której styl życia mi pomaga. Osoba dzięki której jeszcze żyje. Osoba którą darzę wielkim szacunkiem. To on. Wojciech Szczęsny, bramkarz Reprezentacji Polski. Patrząc na niego zaczęłam płakać. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

****
Wiem, wiem krótki. Ale cóż. Dzisiaj powinien pojawić się następny albo jeszcze więcej. Więc mam nadzieję, że do zobaczenia.

Komentarz i gwiazdka miło widziane :) :3

Miłość z Londynu /W.S (W TRAKCIE KOREKTY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz