#3

1.6K 63 2
                                    

Dzisiaj obudziłam się o 6. Wstałam i wzięłam krótki poranny prysznic. Ubrałam się  (zdj w mediach). Zrobiłam lekki makijaż. Wzięłam torbę i ruszyłam do drzwi wejściowych. Nic nie jedząc wyszłam z domu i skierowałam się na przystanek, w którym usiadłam na ławce. Siedziałam cicho i patrzyłam się w swoje buty.

Po 20 minutach podjechał autobus. Nic nie mówiąc skierowałam się na sam tył i usiadłam.

-Siemaneczko Julianno!- przywitał się szczęśliwy Wiktor. Nienawidzę jak tak na mnie mówi. Ale teraz nawet nie miałam ochoty mu zwracać na to uwagi. Gdy zobaczył moją minę od razu spoważniał.

-Hej -szepnęłam.

- Co się stało? - zapytał przejęty.

- Proszę porozmawiamy później - powiedziałam ze smutkiem w głosie.

-Ehhh... no dobra - rzekł i już więcej się nie odezwał.

Właśnie dlatego kocham go jak brata. Nie ciągnie dalej tematu jeśli widzi, że to dla mnie trudne. Czasami mam wrażenie, że on i Nikola znają mnie lepiej niż ja sama siebie. Po wejściu do szkoły od razu skierowałam się do szatni, gdzie przebrałam buty. Następnie usiadłam na korytarzu i czekałam na Wiktora i Niki. Muszę im to powiedzieć, ale chcę żeby obydwoje przy tym byli. Po chwili dosiadł się do mnie Wiktor. Siedzieliśmy w ciszy.

10 minut później.

Zobaczyłam szczęśliwa Nikole zmierzającą w naszym kierunku.

-Siemka moje psiapsi! - krzyknęła uradowana. Ale gdy nas zobaczyła mina jej zrzedła. Wiktor skinieniem głowy pokazał w moją stronę.

-J co się stało?- zapytała z troską w głosie.

- Wyprowadzam się - szepnęłam.

-ŻE CO?! - krzyknęli oboje.

-Ej ale przecież nie wyjeżdżasz daleko będziemy mogli się spotykać - powiedział Wiktor ale gdy zobaczył moją minął spanikowany dodał - prawda?

-Wi ja lecę do Londynu- rzekłam załamującym się głosem.

-TY CHYBA SOBIE ŻARTUJESZ! JA CI NIE POZWALAM! SŁYSZYSZ? NIE POZWALAM! - krzyczała Nikola i zaczęła płakać, a ja razem z nią.

Nagle podszedł do nas Miłosz ze spanikowaną miną i przytulił Nikole.

-Ej kochanie co się stało? - zapytał się i pocałował ją w policzek.

-J-Julka o-ona się wyprowadza- powiedziała jąkając się Niki i zaczęła płakać w jego ramionach. Miłosz stał zszokowaną miną przytulając swoją ukochaną.

-A-Ale jak to? - zapytał nie odwiedzając.

-Proszę nie rozmawiamy o tym.

Dobra im już powiedziałam teraz została jeszcze tylko jedna osoba. Gdy on nim pomyślałam serce zaczęło mi mocniej bić. Daniel.

****
Trzecia cześć. Nie wiem czy dzisiaj pojawi się następna, ale postaram się. Mam nadzieję, że ta Wam się podoba! Do zobaczenia!

Miłość z Londynu /W.S (W TRAKCIE KOREKTY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz