Rano obudziłam się wtulona w Celie, która już nie spała.
-No nareszcie - zachichotała. - Chłopcy mają za 30 minut trening masz pomysł jak ich obudzić?
Wstałam jak oparzona i podbiegłam do laptopa.
-Masz plan prawda? -zapytała podchodząc do mnie.
Weszłam na YouTube i włączyłam Justin Bieber Sorry. Wzięłam pauzę po czym ustawiłam wszystkie głośniki na maksa. Wcisnęłam play i z głośników zaczęła lecieć owa piosenka. Ja i Celia darłyśmy się na cały głos i tańczyłyśmy.
-WYŁĄCZCIE TO POTWORY!!!!! - darli się piłkarze.
Wyłączyłam piosenkę i z bananem na twarzy ogłosiłam:
-Za 30 minut Reprezentacja Polski ma trening, więc radzę się pośpieszyć- po kilku sekundach w sali zostałam tylko ja, Celia i partnerki innych piłkarzy.
-Jula a Ty nie masz z nimi treningu? - zapytała Ania Lewandowska.
Jak oparzona pobiegłam do pokoju. Wykonałam poranną rutynę i związałam włosy w kucyka. Ubrałam strój piłkarski jaki wczoraj dostałam z nazwiskiem BŁASZCZYKOWSKA i numerem 26. Korki i butelkę wody wpakowałam do torby i pędem zbiegłam do holu. Tam nie zastałam tylko fusów. Gdy wszyscy przyszli ruszyliśmy na stadion. Nikt do nikogo się nie odzywał bo wszyscy prawie jeszcze spali.
-Dobra Panowie to co wczoraj - powiedział trener a ja usiadłam sobie na trawę- a przepraszam najmocniej i Panie zapomniałem dodać.
Wstałam z uśmiechem i pobiegłam za chłopakami. Po rozgrzewce Lewego ponownie podzieliliśmy się na drużyny. Tym razem wybierał Robert z Arkiem. Byłam w tej drużynie z Milikiem. Przeciwnicy mieli dużo lepszy skład ale i tak to my wygraliśmy mecz. Zakończyło się 5:4 w mojej drużynie 3 gole strzelił Kuba i 2 ja. W przeciwnej wszystkie 4 gole zdobył Lewandowski. Po treningu poszliśmy na obiad. Byłam strasznie głodna. Ta może dlatego, że zapomniałam zjeść śniadania ?
-Pierogi z truskawkami kochamy cie Tomek!!!! - krzyczał Krychowiak ze Szczęsnym.
-Kochani, nie zapędzajcie się tak - powiedziała Celia.
-Zobaczysz jeszcze dojdzie do tego, że wymienią nas na pierogi - szepnęłam jej na ucho, a ta wybuchła śmiechem.
Chyba pobiłam mój rekord życiowy. Zjadłam 15 pierogów. Czy wy to słyszycie 15. To do mnie nie podobne.
Po obiedzie rozeszliśmy się do pokoi. O godzinie 17 w sali kinowej odbędzie się turniej fify. Spojrzałam na zegarek który pokazywał 16:35. Z niechęcią zeszłam z łóżka wybrałam sobie ciuchy (zdj w mediach) i ruszyłam do łazienki w celu ogarnięcia się. Włosy rozpuściłam i rozczesałam. Lekko się pomalowałam. Wyszłam z łazienki i była godzina 16:56.
-Idziesz ? - zapytałam Ani.
-Ja śpię - powiedziała i znowu wsadziła głowę w poduszkę.
Wzruszyłam tylko ramionami i wyszłam z pokoju wcześniej chwytając mój telefon.
Idąc do sali weszłam w kontakty i zadzwoniłam do Nikoli.
-Hej kochana - przywitała się.
-No hej jak chłopacy ? - zapytałam.
-No u nich wszystko w porządku. Słyszałam, że jesteś w Polsce ?
- No tak ale w drugim jej końcu. -powiedziałam.
-Nie zgadniesz co się stało !!!!! - zaczęła piszczeć.
-Tak ?
-Mamy bilety na mecz RP ten co jest za 3 dni będzie tam Twój Wojtuś. Tylko szkoda, że Cię tam nie będzie może w końcu udałoby się Ci go poznać - powiedziała nieco smutno.
-Ehh... Szkoda. Wiesz co ja już muszę kończyć pozdrów ode mnie chłopaków.- powiedziałam.
-No paaa kochana.
Rozłączyłam się i weszłam do sali gdzie wszyscy już na mnie czekali.
******
Możliwe, że dzisiaj pojawi się jeszcze jeden rozdział ale nic nie obiecuję. Wolicie aby dzisiaj pojawił się jeszcze jeden a jutro nie czy dzisiaj już więcej nie wstawiać i jutro będzie piszcie w komach :*550 słów ❤❤❤
CZYTASZ
Miłość z Londynu /W.S (W TRAKCIE KOREKTY)
Fanfiction#167 w Fanefiction!!!😍😍 06.04.2017 Ona - osiemnastoletnia dziewczyna o pięknych błękitnych oczach i blond włosach. Jej pasją od zawsze była muzyka i piłka nożna. Jej życie prywatne nie należało do najlepszych. W całym życiowym bagnie był On. Nie z...