#13

1.5K 57 9
                                    

**********4 miesiące później*********

Nadal mieszkam u Wojtka niedługo jadę z nim do Polski na Euro. Nie mogę uwierzyć, że trener Nawałka pozwolił mi jechać z nim. Przez te 4 miesiące ja i Wojtek bardzo się do siebie zbliżyliśmy.

- Hej - powiedziałam gdy weszłam w piżamie do kuchni.

-No hej - powiedział uśmiechając się do mnie.

Ugh... jak ja kocham jego uśmiech. No dobra kocham go całego. Tak dobrze przeczytaliście KOCHAM Wojtka Szczęsnego. Taaa... ale to jest niemożliwe żeby ktoś taki jak on mógł pokochać takiego kogoś jak ja.

-Hallo - powiedział śmiejąc się.

-Ugh, przepraszam zamyśliłam się- rzekłam.

-A o czym tak myślisz moja księżniczko ? - zapytał.

- Nieważne kiedy śniadanie? - zmieniłam szybko temat.

- Ehhh... leży przed Tobą- zaśmiał się.

-A przepraszam- powiedziałam trochę speszona.

- A tak w ogóle wiesz, że dzisiaj 22 maj nie ? - zapytał.

-A co ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

- Dzisiaj wieczorem jedziemy do Polski- powiedział.

Ja natychmiast zaczęłam krztusić się jedzeniem. On natomiast zaczął się ze mnie śmiać. Awww... kocham jego śmiech.

-Nie mów, że zapomniałaś i się nie spakowałaś - Nie przestawał się śmiać.

-Idę się spakować paaaa- powiedziałam i pobiegłam na górę.

Na początku wykonałam poranną rutynę i ubrałam się  (zdj w mediach). Pakowanie zajęło mi 5 godzin. Spakowałam się w 3 walizki. Chociaż i tak uważam, że wzięłam mało rzeczy.

-WOJTEK!!!!- wydarłam się na cały dom.

Po chwili w moich drzwiach stanął spanikowany mój przyjaciel.

- Zniesiesz moje walizki na dół? - zapytałam robiąc oczy jak ten kotek ze Shreka.

- Ale Ty to bierzesz ? - zapytał zaskoczony.

- Nom ale i tak wzięłam mega mało rzeczy. - stwierdziłam.

- Ehhh... kobiety- powiedział cicho.

-Słyszałam- zbeształam go.

Coś mamrotał pod nosem i zaczął znosić moje walizki na dół. Ja usiadłam na łóżku i zaczęłam się zastanawiać. Wstałam gwałtownie i gdy zobaczyłam, że moich walizek jak i mojego przyjaciela już niema w pokoju energicznie zbiegłam na parter.

-Wojtek!!! Przypomniałam sobie coś- krzyknęłam.

- Co takiego ? - zapytał.

- Naucz mnie grać na pianinie pamiętasz jak kiedyś obiecałeś, że mnie nauczysz ? - zapytałam podekscytowana.

- No to chodź- powiedział i pociągnął mnie do pomieszczenia gdzie stał fortepian.

Usiadłam a on usiadł tak, że lekko był za mną. Wziął moje dłonie w swoje i pokazał gdzie mam klikać. Nawet nie skupiałam się nad tym co do mnie mówił. Moje serce biło 3 razy szybciej niż normalnie. To, że jego dłonie trzymały moje i czułam jego oddech na mojej szyi wcale mi nie pomagało.
Odchyliłam lekko głowę w jego stronę.

Patrzyliśmy się na siebie. Wojtka twarz zaczęła się zbliżać do mojej. Serce waliło mi jak opętane. Po kilku chwilach poczułam jego ciepłe wargi na moich. Awww... jak on zajebiście całuję. Nasz pocałunek był delikatny. Jakbyśmy się bali skrzywdzić nim druga osobę. Gdy się odsunęliśmy od siebie Wojtek powiedział:

-J-ja muszę Ci coś powiedzieć.- zaczął- Nie przerywaj mi - wziął głęboki oddech - Zakochałem się w Tobie do szaleństwa. Rozumiem ten pocałunek z Twojej strony nic nie znaczył. Ale chcę abyś wiedziała, że dla mnie był bardzo ważny. Zrozumiem jeśli Ty nic do mnie nie czujesz ale proszę. Bądźmy chociaż przyjaciółmi. Kocham Cie- powiedział patrząc mi w oczy.

-Wojtek... ja - zaczęłam.

-Spokojnie rozumiem nic do mnie nie czujesz- uśmiechnął się smutno.

Nie głuptasie ja Cie kocham, nie wiem czemu ale nie mogłam powiedzieć mu tych słów. Zamiast tego po prostu go pocałowałam. Między naszymi pocałunkami wyszeptałam dwa słowa,,Kocham Cie" po których zaczęliśmy się całować bardziej namiętnie.

****
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał:)))

Miłość z Londynu /W.S (W TRAKCIE KOREKTY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz