Rozdział 43

4.2K 241 47
                                    

Obudziło mnie natarczywe szarpanie za ramię. Kiedy uchyliłem zaspane powieki moim oczom ukazała się przestraszona Hannah.

- Zayn zaczęło się!- oznajmiła a mnie zamurowało. Dopiero kiedy brunetka strzeliła mnie w głowę z otwartej dłoni otrzeźwiałem.

- Błagam Zayn. Nie mogę obudzić Nialla.- powiedziała a ja odwróciłem się w stronę śpiącego Irlandczyka. Nic nie jest w stanie obudzić go w środku nocy. Oprócz jednego. Szybko zerwałem się z łóżka i złapałem za prześcieradło. Szarpnąłem nim z całej siły a Niall jak kłoda wylądował na podłodze.
- Co jest? Co się dzieje?- zapytał spanikowany wiedząc, że musiałem mieć powód do takiej pobudki.

- Zaczęło się.- powiedzieliśmy równocześnie z Hannah.

- O Boże.- i wtedy się zaczęło naprawdę. Przerażony Niall biegał po całym domu ni wiedząc co ma robić. Od czego powinien zacząć. Przypomniał mi się momentalnie poród Lou, kiedy to blondyn również panikował. Wiedziałem, że podczas porodu Han będzie panikował trzy razy bardziej i tak też się stało. Dopiero kiedy dziewczyna wrzasnęła na niego, że zaraz urodzi w domu bo on nie wie jakie kocyki zabrać opanował się. Jak już wcześniej uzgodniliśmy nasza surogatka urodzi również w tej samej klinice co Tomlinson, właściwie to już Styles, ale wtedy jeszcze Tomlinson. Wracając. Mimo, że Hanah zaczęła rodzić dwa tygodnie przed terminem ucieszyłem się. Emma, nasz ginekolog za tydzień wyjeżdżała na kilkutygodniowe zastępstwo do filli naszej kliniki w Ameryce i to nie ona miała odbierać poród naszych bliźniaków. Jednak teraz jest jeszcze obecna w Londynie i już czeka na nas w szpitalu.

Wszystko odbywało się w błyskawicznym tempie. Zanim się spostrzegliśmy byliśmy już na sali porodowej, ubrani w specjalne fartuchy dodając otuchy zwijającej się z bólu Han. Niestety było już za późno a na cesarskie cięcie, dlatego dziewczyna zmuszona była urodzić naturalnie. Jednak nie było to dla niej problemem. Ona sama często mówiła, że nie chciałaby mieć widocznej blizny bo później może to się odbić na jej życiu prywatnym.

Dopiero po ciężkich pięciu godzinach usłyszeliśmy, że Emma widzi pierwszą główkę. Ekscytacja rosła z minuty na minutę. Postanowiliśmy nie znać płci naszych dzieci. Dlatego też ciekawość zżerała nas od środka. Chwilę po tym w pokoju rozniósł się donośny płacz.

- Chłopczyk.- powiedziała Emma i przekazała dziecko pod opiekę pediatrów znajdujących się w naszej sali.- Dalej Hannah jeszcze jedno.- zachęciła ginekolog.

Hanna chcąc jak najszybciej pozbyć się bólu zaczęła przeć i już po kolejnych piętnastu minutach usłyszeliśmy kolejny płacz.

- Dziewczynka.- zachichotała lekarka. – Macie parkę.- dodała oddając drugie dziecko pod opiekę lekarzy. Spojrzeliśmy z Niallem na siebie i wiedzieliśmy, że teraz jesteśmy kompletni. Tego nam tylko brakowało do szczęścia. Horan rzucił się w moje ramiona i zaczął płakać.

- Chłopcy.- przerwał nam zmęczony głos Han.

- Boże Hannah, nigdy ci tego nie zapomnimy.- wyrzuciłem padając przy łóżku dziewczyny.

- Jesteś wspaniała.- dodał mój narzeczony odgarniając jej z czoła kosmyki spoconych włosów i całując ją w nie.

- To ja wam dziękuję za wybranie mnie. Nawet nie wiecie jak mi pomogliście.

- Przestań.- oznajmiłem czując jak i ja się rozklejam.

- Chcesz je zobaczyć?- zapytał blondyn.

- Nie.- powiedziała pewnie.

- To wasze dzieci. Będziecie wspaniałymi rodzicami. – powiedziała pewnie.

An accident that changed our lifeWhere stories live. Discover now