Zaraz następnego dnia po weselu wybraliśmy się z Harrym na naszą podróż poślubną. Na lotnisku czekała na nas cała masa paparazzi. Biedni nie znali miejsca ani daty naszego ślubu a nasi goście dotrzymali tajemnicy. Dopiero dziś zaczęła się medialna burza, kiedy to Ed późną nocą dodał na Twittera wpis, że jego przyjaciel wziął dziś ślub.
Wiadome było, że chodzi o nas. Tak samo jak wiadome było, że będziemy jechać gdzieś w podróż. Zalała nas fala obcych ludzi zadających mnóstwo pytań. Paul robił co mógł ale nawet on nie dawał rady ich nachalności. Dopiero kiedy Harry odpowiedział na kilka pytań odpuścili, bo co nam zależało, że powiemy gdzie odbyło się przyjęcie skoro już jest po fakcie. Każdy za wszelką cenę chciał zrobić ujęcie naszych obrączek. Kiedy tylko weszliśmy w strefę wolną od dziennikarzy odetchnąłem z ulgą. Później już znaleźliśmy się w samolocie, którym lecieliśmy prosto na Hawaje. Nigdy nie przypuszczałbym, że pojadę na podróż poślubną na Hawaje. Cieszyłem się jak małe dziecko. Mimo, że miałem wyrzuty sumienia w stosunku do Melanie, którą zostawiliśmy na tydzień z Anne. Jednak wiedziałem też, że należy się nam chwila dla siebie. Ostatnie tygodnie były okropne. Ciągłe przygotowania, masa ludzi w naszym domu zmartwienia i stres dały się nam we znaki. Potrzebowałem rozłożyć się na plaży i zniknąć na chwilę.
Podróż trwała bardzo długo. Cieszyłem się, że lecieliśmy prywatnym samolotem. Nigdy nie lubiłem korzystać z takich wygód. Jednak wizja prawie piętnastogodzinnej podróży z obcymi mi, dziwnie zachowującymi się ludźmi nie była zbyt ciekawa.
Dotarcie z lotniska do wynajmowanego przez nas domu również zajęło trochę czasu. Chcieliśmy z loczkiem spędzić całkowicie samotny tydzień dlatego też wynajęliśmy miejsce z daleka od zgiełku miasta a tuż przy samym oceanie. Miejsce było piękne. Krystalicznie czysta woda, odbijające się w niej niebo, piaszczysta plaża, palmy i nasz cudowny dom na palach.
Byłem w niebie. Jak tylko dotarliśmy do naszego domku zostawiłem walizkę i wyszedłem na taras.
- Hazz jak tu pięknie. Nie widziałem piękniejszego miejsca.
YOU ARE READING
An accident that changed our life
FanfictionLoius Tomlinson przeciętny Brytyjczyk przyjeżdża z Doncaster do Londynu po długoletnim związku zakończonym fiaskiem. Zdradzony ale mimo wszystko twardo stąpający po ziemi. Znajduje wymarzoną prace jako nauczyciel. Co stanie się, gdy jego nadmierna...