Wszystkich fanów Cheryl przepraszam. ;/
Czas mijał nam zatrważająco szybko. Zanim się spostrzegliśmy minął miesiąc, który poświęcony był odwiedzinom małej. Każdy chciał zobaczyć ją na własne oczy. Nigdy w życiu nie pomyślałbym, że sam Ian McKellen odwiedzi mnie i moją córkę. Jedynymi osobami, które nie zaszczyciły nas oficjalnymi odwiedzinami był Liam i Cheryl. Oczywiście Li jako nasz kochany przyjaciel pojawiał się czasem u nas przynosząc jakieś dokumenty z wytwórni dla Harrego. Cieszyłem się, że Payno ogrania sam całą firmę a loczek może jeszcze chwile z nami pobyć. Jednak miałem wyrzutu sumienia. Dlatego postanowiłem zaprosić ich na kolację do nas. Już wcześniej wspominałem o tym szatynowi, jednak ten mnie zbywał jakimiś wymyślnymi powodami. Kiedy przyparłem go do muru ( tak oczywiście łzy działają nawet na Li) musiał się zgodzić. Wiem dobrze, że to nie zależy od niego a od jego dziewczyny. Wiem również to, że ona również za mną nie przepada. Co prawda nic sobie nie zrobiliśmy, nie wchodziliśmy sobie nigdy w drogę. Jednak ja uważam, że nie jest to odpowiednia kobieta dla Liama i ona zdaje sobie z tego doskonale sprawę. Obiecałem jednak, że nie będę się wtrącać.
- Jak humorek skarbie?- zagruchał z sarkazmem Zayn do słuchawki.
- Bardzo śmieszne Ze! Nie rozumiem dlaczego robicie z tego takie wielkie halo. To tylko kolacja, którą odbędziemy z przyjaciółmi.- powiedziałem a po drugiej stronie usłyszałem gromki śmiech.
- Chyba z przyjacielem i jego...? Jak ją nazywasz przypomnij mi?
- Zayn! To było raz! I wymknęło mi się. Wiesz, że tak nie uważam.
- Tak! „Niegodna Liama łowczyni sławy i młodych naiwnych facetów." Dzięki Niall.- powiedział jak mniemam do swojego narzeczonego, który jak zawsze pamięta to co nie potrzeba.
- Lepiej spytaj się go kiedy mam urodziny? Bo jestem pewien, że tego nie pamięta!- wyrzuciłem.- Będzie miło i kulturalnie. Powiedziałem tak raz!- przypomniałem- I to w dodatku w ciąży, kiedy rządziły mną hormony.- dodałem na swoją obronę.
- Oczywiście skarbie.- powiedział z sarkazmem mulat.
- Byłby znacznie łatwiej gdybyście też się pojawili.
- O nie! Nas w to nie mieszaj!
- Ty też za nią nie przepadasz a mnie się czepiasz! Jesteś wstrętny.
- Tak i za to mnie kochasz! Ale mam coś w ramach rekompensaty.
- Mhm? Zaczyna mi się to podobać.
- Harry ostatnio się żalił, że nie macie czasu dla siebie przez ciągłe odwiedziny ludzi...- nie dokończył.
- Teraz już mniej mi się podoba.
- I! kontynuując postanowiliśmy z Niallem zając się Melanie a wy macie wybrać się na randkę. Hm? Co Ty na to? Wiem, że tego chcesz...- podpuszczał- Pomyśl tylko. Tylko ty i Harry. Miła knajpka, pyszne jedzenie a potem...
- Zayn!
- No a potem sam wiesz co! Należy wam się.
- No nie wiem Ze! Nie mogę was o to prosić.- zacząłem skromnie jednak wiedziałem, że jestem już przekonany. Tak bardzo potrzebowałem chwili dla loczka.
- Przecież słyszę, że tego chcesz. Nie martw się poradzimy sobie. W końcu musimy na kimś trenować. – zaśmiał się.
- I to niby moja córka ma być królikiem doświadczalnym? Słabo trafiliście ona jest aniołkiem.
DU LIEST GERADE
An accident that changed our life
FanfictionLoius Tomlinson przeciętny Brytyjczyk przyjeżdża z Doncaster do Londynu po długoletnim związku zakończonym fiaskiem. Zdradzony ale mimo wszystko twardo stąpający po ziemi. Znajduje wymarzoną prace jako nauczyciel. Co stanie się, gdy jego nadmierna...