- Skarbie.- powiedział spokojnie Harry przytulając się do moich pleców.- Nikt ci tego nie każde robić. Jeśli nie chcesz zrezygnujemy z tego.
- Nie, przepraszam. – powiedziałem pewnie wiedząc, że potrzebujemy tego dnia dla siebie.
- Jak ty to zrobisz Styles? Jedno słowo a staje się potulny jak baranek.- zaśmiał się Zayn na co zmierzyłem go wzrokiem.
- Ze!- skarcił go Niall.- Nie podjudzaj go jeszcze bardziej.- dodał.
Kiedy na stole pojawiła się kawa dla Zayna i Nialla oraz herbata dla mnie chwyciłem za babeczkę. To prawda Niall kupił moje ulubione. Jednak wiedziałem, że muszę wrócić do formy sprzed porodu, dlatego po raczyłem się tylko jedną i to tą najmniejszą. Harry widział moje zachowanie jednak nie skomentował tego a tylko spróbowałby. Kiedy skończyłem jeść wstałem się i poszedłem do córki. Wziąłem ją na ręce i zacząłem kołysać.
- Kiedy jadła?
- Godzinę temu.- oznajmił Harry.
- Będzie głodna za półgodziny. Poczekajcie to jeszcze nakarmię ją a powinna wam zasnąć podczas drogi.- powiedziałem a przyjaciele pokiwali zgodnie głowami. Oddałem córkę w ręce bruneta i poszedłem do jej torby. Uważnie sprawdziłem czy wszystko co potrzebne jest zapakowane. Kiedy upewniłem się czy wszystko jest wróciłem do kuchni.
- Zrób mleko. Ja ją wezmę.- poprosiłem mojego chłopaka.
- Mała je co około półtorej godziny...
- Lou, Harry wszystko nam wyjaśnił damy radę. Przysięgam.- oznajmił Zayn
- Najważniejsze żebyście spędzili wspaniały czas.- dodał Niall
- Dziękuję.
- Cała przyjemność po naszej stronie.- ukłonił się teatralnie Malik.
Kiedy już Harry zrobił mleko a ja nakarmiłem Melanie, nie miałem już żadnej wymówki, aby zatrzymać dłużej córkę. Harry przekazał ją w ręce Nialla a ten ostrożnie włożył ją do fotelika. Zayn zabrał wszystkie jej rzeczy i ruszyli w stronę wyjścia.
- Gdyby się coś działo..-rzuciłem jeszcze na odchodne, ale Harry mi przerwał.
- Dadzą radę skarbie.- a przyjaciele potwierdzili to uśmiechem i zniknęli z naszego mieszkania razem z naszą córeczką.
- Co teraz? – zapytałem loczka
- Idziemy na zakupy.- oznajmił szczerząc się.
- Błagam...
- Nie skarbie. Poturbujemy tego. Zbieraj się- powiedział głosem nie znoszącym sprzeciwu. Wyjrzałem tylko przez okno aby sprawdzić pogodę. Mimo października było bardzo słonecznie. Dlatego postanowiłem zostać w wcześniej ubranych rzeczach, założyłem tylko na głowę jedną z moich beanie i czekałem przy wyjściu. Zaraz obok mnie pojawił się Harry, który założył na siebie jedną ze swoich niebieskich koszul, dziurawe rurki i czarne lakierowane botki. Zaśmiałem się. Byliśmy tak różni co do stylu ubierania się. Ja wolałem dresy, adidasy bądź vansy on koszule i eleganckie buty. Zabrałem portfel, klucze oraz telefon i udaliśmy się na podziemny parking. Harry jako pierwszy podszedł do jego audi i otworzył mi drzwi. Droga do centrum handlowego zajęła nam chwilę. Oczywiście całe zakupy nie obyły się bez kilku śledzących nas paparazzi oraz fanek proszących o autografy. Nadal zaskakuje mnie to, że również chcą mój podpis. Przecież jestem nikim, ale dla dobra dobrego wizerunku Stylesa jestem miły i spełniam prośby jego fanek. Wiedziałem, że zakupy z Hazzą to ostatnia rzecz jaka jest mnie w stanie odprężyć i zrelaksować. Kiedy on czuł się w każdym sklepie jak ryba w wodzie ja przesuwałem tylko ubrania od wieszaka do wieszaka. Nawet jeśli coś wpadło mi w oko bałem się to przymierzyć. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że nie zmieszczę się w rozmiar „s" jak kiedyś a nie chciałem kupować czegoś czego nie będę nosił za niedługo. Mam już wystarczającą liczbę ubrań w rozmiarze „l" i „xl". Jednak żeby nie słuchać kolejnego kazania bruneta na temat mojej figury postanowiłem wybrać sobie jedną z czapek oraz fajne trampki, które wpadły mi w oko. Całe zakupy zajęły nam prawie trzy godziny. W ciągu pierwszej godziny może zdarzyło mi się trzy razy zadzwonić do Zayna i upewnić się jak mała, ale to nie był powód, aby zabrać mi telefon.
YOU ARE READING
An accident that changed our life
FanfictionLoius Tomlinson przeciętny Brytyjczyk przyjeżdża z Doncaster do Londynu po długoletnim związku zakończonym fiaskiem. Zdradzony ale mimo wszystko twardo stąpający po ziemi. Znajduje wymarzoną prace jako nauczyciel. Co stanie się, gdy jego nadmierna...
Rozdział 28
Start from the beginning