To pewnie Charlie! ~poszłam do drzwi. Gdy otworzyłam drzwi byłam bardzo zdziwiona i przerażona. Stał tam Leo...Szybko zamknęłam drzwi trzaskajac nimi przed jego twarzą. Nie chcialam go widzieć...Nie teraz... -Proszę otwórz...~nie odzywałam się... Wolałam zostać w ciszy. Zapukał parę razy... Nadal Noe otwierałam. Nie zaufać jemu po raz drugi... Nie zrobię tego! Nie będę znów głupia dziewczyną... -Wiem że tam jesteś i że mnie słyszysz...~zamarłam~ Przepraszam Jess... Chce ci to powiedzieć w twarz...otwórz..~ schowałam twarz w rękawach bluzy i myślałam tylko o tym aby się powstrzymać od płaczu. Po chwili on odszedł a ja wybuchłam glosnym i niekontrolowanym płaczem. Po chwili chciałam się uspokoić i przestać płakać. Wdech wydech Wdech Wydech wdech trzymałam to powietrze dlugo zatkałam dłoń ręka i planowałam żeby przez ten wdech nie oddychać. Właczyłam stoper. Lecą pierwsze sekundy. 40 sekund a ja zAczynam się dusić. wypusciłam powietrze i zaczełam kaszleć. Położyłam się spać. *** Następnego dnia rano. Wstałam brałam się wykonałam wszystkie poranne czynności. Potem wybrałam się do sklepu ale na moje nieszczescie w tym budynku był Charlie. Nie chcialam żeby mnie zauważył więc patrzałam na niego i cofałam się do tyłu. Coś się nie udało bo za chwile wpadłam w piramidę ułożoną z rolek papieru toaletowego. On to zauważy i podszedł mi pomóc. -Napewno wszystko ok?-spytal jak wracaliśmy do domu. -Tak Charlie...~powiedziałam oschle bo nie chciałam z nim gadać. -Mam do Ciebie prośbę...~zaczął niepewnie. -Jaką?~przyspieszylam kroku. -Spędzisz ten dzień ze mną?~ westchnęłam bardzo cicho. -Dziś...No okej...~ucieszony chłopak mocno mnie przytulił. *** Charlie Byłem z Jess w kinie. Tak bardzo ją kocham...Siedzimy w McDonald i czekamy na zamówione jedzenie. -Co robimy potem?~popatrzyła mi prosto w oczy. -To co chcesz skarbie~pocałowałem ją w polik. -Okej~dziewczyna chwyciła mnie za reke i ciągnęła aż do jakiegoś dużego różowego budynku. Weszliśmy tam a Jess poszła do recepcji. Pani coś jej podała a dziewczyna przyszła do mnie i poszliśmy do jakieś sali, która po chwili okazała się szatnią. -Jess..Po co przyszliśmy do szatni? -Bo będziemy robić to co lubię robić~powiedziała i podała mi reklamówke. Otworzyłem jedną z nich, akurat moją I zajrzałam do środka. Znalazłem tam strój do baletu i rozesmiałem się. -Nie ubiorę tego~usiadłem na krzesło.~dziewczyna ściągnęła bluzkę i lekko się uśmiechnęła. -Odwróć sie!~nakazała a ja to zrobiłem. Czekałem aż się przebierze. Po chwili była ubrana w piękny strój. (Taki 👇👇)
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Teraz ty...Czekam na sali~uśmiechnięta wyszła z sali. No dobra dam radę.. Ubrałem się szybko w to co miałem i przyglądałem się w lustrze... Nie było aż tak źle. (Tak 👇👇)
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Poszedłem na salę a tam tylko jakies małe dziewczynki i Jess. Porozciagalismy się a dziewczyna pokazała mi jak robi gwiazdę jedną i podwójną... Poruszała się z taką delikatną gracją. *** Jess -Charlie musimy porozmawiać- nie wiem jak zacząć ale musze z nim pogadać o tym co się wczoraj stało . Leo się załamał jest mi z tego powodu bardzo przykro mimo tego co mi zrobił - wiem o tym Jess -Nie wiesz...Leo... on rozkleił się.. płakał po prostu co mu d ie stało?~Charlie mliczał w odpowiedzi. Czemu nic mi nie powie? - A gdzie jest Marco?J-sk się czuję? - nie wiedziałam czego mam się spodziewać po jego minie. - Leo go przez przypadek postrzelil...a jego ciało zostało zakopane...~Po moim policzku poleciała łza. -Jak ty możesz tak spokojnie gadać o zabiciu Marco!?~zaczęłam się drzeć na cały park a Charlie zatkał mi dłonią usta. -To był wypadek..Jess spokojnie...~odtraciłam go. -Nie pokazuj się mi na oczy! Nie chcę Cię widzieć rozumiesz!?~krzyknełam i pobiegłam do domu. ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ Pozdrawiam moje jednorożce Czarodziejka122kamabam123WMWeronika ❤💙💚
