16

1.1K 68 11
                                    

Jess
Budzę się. Nie mam pojęcia która jest godziną. Widzę że za oknem jest już ciemno...Czuję że jestem przywiązania do łóżka. Zimno mi..Nawet bardzo. No tak jakiś debil otworzył okno. Próbuje wstać...Ale nie daje rady. Nie mogę się poruszyć. Jednak Leo mnie nie udusil...Ale co się stało? Ktoś mnie uratował? Leo zrezygnował? Przekreciłam głowę o 180 stopni i zobaczyłam pobitego Charliego. Wyglądał tak strasznie...był blady a zamiast swoich różowych policzków miał sine oko i przecietą warge z której jeszcze troszeczkę  sączyła się krew. Może to były małe kropelki ale wyglądało masakrycznie. Tylko co on tu robi? Jak się tu znalazł? Czemu jest przywiązany do krzesła? Czy on żyje? Sto pytań a na żadne nie znam odpowiedzi, więc postanowiłam działać.
-Ej Charlie, obudź sie ~szeptałam żeby nikt tego nie słyszał. Widocznie było za cicho bo chłopak nadal spał, lub był nieprzytomny... Chyba że  on... Nie, nie.. On żyje!
-No wstawaj!~powiedziałam nieco głośniej. Nagle usłyszałam kroki. Ktoś tu idzie. Zamknęłam oczy i udawalam ze śpię, czy tam że umarłam. Ktoś wszedł słyszałam jak podchodzi do Charliego i wyciera jego twarz z krwi...Czyżby Leo był taki miłosierny? Wątpię...Następnie usiadł na moim łóżku. Próbowałam nie zdradzać oznak że wszystko słyszę i czuję ... Położył rękę na mój policzek
-Obudź się skarbie~szepnął mi do ucha. Ja delikatnie otworzyłam oczy . Gdy już wiedziałam że to nie Leo to po prostu się usmiechnełam. Chłopak wpatrywał się we mnie dłuższa chwilę a potem rozwiązał moje ręce.
-Jak się czujesz?~miał bardzo łagodny głos. Byłam pewna że  mogę mu zaufać...Ale bałam się odezwać...Ta narastająca gula w gardle, która jest tak naprawdę tylko w twojej głowie i nie możesz nic mówić.
-Nie chcesz ze mną  gadać? ~tym razem po prostu nie chciałam odpowiedzieć i obserwowałam otoczenie zamiast patrzeć się na chłopaka.
-Jesteś głodna? ~zaimponowal mi..naprawdę jest cierpliwy i nic mi nie zrobił...może mogę z nim pogadać?
-Tak...~szepnełam cicho.
-Widzę że nie masz odwagi się przełamać do rozmowy...więc powiem ci sekret.~pokiwałam tylko głową że go rozumiem.
-To ja Cię uratowałem przed Leo...~te słowa były dla mnie nie do zrozumienia...tak już pamiętam on coś krzyczał...to był jego głos...On mnie uratował! Przytuliłam go mocno i nie puszczałam.
-Dziękuję ci~szepnełam równie cicho jak poprzednio. Chłopak ujął mnie na rękach i zniósł na dół. Nagle z łazienki wyszedł Leondre. Byłam tak  bardzo przestraszona że mocno przytuliłam się do nowo pozwanego chłopaka i skryłam twarz w jego torsie. On się uśmiechał.
-Zaraz ją namalujesz?~Leo powiedział to obojętnie i usiadł przy stole.
-Tak~odpowiedział mój bohater.
-Jess to jest Marco...~zwrócił się do mnie ciągnąć mnie za ciuchy, tym samym odciagajac mnie od chłopaka.~masz się ubrać w szlafrok i tu przyjść i to teraz!~warknął klepiąc mnie po tyłku..On jest taki straszny...
Leondre
Dziewczyna poszła od razu sie przebrać.
-A jak Charlie?
-Nie jest źle...~widać było że Marco ma go gdzieś.
-No...jak narysujesz ją  to idziemy do lasu z naszymi sukami na spacer~usmiechnąłem się żartujac z nich.
-Ale że tak serio?~chłopak był mega zdziwiony moimi słowami.
-Tak idiota naprawdę! ~wydarłem się na cały dom, że po chwili Tilly zaszła do kuchni z pytaniem co się dzieje. Marco opowiedział jej jakąś bajkę i kazał iść oglądać telewizor.
-Ale ha nie chce..~moja siostra się stawiała. Podszedłem do niej i chwycilem za jej ubrania mocno podnosząc ją do góry.
-Jak mój kumpel mówi coś to to robisz! Rozumiesz ku*wa!?~oczy dziewczynki rozszerzyly się. Pusciłem ją a ona spadła na kolana. Zaczęła lekko mruczec że coś ją boli a Marco poszedł z nią do jej pokoju. Po paru minutach uspokoiłem się a Mój kumpel rysował już Jess. Ja tylko czekałem.
Marco
-Czemu ty to robisz?~pytała się mnie siedząca na tapczanie dziewczyna , która była ubrana w szlafrok.
-Leo mi każe...~odparłem i ustawiłem ją żeby  leżała.
-Nie musisz tego robić...Marco... ~mruczala pod nosem a ja rozwiazałem jej szlafrok i ściągnąłem do połowy.
-Tak jest dobrze...Teraz nie ruszaj się..~stanąłem za płótnem i zacząłem szkicowac jej piękna figure. Przez całą godzinę ona milczała. Po skończeniu ubrała sie w normalne ciuchy i usiadła na tapczanie.
-Przytulisz mnie?~powiedziała  patrząc wprost w moje oczy.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ Do nexta 😛😍

Porwana ( L.D. Ch.L.)Where stories live. Discover now