Kiedy strzelił we mnie prądem ból był okropny. Zemdlałam.

...

Joker

Żal było mi zostawiać tą kobietę, ale planu trzeba się trzymać.

- Mamy ją zabić? - zapytał jeden z moich pracowników.

Spojrzałem na nią i przekrzywiłem głowę. Obszedłem ją okoła oglądając z każdej strony.

- Słyszy mnie szef?

- Zamknij się! - krzyknąłem do niego.

Oblizałem usta i zarzuciłem kurtkę na ramiona.

- Szefie...

Pomachałem przecząco palcem.

- Nie, nie, nie... Zostaw ją.

- To co mamy z nią zrobić?

Przewróciłem oczami.

- Zostaw ją po prostu idioto.

- Tak jest... - spuścił głowę.

Poklepałem go po plecach i skierowałem swoje kroki ku wyjściu.

- Zostawiasz mnie? - usłyszałem słaby głos za plecami. - Kocham cię...

- Już nie jedna kobieta złamała mi serce kotku... - westchnąłem. - Mam dość.

Zanim zdążyła mi odpowiedzieć uderzyłem ją kijem baseballowym w głowę, przez co zemdlała ponownie.

- Mam dość... - powtórzyłem już do siebie.

...

*Następnego dnia wieczorem*

Jedno wiem na pewno - przejażdżka moim lamborghini dobrze mi robi.

Jednak w pewnym momencie zobaczyłem, że ktoś mnie ściga. Odwróciłem głowę w lewo i zobaczyłem za oknem tą upierdliwą kobietę jadącą na cudnym motocyklu.

Postanowiłem ją zignorować. Może sobie pójdzie.

Warknęła zdeterminowana i wyprzedziła mnie. Kilkaset metrów przede mną przewróciła motor do poziomu i stojąc na nim starała się go zatrzymać jadąc bokiem maszyny po asfalcie.

Kiedy się zatrzymała, zeszła z motocykla i stanęła mi na drodze w lekkim rozkroku głęboko oddychając. Westchnąłem i zatrzymałem wóz.

- Ty... - wyszczerzyłem się.

- Nie zostawisz mnie tak! Nie możesz! - uderzyła w maskę auta.

- Ty, ty, ty... prawdziwy wrzód na dupie... - wysiadłem niechętnie z auta.

- Zrobiłam wszystko, co chciałeś, każdy test. Dałam ci się porazić tą cholerną maszyną. Dowiodłam, że naprawdę cię kocham, zaakceptuj to...

- Rozumiem, rozumiem... Ale ja nie jestem kimś, kto zasługuje na bycie kochanym skarbie...

Gość, który jechał tirem za nami zaczął trąbić.

- Słuchaj, miałem plan, tak? Zawsze trzymam się swojego planu, a ty... nie jesteś częścią mojego planu...

Położyła swoje ciepłe dłonie po obu stronach mojej twarzy.

- Więc mnie do niego włącz, po prostu to zrób... Obiecuję - odsunąłem się od niej. - Obiecuję, że ja cię nie zranię...

- Obiecujesz? - zaśmiałem się kpiąco.

- Hej! - krzyknął tirowiec. - Idź krzyczeć na swoją dziwkę gdzie indziej!

Ani się obejrzałem, a Harley wyjęła pistolet z mojej kabury i go zastrzeliła.

- Miałem ci powiedzieć, że nie mówiłbym tego na twoim miejscu... - odwróciłem się do kobiety, która zdążyła przyłożyć lufę do mojego czoła. Westchnąłem i uśmiechnąłem się szeroko.

- Nie krzywdź mnie... Będziemy przyjaciółmi? - nie widząc reakcji z jej strony zacząłem powtarzać. - Zrób to... zrób, zrób, zrób...

- Moje serce cię przeraża, a śmierć nie? - spytała przez łzy.

Słodko wyglądała...

- Zrób to! - krzyknąłem i po dwóch sekundach wyrwałem jej pistolet z ręki i z uśmiechem sam przyłożyłem go sobie do skroni obserwując jej rekację.

Nie widząc innej, niż łza spływającej po twarzy, schowałem broń na swoje miejsce.

- Wiesz co ci powiem? Gdyby nie to, że po porażeniu prądem nie myślisz racjonalnie stwierdziłbym, że jesteś niepoczytalna...

Zamrugała kilka razy, żeby pozbyć się łez

- Odejdź...

+×+×+×

Tak, te rozdziały żywcem wyjęte z Suicide Squad, jednak się tym nie zniechęcajcie ;)

Niestety muszę was powiadomić, że rozdziały będą pojawiać się co dwa dni oraz w weekendy, ponieważ zaczęła się szkoła i nie dam rady wstawiać codziennie rozdziałów. Mam nadzieję, że to nie jest większy problem.
Gwiazdkujcie i komentujcie

Cusiek :*

Crazy Love || Harley Quinn X Joker ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz