Wolność

2.8K 244 8
                                    

Weszłam do łazienki i omało co nie zemdlałam. Oni mają tutaj aż taki luksus? Wanna większa niż dwa łóżka dwuosobowe, cała ściana w lustrze, złote kafelki, żyrandol z diamentów, a półki z szamponami i innymi olejkami wysadzane były rubinami, szmaragdami i brylantami. Niepewnie podeszłam do wanny i odkreciłam kurek z wodą. Zanim ona napełni się choćby do połowy to ja na spokojnie zdążę wybrać sobie strój. Wyszłam z łazienki, przy okazji zostawiając otwarte drzwi i podeszłam do szafy. Kiedy ją otworzyłam, moje zaskoczenie dosłownie, aż zmieniło kolor moich włosów na szary. Każdy wieszak był zajęty przez oszałamiającą suknie. Wszystkie miały różny kolor, przez co żadna się nie powtarzała. Kątem oka dostrzegłam bordowozłotą suknie z dość delikatnymi zdobieniami w kolorze zieleni. Zdjęłam ją z wieszaka i zabrałam ze sobą do łazienki. Jak się okazało wanna nie napełniła się wystarczająco, aby móc wejść do wody. Odłożyłam suknie na stół, który swoją drogą był w pomieszczeniu, mimo, że nie musiał być i podeszłam do półki z olejkami. Wybrałam swój ulubiony jaśminowy i wlałam zawartość flakonika do wody.
Po wykąpaniu się i przebraniu wyszłam z komnaty. Ruszyłam pewnym siebie krokiem w stronę strażników, którzy stali przed wejściem do lochów. Po drodze zdołałam wymyślić coś co pozwoli mi przejść przez wartowników i pójść do celi Lokiego. Pewna siebie podeszłam do strażników i chciałam ich wyminąć.
- Nie wolno tu wchodzić.
Zagrodzili mi drogę włóczniami i nie chcieli przepuścić.
- Głupcy, chcecie narazić się Odynowi? Jestem jego osobistą kapłanką.
Uniosłam głowę najwyżej jak mogłam i zaczęłam patrzeć na strażników z pogardą i wyższością. Musiałam wytrzymać w swojej obojętnej masce tak długo, aby zdołać uwolnić Lokiego.
- Przepraszamy pani.
Obaj zabrali włócznie i ukłonili mi się puszczając do środka. Zaszczyciłam ich jednym pogardliwym spojrzeniem i zaczęłam schodzić po marmurowych schodach w głąb lochów.
Droga do właściwej części podziemi zajęła mi jakieś dziesięć minut. Schody były naprawdę długie. W dodatku nie było tam prawie w ogóle światła. Zaczęłam iść w stronę celi Lokiego. Wcześniej jak był tu mój duch to zdążyłam zapamiętać drogę. Po chwili stałam już przed moim celem. Widziałam jak Loki opiera się plecami o białą ścianę. Wzrok miał utkwiony w podłogę, a jego włosy opadały mu na twarz. Wyglądał znacznie lepiej niż poprzednim razem. Pewnie to dlatego, że rany na plecach, brzuchu i ramionach zdążyły się zagoić.

Loki

Mężczyzna uniósł wzrok i napotkał moje spojrzenie. Widząc mnie szybko poderwał się na równe nogi i podszedł do mnie.

Yona, wróciłaś.

Oczywiście. Ja miałabym nie dać sobie rady? Uwolnie cie, a potem zabije Odyna.

Yono nie mieszaj się w te sprawy. Nie chce aby coś ci się stało.

I tak najpierw muszę cie uwolnić.

Widzisz ten panel po prawej?

Odwróciłam wzrok w prawo i tak jak mówił Loki podeszłam do panelu, który się tam znajdował. Zaczęłam przyciskać jakieś guziki. Chciałam trafić na ten, który otwiera, ale chyba to trochę potrwa. W końcu udało mi się ściągnąć barierę dzielącą mnie od Lokiego. Mężczyzna zszedł z podestu i bez słowa podszedł do mnie po czym przytulił. Wtuliłam się w tors czarnowłosego. Czułam jak moje włosy robią się czerwone. Byłam w tym momencie bardzo szczęśliwa.
Razem wyszliśmy z lochów i ruszyliśmy do mojej komnaty. Trzeba było zadbać o nowe ubranie dla Lokiego. Oczywiście trzeba było jeszcze go umyć i doprowadzić do porządku. Poprowadziłam mężczyznę do łazienki i kazałam mu usiąść na skraju wanny. Sama w tym czasie zaczęłam przygotowywać mu ciepłą wodę. Po tym jak wanna się zapełniła, pomogłam rozebrać się Lokiemu do bielizny i wyszłam z pomieszczenia zostawiając uchylone drzwi na wypadek gdyby mnie wołał. Sama usiadłam na łóżku i zaczęłam myśleć jakby tu zabić Odyna. W bezpośredniej walce jestem bezużyteczna. Nie umiem posługiwać się mocami Cupidyna. Zadźgać go podczas snu też nie mogę, zbyt nie honorowe i takie trochę tchórzostwo. Jedyną opcją byłoby zajście go od tyłu i przebicie mieczem, włącznią albo strzałą. Myśląc o śmierci pirata położyłam się i zamknęłam oczy. Niestety zmęczenie jakie zaczęłam odczuwać nie pozwoliło mi wymyślać planu dalej. Wpadłam w objęcia Morfeusza szybciej niż sądziłam.

***
Przepraszam, że dopiero teraz. Mam trochę na głowie. Mam nadzieje, że rozdział się podoba.

Mysterious GuestWhere stories live. Discover now