Wybór szkoły

6K 383 75
                                    

Rano obudziłam się dość wcześnie.
W końcu to dzisiaj mam wybrać szkołę, do której będę uczęszczała. Ubrałam czarne rurki, białą koszulkę na ramiączka, a na to zieloną koszule. Jej końce związałam na brzuchu. Do tego moje ulubione białe conversy. I już gotowa. Zeszłam do sali i nikogo nie zastałam. Pewnie jeszcze śpią. Ruszyła do kuchni z zamiarem zrobienia sobie śniadania. Po pięciu minutach zajadałam się płatkami z mlekiem.
- J.A.R.V.I.S, gdzie są Avengersi? Głównie chodzi mi o mojego wujka.
- Wszyscy śpią panienko, oczywiście oprócz Kapitana. On biega w Central Parku.
Spojrzałam na zegarek była ósma.
- J.A.R.V.I.S. prosze obudź wujka.
Pewnie zapomniał o mnie. No cóż trudno. Mimo, że jest w stosunku do mnie opiekuńczy, czasamo w ogóle o mnie zapomina. Nagle przypomniałam sobie o tym co wczoraj mówił Loki. Czy naprawdę jestem w połowie Asgardczykiem? W razie problemów udam się do Thora, przecież on jest przyszłym władcą Asgardu. Kiedy ktoś mnie szturchnął, omało co nie upadłam na ziemię. Odwróciłam się i ujrzałam intensywnie zielone oczy, Loki. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Niespodziewanie zapytał:
- Co robisz tak wcześnie na nogach? Powinnaś odpoczywać po wczorajszych wydarzeniach.
On się o mnie martwi? Jakie to słodkie. I te jego wspaniałe oczy. Nie, wróć. Nie mogę tak myśleć.
- Dzisiaj wybieram szkołe, do której mam chodzić. Musze się w końcu uczyć.
Bóg kłamstwa skinął głową i rozpłynął się w momencie, kiedy do kuchni wszedł Tony. Szybko poprawiłam włosy i uśmiechnęłam się. Zawsze poprawiam włosy jak jestem zdenerwowana i coś ukrywam. Teraz miałam mnóstwo powodów ku temu. Najwidoczniej zakochałam się w Lokim. To szaleństwo.
- Miło, że urządziłaś mi pobudke. Zapomniałem o twojej szkole.
Westchnęłam. Wiedziałam, że zapomni.
- Chodź zaprowadze cię do trzech najlepszych szkół.

Szkoła nr 1

Musze przyznać budynek robił wrażenie. Był ogromny, cały pomalowany na biało. Duże boisko do footballu, basen, sala muzyczna, duża aula, różne bioska do siatkówki, nawet pole golfowe. To wszystko na prawdę było imponujące. Jednak brakowalo mi tu czegoś. Uczniowie chodzili w mundurkach, byli strasznie płytcy, ale się nie dziwię. W końcu są dziećmi bogaczy. Są rozpuszczeni. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej dyrektor zdążył mnie nie raz zdenerwować.
- Panno Stark...
- Nazywam się Toguo Yona.
- Nie poprawiaj mnie. W takim razie Panno Yono.
- Chciałbym, aby pan mówił mi po nazwisku, a nie po imieniu.
- Panno Toguo, proszę mi powiedzieć jakiej jesteś religii. Te liceum jest tylko dla katolików, ponieważ w ten sposób unikamy konfliktów
- Ma pan jakieś uprzedzenia? To nie jest mile.
- Do jasnej cholery, przestaniesz w końcu mnie poprawiać?
Coś czuje, że ta szkoła nie jest dla mnie. Nie dość, że nie jestem katolikiem, to zdążyłam wkurzyć dyrektora. Długo tu nawet nie byłam. Spojrzałam się na wujka, miał minę w stylu ,, I po co ja ją tu przeprowadziłem? "

Szkoła nr 2


Ta szkoła była w miarę duża. Boiska do siatkówki, piłki nożnej i sala gimnastyczna. Nauczyciele wydawali się mili. Była to szkoła publiczna, więc uczniowie nie nosili mundurków. To nawet dobrze. Mogłabym bez problemu się z kimś dogadać. Kiedy dyrektor oprowadzał mnie po szkole, zauważyłam sale do koszykówki. Nie powiem kocham ten sport. Była tam również sala muzyczna i fortepian, mój ulubiony instrument. Dyrektor był tak miły, że nawet pokazał mi moją przyszłą klase, oczywiście przeglądałam się im za szyby w drzwiach, w końcu nie wiem czy będę tu chodzić. Podczas rozmowy bardzo starałam się tu dostać.
- Panno Toguo co sądzi pani o szkole.
- Jest bardzo dobrze wyposażona. Nauczyciele wydają się być wymagający i mili. Mam tylko jedno pytanie, są tu zajęcia z języka japońskiego?
- Tak, mamy ten język w szkole. Chodzi na niego około stu osób ze wszystkich klas.
- Naprawdę? - dyrektor skinął głową. Spojrzałam się na Tonyego- Wujku, nie chcę oglądać trzeciej szkoły, już podjęłam decyzję. Będę chciała tutaj chodzić do szkoły.
Dyrektor się uśmiechnął.
- W takim razie od jutra uczęszczasz na lekcje.
Tony załatwił formalności. Dostałam wykaz podręczników i już od jutra zacznę chodzić do mojej wymarzonej szkoły. Porządne zaplecze muzyczne, sala do koszykówki i lekcje języka japońskiego. Oczywiście ja będę miała ocenę najlepszą w klasie z tego przedmiotu. W końcu to mój rodowy język.

Dom

Kiedy weszłam do pokoju, zastałam w nim Lokiego. Leżał na moim łóżku i czytał moją ulubioną książkę. Był to pisarz japoński, jednak książka miała przekład na angielski. Miałam obie.
- Nie chcę ci przeszkadzać w czytaniu, ale co ty tu robisz?
Dopiero wtedy bóg kłamstwa spojrzał na mnie. Uśmiechnął się i uniósł książkę do góry.
- Nudziło mi się w celi, więc postanowiłem poszukać czegoś do czytania. Po za tym to jest bardzo ciekawa książka.
- Wiem, jest moją ulubioną.
Czarnowłosy wskazał ręką miejsce obok siebie. Z lekkim wachaniem odłożyłam swoją torbę i usiadłam obok mężczyzny.
- Jak wybieranie szkoły?
To pytanie mnie zaskoczyło. Odchrząknęłam i opowiedziałam mu wszystko. O tym jak zdenerwowałam dyrektora, co przekonało mnie do wyboru szkoły. Loki się tylko zaczął śmiać.
- Co cie tak bawi?
- Ty- bóg pochylił się tak, że nasze twarze dzieliły tylko centymetry.- Wiesz, że masz ognisty temperament? Nie mogłam oderwać wzroku od jego zielonych oczu. Zagłębiłam się w jego oczach. Nagle centymetry nas dzielące niebezpieczne malały. Kiedy wargi Lokiego musnęły moje, do pokoju wszedł Tony. Odwróciłam głowę i się uśmiechnęłam. Oczywiście bóg kłamstwa zniknął, tak, że wujek go nie widział.
- Widzę, że czytasz książkę. To dobrze. Mam dla ciebie podręczniki.
- Dzięki.
Dziękuję ci wujku za zepsucie tej chwili. Chyba dłużej nie wytrzymam. Zakochałam się po uszy w Lokim, bogu kłamstw i oszustwa.

***
Dam Dam Dam... wiem, wiem, nie zabijcie mnie tylko xD nie ma to jak Tony Stark, on to ma wyczucie czasu.

Mysterious GuestWhere stories live. Discover now