19. Chłopak.

2.5K 132 8
                                    

Żołądek podchodził mi do gardła, kiedy stałem za drzwiami łazienki i czekałem, aż wyjdzie z niej blondyna. Ciągle miałem przed oczami jej przerażony wyraz twarzy i rezygnację w oczach, kiedy próbowałem jakoś jej to wszystko wytłumaczyć. Miałem ochotę wrzeszczeć, przeklinać i najlepiej zrównać cały ten budynek z ziemią. Byłem skurwysynem jestem nim i będę, to nigdy się nie zmieni.

Odpuść.

Nie mogę jej sobie odpuścić, jestem popieprzony, ale dzięki niej staję się lepszy. Czuję to, mało tego, ja to wiem. Nie chciałem jej skrzywdzić, nie powinienem był na to wszystko pozwolić. Byłem zdenerwowany, mój świat wymyka mi się spod kontroli, a ja chciałem znaleźć w Adeline spokój i ukojenie, jednak wiedziałem, że potrafię uzyskać ten stan dzięki przemocy i zadawanie bólu kobiecie.

Sukinsyn.

Kiedy usłyszałem przekręcający się zamek w drzwiach niemal stanąłem na baczność. Zza drzwi wyłoniła się Adeline. Ubrana była w mój podkoszulek, nerwowo ściskała swoje zwinięte ubrania przy piersiach. Jej postawa była skulona, wyglądała jak wystraszona sarenka, jakby była tak płocha, że mój najmniejszy ruch spowoduje, że ucieknie.

Staliśmy tak kilka chwil i patrzyliśmy sobie w oczy, ona pierwsza odpuściła i odwróciła wzrok w drugą stronę. Kiedy dała pierwszy krok, wyciągnąłem dłoń w jej stronę, chcąc ją złapać, ale odskoczyła w bok.

- Nie – powiedziała dobitnie, a ja poczułem jak moje serce zabiło mocniej z żalu.

- Adeline...

- Przestań – pokręciła głową. – Nie chcę – zniknęła za drzwiami sypialni gościnnej. Przetarłem oczy i oparłem się o framugę. Zapukałem dwa razy, chcąc nakłonić ją jakoś do rozmowy. – Nie chcę z tobą rozmawiać Justin – powiedziała przez zamknięte drzwi. Jej głos drżał, co oznaczało, że płacze. Pod wpływem chwili wszedłem do środka. Leżała na łóżku, zwinięta w kłębek, twarz miała ukrytą w dłoniach.

- Porozmawiajmy – dyszałem. Ilość emocji nagromadzona wewnątrz mnie, niemal mnie zabijała od środka.

- Wyjdź stąd – szybko podniosła się z łóżka i stanęła naprzeciwko mnie. – Nie chcę z tobą rozmawiać – szybkim ruchem dłoni wytarła świeże łzy spływające po jej policzkach.

- Pozwól mi to wyja...

Nie zdążyłem dokończyć bo niemal rzuciła się na mnie. Zaczęła mnie popychać i uderzać pięściami w mój tors.

- Nienawidzę cię! – wykrzyczała na całe gardło zanosząc się szlochem. Znowu poczułem to dziwne uczucie w sercu. Oplotłem ramiona wokół jej drobnego ciała i przyciągnąłem mocno do siebie. Szarpała się jeszcze przez kilka chwil, okładając mnie swoimi drobnymi pięściami, aż w końcu opadła mi w ramiona wyczerpana. Uniosłem ją do góry i chwyciłem jak pannę młodą. Twarz skryła w mojej koszulce, sprawiając, że była coraz bardziej mokra od jej łez. Zaniosłem ją do mojej sypialni i położyłem na łóżku. Gdy tylko jej ciało zetknęło się z pościelą, zadrżała. Szybko zgasiłem światło, przez co w pokoju panował półmrok. Spojrzałem na jej drobną sylwetkę w moim łóżku.

Pasuje idealnie.

Patrzyła na mnie swoimi wielkimi, zielonymi oczami, śledząc każdy mój ruch. Chwyciłem szklankę wody z komody, a z toaletki wyciągnąłem dwie aspiryny.

- Pewnie jesteś obolała – powiedziałem zmieszany. Wyciągnąłem do niej dłoń z dwoma tabletkami. Usiadła na łóżku, połknęła tabletki i popiła je wodą. Szklankę odstawiła na toaletkę i przez kolejne chwile siedzieliśmy w ciszy przyglądając się sobie. Blondynka, wyglądała tak jakby nad czymś intensywnie myślała. Co chwila ściągała brwi albo mrużyła oczy, nerwowo pocierając dłonie. Zaskoczyła mnie, gdy bez ostrzeżenia, chwyciła moją dłoń i pociągnęła w swoją stronę, dając mi znak żebym wszedł na łóżko. Usiadłem po środku, wtedy dziewczyna popchnęła moje ramiona, przez co położyłem się. Przez chwilę mi się przyglądała i usiadła na mnie okrakiem. Oparła dłonie na moim torsie i pochyliła się lekko. Wyglądała tak, jakby się wahała, nie wiedziała do końca co zrobić. Wtedy przygryzła wargę, zeskoczyła z łóżka i zniknęła w mojej garderobie. Wróciła z krawatem, którym szybo zawiązała na moich oczach.

Independent girlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz