10. Pocałunek.

2.2K 138 48
                                    


#IndependentGirlFF

WAŻNA INFORMACJA NA DOLE!

~~~~~~~~

Siedziałam w kuchni pochylona nad czekiem. Nie wiedziałam co robić. Obok mnie leżał długopis, gotowy, żeby w luce „kwota" napisać 30,000$, a w luce „odbiorca" Adeline Gavi i mój numer konta. Dzisiaj musiałam dać znać Bieberowi czy będę mogła się z nim spotkać. Nie chciałam wychodzić z moją twarzą do ludzi. Chociaż było już o wiele lepiej. Maść pomogła, siniaki już niemal zniknęły, a rany zaczęły się goić.

Szybko wypisałam czek i rzuciłam długopisem na stół. Drżącą ręką, wzięłam papier i przyglądałam mu się. Podpis był prawdziwy, więc nie musiałam się obawiać o kłopoty w banku. Chodziłam po kuchni, bawiąc się komórką. Musiałam zadzwonić do Justina i umówić się z nim co do godziny dzisiejszego spotkania, ale bałam się, że coś powiem, będę się dziwnie zachowywać.

Chyba lepiej się z nim nie spotykać.

Postanowiłam wysłać mu wiadomość. Tak samo do Mike, nie chciałam się dzisiaj z nikim widzieć.

Ja: Nie mogę się dzisiaj spotkać, nie chcę wychodzić na miasto w takim stanie.

Wysłałam wiadomość do Justina. Po chwili wystukałam drugą do Mike.

Ja: Przepraszam, ale dzisiaj mam imprezę u koleżanki z pracy, kompletnie o tym zapomniałam.

Odłożyłam komórkę na stół i czekałam na odpowiedź. Ciągle przyglądałam się czekowi, czy nie wygląda podejrzanie. Usłyszałam dźwięk komórki i odczytałam wiadomość.

Justin: To przez moje wczorajsze zachowanie?

Westchnęłam.

Nie tylko chcę cię okraść.

Ja: Nie, po prostu nie wyglądam normalnie. Zrozum.

Mike: Jasne.

Justin: Jacob dostarczy ci dzisiaj wieczorem moje uwagi, a jutro wieczorem je odbierze.

Jęknęłam mając przed sobą wizję głupiego tłumaczenia moich spraw. Lubiłam je rozwiązywać, ale kiedy miałam je tłumaczyć niemal dostawałam białej gorączki.

Zaczęło burczeć mi w brzuchu, więc postanowiłam przygotować sobie obiad. Usmażyłam na patelni mięso, do tego ugotowałam makaron i zrobiłam sos z proszku. Nie chciało mi się gotować czegoś bardziej czasochłonnego albo wykwintnego.

Justin: Spotkanie zarządu zostało przełożone na dzisiaj, przedstawię wszystko tak jak ja to rozumiem.

Kiedy odczytałam wiadomość serce podeszło mi do gardła. Więc dzisiaj miało się wszystko rozwiązać.

Ja: Dlaczego?

Justin: Kilku członków wyjeżdża pilnie do Azji.

Ja: Kiedy wszystko będzie wiadomo?

Justin: Za jakąś godzinę, wchodzę do sali konferencyjnej.

Przełknęłam kęs, który miałam w ustach i odłożyłam widelec. Jeżeli on przedstawi coś nie tak jak powinien? Jeżeli wszystkiego nie zrozumiał?

Nerwowo chodziłam po mieszkaniu i co chwila zerkałam na zegarek. Była pierwsza po południu, a spotkanie trwało dopiero jakieś dziesięć minut. Zaczęłam sprzątać mieszkanie, nawet chłód przestał mi przeszkadzać. Układałam wszystkie papiery, rachunki w kolejności chronologicznej, a to zajęło mi tylko pół godziny. Zdenerwowana, nie wiedząc co ze sobą zrobić opadłam na kanapę. Trzymałam w dłoni kawałek papieru i wpatrywałam się w niego intensywnie.

Independent girlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz