13. Zmiana.

2.2K 139 21
                                    


PROSZĘ PRZECZYTAJCIE INFORMACJE NA DOLE

#IndependentGirlFF

~~~~~~~~

Postanowiłam zostać, ale mój pobyt w domu Justina był dość skomplikowany. Z racji toczącej się sprawy w firmie, nie mogłam pojawiać się w okolicy jego penthouse (co jest trudne, bo przecież chwilowo tutaj mieszkałam), nikt z tutejszych pracowników nie może poznać mojego prawdziwego imienia i nazwiska bo to mogłoby grozić zdradzeniem mojego pobytu tutaj. Justin przedstawia mnie jako Tamara, a to, że tak bardzo upierał się na to imię jest dość dziwne.

Siedziałam w kuchni, mając przed sobą sałatkę owocową. Dzisiejszej nocy spałam w pokoju gościnnym i od samego rana zastanawiałam się nad tym gdzie Bieber spał, kiedy ja byłam w jego sypialni piątkowej nocy. Świadomość, że mógł spać obok mnie, była dość miła. Czułam przyjemne ciepło, kiedy wyobrażałam sobie to jak zajmuje się mną i układa (nieprzytomną) do snu. W czasie gdy uśmiechałam się do siebie z powodu przyjemnych myśli, szatyn wszedł do kuchni w szarych, dresowych spodniach, białej koszulce na serek i dość dużym nieładzie na głowie. Przetarł oczy i przeciągle ziewnął, na co się zaśmiałam bo wyglądał jak nastolatek.

- Dzień dobry – powiedziałam, kiedy nie zwracając na mnie uwagi, podszedł do lodówki. Kiedy w końcu odwrócił się w moim kierunku, zobaczyłam zdziwienie na jego twarzy.

- Zapomniałem, że tutaj jesteś.

Ałaj?

- Och – tylko tyle udało mi się powiedzieć, bo jego słowa tak jakby mnie uraziły. Justin kompletnie nie zwracając uwagi na to co przed chwilą powiedział, usiadł przede mną z miseczką sałatki owocowej. – Zrobiłam dla ciebie herbatę, ale chyba już wystygła – ponownie spojrzał na mnie zaskoczony.

- Dziękuję, zwykle piję zimną – podsunęłam mu kubek z herbatą, a on wziął kilka łyków.

- Wyglądasz na zmęczonego – mruknęłam.

Chciałam jakoś zacząć rozmowę. Niezręcznie mi było tak tutaj siedzieć i jeść w ciszy.

- Wczoraj do późna miałem konferencję z członkami zarządu, a właściwie to do dzisiaj rano – wzruszył ramionami.

- Może powinieneś się położyć spać – zaczęłam wymachiwać widelcem, co nie było zbyt mądre bo wyślizgnął mi się i upadł na kolana Justina, na co ten się zaśmiał i podał mi go. Chwycił moją dłoń i ułożył srebrny przedmiot między moimi palcami.

- Tak się trzyma widelec – przybrał ton jakby mówił do niemowlęcia, przez co moje policzki się zarumieniły. – Muszę obejrzeć jak najwięcej materiałów z kamer z biura, trzeba jakoś rozwiązać tę sprawę. Poza tym i tak Jacob prowadzi prywatne poszukiwania.

- Może jakoś wam pomogę? – zagryzłam policzek od wewnętrznej strony. Chciałam się jakoś przydać.

- Nie chcę cię w to mieszać jeszcze bardziej – przeczesał dłonią swoje włosy, kiedy ja akurat skończyłam śniadanie.

- Mogę oglądać jakieś mniej ważne nagrania. To nie spowoduje, że bardziej wmieszam się w sprawę. Już i tak siedzę w tym po szyję – wzruszyłam ramionami, kiedy wkładałam miseczkę do zlewu. Podeszłam do Justina i zabrałam też jego bo była już pusta. – Weźmiemy sobie przekąski i urządzimy maraton filmowy w salonie! – powiedziałam z udawaną radością na co Bieber prychnął ironicznie.

Independent girlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz