08. Podwózka.

2.2K 117 10
                                    


#IndependentGirlFF

~~~~~~

Wychodząc z firmy uśmiechnęłam się do siebie. Nie czekała na mnie praca w piekarni, a ja miałam wolny wieczór. Mogłam zrelaksować się w mieszkaniu, albo połazić po mieście.

- Panno Gavi! – za plecami usłyszałam znajomy głos. Po chwili drogę zagrodził mi sam Justin Bieber. Spojrzałam w bok na uśmiechniętego Jacoba, który starając się ukryć swój dobry humor, opuścił głowę.

- Cześć Jacob – zwróciłam się do niego na co jedynie kiwnął głową i wsiadł do auta. – Nie zwraca się pan do mnie na ty? – spojrzałam się przedrzeźniająco na Biebera, splatając dłonie na piersi.

- Jesteśmy na terenie firmy, gdyby ktoś usłyszał nasze spoufalanie się i doniósł samorządowi, on mógłby uznać, że moja propozycja o pani stanowisku jest jakąś przysługą – zachichotałam. Śmieszył mnie jego nienaganny sposób wyrażania. Jakby miał co najmniej z siedemdziesiąt lat.

- Spoufalamy się? Kto tak mówi? – Justin ściągnął brwi, a po chwili sam się zaśmiał.

- Za dużo czasu spędzam z tymi starcami z zarządu – zmierzwił swoje włosy, a ja mimowolnie oblizałam usta. Na jego twarzy pojawił się chytry uśmieszek, ale postanowiłam go zignorować. – Nie odpowiedziałaś na mojego maila – powiedział to tak cicho, że nikt oprócz nas nie mógł tego usłyszeć.

- Zapomniałam – wzruszyłam ramionami.

- I?

- I co?

- Może teraz dałabyś mi odpowiedź? – przewróciłam oczami. Zauważyłam to, że moje zachowanie wyraźnie mu się nie podoba, ale zignorowałam to. Nie jest dla mnie nikim ważnym, więc nie może mi dyktować tego jak się zachowuję.

- O której godzinie?

- Dwudziesta? – zadzwonił jego telefon komórkowy, ale kiedy spojrzał na wyświetlacz odrzucił połączenie.

- Może być – wzruszyłam ramionami. – Gdzie?

- Przyjadę po ciebie – nie podniósł na mnie wzroku, tylko szukał czegoś w komórce.

I kto tutaj się nieodpowiednio zachowuje.

- Do środy – powiedział na odchodne i po chwili zniknął w swoim, wielkim, czarnym aucie.

Rozejrzałam się dookoła, czy żadne ciekawskie oczy mi się nie przyglądały, ale na szczęście dookoła mnie nikogo nie było. Zaczęłam kroczyć w kierunku metra, ale wtedy przypomniałam sobie o Manuelu. Poczułam na plechach ciarki, nie chciałam sama wracać do mieszkania.

Zastanawiałam się co robić. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam kolejno przeglądać kontakty. Do wyboru pozostały mi dwa: Justin i Mike. Nie chciałam dzwonić do Biebera, ale on był z kolei jedyną osobą, która z grubsza wiedziała co się działo. Poza tym mogłam go poprosić, żeby przysłał Jacoba.

Wtedy telefon w mojej dłoni zaczął dzwonić. Na wyświetlaczu pojawił się napis Bieber. Odebrałam.

- Długo masz jeszcze zamiar stać z telefonem w dłoni? – usłyszałam rozbawiony głos pod drugiej stronie. Zdziwiłam się, przecież Justin odjechał spod firmy.

- Zastanawiałam się nad czymś – rozglądałam się dookoła.

- Nad czym?

- Nie twoja sprawa – warknęłam. Bieber ponownie się zaśmiał. – Dlaczego mnie śledzisz?

Independent girlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz