- Jihye! - zawołał z salonu znudzony Jiyong, któremu wolne od obowiązków w wytwórni powoli dawało się we znaki.

Nie przywykł do takiej przerwy od tworzenia nowych piosenek i w sumie zaczynał za tym tęsknić. Wolał jednak przez jakiś czas nie pokazywać się dyrektorowi na oczy. Okazało się, że wcześniej nikt nie raczył poinformować Yang Hyunsuka o tym, że to właśnie Jiyong jest ojcem Haneul, tak samo nikt mu nie wspomniał o zaręczynach i mężczyzna dowiedział się tego podczas konferencji zwołanej po powrocie Jiyonga z Paryża. Był tak wściekły, że gdyby Jihye nie załagodziła całej sytuacji swoim pojawieniem się w wytwórni, pewnie Jiyong teraz wąchałby kwiatki od spodu. Później, kiedy emocje już nieco opadły, stwierdził, że w sumie Kwon nie jest najgorszą partią dla Jihye i zaakceptował ich związek. Zresztą i tak nie miał wiele do powiedzenia, bo Yoon rzadko liczyła się z jego zdaniem.

- Co ty tam tak długo robisz? - zapytał Jiyong, podnosząc się z kanapy. Chciał pójść do sypialni, jednak w tym momencie zobaczył w drzwiach salonu swoją narzeczoną, która uśmiechała się od ucha do ucha. - Coś ty taka zadowolona?

- To niespodzianka - powiedziała i wskoczyła na kanapę. Spojrzała z rozbawieniem na skonfundowanego chłopaka i zaśmiała się głośno. - Niespodzianka, której musisz sam poszukać.

- Kochanie...

- Nie ma łatwo. - Jihye wzruszyła ramionami i puściła Jiyongowi oczko. - Podpowiem ci, że znajdziesz ją w sypialni.

Kwon zmrużył groźnie oczy, jednak zaraz wystrzelił jak z procy i pobiegł do drugiego pokoju, chcąc jak najszybciej znaleźć przygotowaną dla niego niespodziankę. Najpierw rozejrzał się dookoła, bacznie przyglądając się każdemu przedmiotowi. Wszystkie doskonale znał i na pierwszy rzut oka nie dostrzegł niczego podejrzanego. Wiedział, że po jego niespodziance z pierścionkiem zaręczynowym, Jihye z pewnością bardziej postara się z ukryciem prezentu dla niego, więc odrzucił od razu wszystkie otwarte przestrzenie. Zerknął jedynie na toaletkę, ale prócz mnóstwa kosmetyków nie dostrzegł tam niczego innego.

Postanowił przeszukać szafę. O ile Jihye robiła to z wyczuciem, tak on zaczął zrzucać z szafek ubrania, które lądowały na podłodze, tworząc po chwili wielką stertę pstrokatych materiałów. Większość to były ciuchy Jiyonga, bo Jihye nie miała aż takiej potrzeby trzymania w szafie setek koszul, koszulek, spodni, kurtek, bluz i swetrów. Poza tym była ekonomiczna i często pożyczała ubrania od swojego chłopaka. Nieraz wścibscy paparazzi zrobili jej zdjęcie w bluzie czy koszuli, którą kilka dni wcześniej miał na sobie Jiyong. Fanki wtedy szalały z ekscytacji, uważając to za coś naprawdę uroczego i romantycznego. Fakt, nie było nic romantyczniejszego niż noszenie koszuli o dwa rozmiary za dużej, ale Jihye uwielbiała ubrania Jiyonga. Nie tylko ze względu na to, że były to najmodniejsze ciuchy w sezonie i pewnie kosztowały majątek (nawet jako narzeczona nie rozliczała Jiyonga z jego wydatków, dochodząc do wniosku, że zemdlałaby na widok ilości pieniędzy, jakie wydawał na ubrania i kosmetyki), ale głównie dlatego, że pachniały perfumami chłopaka. Będąc z dala od niego i tak mogła czuć jego obecność przy sobie.

- Gdzie to jest... - wymruczał Jiyong, patrząc na opróżnioną szafę.

Zerknął na rozrzucone po podłodze ubrania, dopiero wtedy zdając sobie sprawę z tego, jak bardzo narozrabiał. Zaledwie wczoraj Jihye dokładnie je poskładała i poukładała na szafkach, a on w przeciągu kilku minut zniszczył cały jej wysiłek. Nie miał jednak czasu na myślenie o tym, co zrobi mu narzeczona, gdy zobaczy ten bałagan. Musiał czym prędzej znaleźć niespodziankę, bo inaczej skręci go z tej niepewności.

Jiyong zaczął nerwowo otwierać szuflady stojącego pod oknem biurka i nagle w jednej z nich dostrzegł czerwone, podłużne pudełko w jakich często kupuje się u jubilera bransoletki lub naszyjniki. Czyżby właśnie biżuteria była tą niespodzianką?

Two Of Us ✓Where stories live. Discover now