- Zerwałam z Youngjae – wyszeptała płaczliwie, ukrywając twarz w zagłębieniu szyi Jihye.

Yoon otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia, nie mogąc uwierzyć, że przyjaciółka tak bardzo przeżywa rozstanie z tym idiotą. Przecież jeszcze niedawno sama mówiła, że nic do niego nie czuje, więc dlaczego tak mocno dotknęło ją zerwanie? Być może naprawdę zakochała się w Youngjae, ale po prostu nie była tego świadoma i dopiero po rozstaniu to zrozumiała? Jihye czuła dziwną ulgę w sercu, bo ona od zawsze wiedziała, że kocha Jiyonga i nawet te wszystkie kłótnie, rozstania i wzajemne pretensje niczego w tej kwestii nie zmieniły, a prawdopodobnie tylko wzmocniły to uczucie.

- Chodź do salonu. Zrobię nam coś ciepłego do picia – powiedziała łagodnym głosem Jihye, pomagając przyjaciółce zdjąć płaszcz.

- Nie masz czegoś mocniejszego? – Yoobin pociągnęła nosem i zdjęła trampki, które odłożyła na specjalny dywanik przeznaczony właśnie na buty. Spojrzała załzawionymi oczami na przyjaciółkę i uśmiechnęła się do niej nieśmiało. – Naprawdę muszę się napić czegoś mocniejszego.

- W salonie jest barek. W sumie nie wiem, co tam dokładnie jest, ale znając gusta Jiyonga, można się spodziewać samych smakołyków – powiedziała Jihye, kierując się do dużego pokoju. Otworzyła jedną z szafek i aż rozdziawiła szeroko usta, gdy zobaczyła arsenał różnorakich alkoholi. – Mówiłam? Zapasy, jak na wojnę – parsknęła śmiechem, przeglądając powierzchownie poukładane w barku butelki. – Whisky, whisky, whisky... O, whisky! – wymieniała znudzona, próbując znaleźć coś innego prócz tej przeklętej whisky, której nigdy nie lubiła pić.

- Kobieto, daj pierwszą lepszą butelkę – wymruczała Yoobin i w końcu sama wyjęła z barku butelkę, oczywiście z whisky, która bez namysłu otworzyła i pociągnęła spory łyk z gwintu. – Niedobre cholerstwo, ale szybko przynajmniej zadziała.

- Ej, przystopuj trochę, bo jeszcze muszę się dowiedzieć, dlaczego zerwałaś z Youngjae – powiedziała rozbawiona Jihye i siłą odebrała od przyjaciółki alkohol. Skoro wybór padł na whisky, to postanowiła ostatecznie przełamać swoją niechęć i również się jej napić. Sama nie zamierzała dużo pić, bo przecież późnym wieczorem do domu wracała Haneul i Jihye musiała być w formie, żeby móc zająć się córką. Doszła jednak do wniosku, że jedna szklaneczka nie zaszkodzi, a poza tym do tego czasu procenty zdążą z niej wyparować. Nalała więc alkoholu do odpowiednich szklanek, wrzuciła kilka kostek lodu i usiadła na kanapie obok Yoobin, która wciąż pochlipywała pod nosem, ścierając chusteczką spływające po policzkach łzy. – A teraz mów. Dlaczego zerwałaś z Youngjae?

- Bo zrozumiałam, jakim idiotą jest – wyszeptała i upiła spory łyk whisky, praktycznie w całości opróżniając szklankę. – Znaczy, ja wiem, że on od początku był idiotą, ale kiedy zamieszkałyście u mnie, przeszedł samego siebie.

- Wiesz... - zaczęła Jihye, nie bardzo wiedząc, co powiedzieć. Przecież było oczywiste, że ich związek nie ma żadnej przyszłości i polegał głównie na tym, żeby mieć z kim pójść do łóżka. Dlatego tym bardziej dziwiła się, że Yoobin tak rozpaczała po rozstaniu. – Och, podjęłaś dobrą decyzję – przyznała w końcu dziewczyna i uśmiechnęła się do przyjaciółki. – Youngjae naprawdę nie był ciebie wart. Tylko nie rozumiem, dlaczego płaczesz za takim idiotą.

- Dzisiaj obudziłam się w pustym mieszkaniu. Nawet nie miałam z kim porozmawiać i nagle dotarło do mnie, że jestem sama, jak palec – wyjaśniła żałośnie i znów pociągnęła nosem. Spojrzała na pustą szklankę i nalała do niej whisky. W ogóle jej nie smakowała, ale po whisky zawsze szybko traciła kontakt z rzeczywistością, a właśnie tego w tamtej chwili najbardziej potrzebowała. – To smutne i przykre. Odzwyczaiłam się od samotności. Gdy wracałam do mieszkania, Youngjae zawsze w nim był. Wiem, że rzadko mnie słuchał, ale przynajmniej mogłam się komuś wygadać. Teraz nawet tego zrobić nie mogę.

Two Of Us ✓Donde viven las historias. Descúbrelo ahora