- Mówiłam ci, że to nie ona. – Usłyszała jeszcze za plecami drugą z uczennic, kiedy jej koleżanka do niej wróciła. – Yoon Jihye jest ładniejsza i zgrabniejsza – dodała, a w Jihye momentalnie za zagotowało ze złości.

Gdyby nie musiała wysiadać na tym przystanku, chętnie zostałaby w autobusie i rozmówiła się z tymi wścibskimi uczennicami. Na ich szczęście spieszyła się do pracy, więc jedynie obrzuciła dziewczyny morderczym spojrzeniem i wysiadła z pojazdu. Całą drogę do centrum handlowego próbowała się uspokoić, by przypadkiem nie musieć wyładowywać swojej złości na którymś z niezdecydowanych klientów. Nie mogła wyjść z podziwu dla tamtych dziewczyn. Sama chyba nie zdobyłaby się na odwagę, żeby podejść do obcej osoby i zapytać ją czy nie jest przypadkiem kimś, o kim wszyscy plotkują. Mogła się jednak tego spodziewać i wiedziała doskonale, że takich sytuacji w najbliższych dniach może być znacznie więcej.

- Dzień dobry! – przywitała się Jihye, przekraczając próg butiku. Pani Nam po chwili wyszła z zaplecza i uśmiechnęła się promiennie na powitanie. – Jestem dzisiaj trochę wcześniej, żeby pomóc przy rozpakowywaniu towaru.

Yoon wyminęła szefową i weszła na zaplecze, by tam zostawić torebkę i płaszcz. Przez cały ten czas czuła na sobie baczny wzrok pani Nam, jednak starała się to ignorować. W końcu jednak nie wytrzymała i również spojrzała na kobietę, marszcząc przy tym czoło.

- Kiedy przyszłaś tutaj pierwszy raz, miałam dziwne wrażenie, że już gdzieś cię kiedyś widziałam – powiedziała pani Nam, a dziewczynie momentalnie zrobiło się słabo. Domyśliła się, że do szefowej także dotarły te bezsensowne plotki na jej temat. Jeszcze tego brakowało, żeby miała problemy przez tak głupią sprawę. – Yoon Jihye – cmoknęła i uśmiechnęła się przyjaźnie. – Pamiętam, że w dawnych czasach było z ciebie niezłe ziółko.

- Wiele się zmieniło – przyznała Jihye i westchnęła cicho, tylko czekając, aż pani Nam odeśle ją z kwitkiem i powie, żeby się nigdy więcej nie pokazywała w jej ekskluzywnym butiku. – Już nie jestem tą samą dziewczyną, co wtedy. Wiele zrozumiałam, dojrzałam i przede wszystkim zostałam mamą, a to zawsze zmienia człowieka. Rozumiem, że chce mnie pani zwolnić.

- Zwolnić? – Kobieta otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia i zaśmiała się głośno, widząc niemrawą minę Jihye. – Dlaczego miałabym cię zwolnić? Przecież nie zrobiłaś nic złego, a poza tym sama wspomniałaś, że tamte czasy już minęły, więc nie widzę żadnego problemu, żebyś tutaj dalej pracowała. Polubiłam cię, Yoon Jihye, i naprawdę nie chciałabym mieć powodu, przez który miałabym cię zwolnić.

- Naprawdę? – Jihye odetchnęła z wyraźną ulgą i pod wpływem impulsu rzuciła się kobiecie na szyję, mocno ją przytulając. – Dziękuję. Naprawdę pani dziękuję. Nie tylko za dzisiaj, ale w ogóle za to, że dała mi pani szansę na pracowanie tutaj – powiedziała drżącym głosem.

Pani Nam pogładziła dziewczynę dłonią po plecach, a kiedy Jihye odsunęła się od niej, położyła dłoń na jej lekko zarumienionym policzku i uśmiechnęła się przyjaźnie.

- Każdy zasługuje na szansę – powiedziała kobieta, wpatrując się intensywnie w oczy dziewczyny, w których bez problemu można było dostrzec pierwsze łzy. – Wiem, że obecna sytuacja nie jest łatwa dla ciebie, ale zawsze mogło być gorzej. Powinnaś się cieszyć, że masz u swojego boku tak cudownego chłopaka, który jest gotów poświęcić karierę, by spełnić obietnicę twojej córki.

- Mówi pani o...

- Tak, mówię o G-Dragonie – zaśmiała się pani Nam i odsunęła się od Jihye. – To jej tata?

Yoon nie odpowiedziała. Ostatnimi czasy miała w głowie totalny mętlik, pojawiało się coraz więcej wątpliwości i pytań, na które nie potrafiła odnaleźć odpowiedzi. Pani Nam uznała jej milczenie za znak, że nie chce o tym mówić, bo zaraz podała dziewczynie karton z ubraniami i kiwnęła głową na wyjście z zaplecza.

Two Of Us ✓Where stories live. Discover now