Hejka pegaziątka!
Ten obrazek na górze, narysowany przeze mnie *puszy się jak paw dumna ze swojego dzieła*, to tatuaż Zoe. Podoba się?
A tak po za tym, to widzieliście ile mam już wyświetleń i gwiazdek??? Dziękuję za nie bardzo, ale nie przestawajcie :DDo następnego!
~Foxi
~*~ * ~*~ * ~*~ * ~*~ * ~*~ * ~*~ * ~*~ * ~*~ * ~*~ * ~*~ * ~*~
- Ja po prostu nie rozumiem dlaczego ona to zrobiła. Przecież Liv jest taka urocza, miła i jeszcze do tego naprawdę świetnie gra.
- To właśnie jest problem Zoe. Jak ktoś coś robi lepiej od Ciebie, to u większość ludzi wywołuje to zazdrość, więc chcą udupić tą drugą osobę. Nie mówię, że to co zrobiła Lizzie było w porządku, ale ona nie jest w stu procentach zrównoważona. Po niej można się było tego spodziewać.
Muszę przyznać, że sport jest bardzo przyjemny. Kiedy w poniedziałek byłam na treningu lacross wszyscy zawodnicy byli przeszczęśliwi i jednocześnie zdychali z wyczerpania. Nie bardzo rozumiałam dlaczego aż do dzisiaj. Chociaż muszę przyznać, że określenie mojej aktywności jako gry, byłoby dużym przejęzyczeniem. Wcześniej Nika wytłumaczyła mi zasady, więc z tym sobie radziłam, ale mój organizm stanowczo odmawiał dłuższej niż dziesięcio minutowej aktywności bez przerw.
Jeżeli chodzi o tą całą Lizzie to była w przeciwnej drużynie, razem z Olivią. Kiedy ta druga znalazła się blisko naszej bramki, razem z piłką, oddała piękny i celny strzał. Ucieszyłam się mimo, że straciliśmy punkt, natomiast w osłupienie wprawiła mnie właśnie Lizzie. Zamiast pogratulować podbiegła do Liv pociągnęła ją za włosy i zaczęła ją wyzywać. Stałam najbliżej, więc pierwsza się przy nich znalazłam. Reszta dziewczyn coś krzyczała, ale ja weszłam pomiędzy blondynki za co zarobiłam pięścią w brzuch. Zignorowałam ból i nie pozwoliłam Lizzie mnie obejść. Ta znowu mnie udeżyła. Po kilku próbach warknęła i odeszła wściekła. Kucnęłam przy Liv i pomogłam jej wstać, miała rozciętą wargę i cały czerwony policzek. Jedna z jej koleżanek odprowadziła ją do pielęgniarki.
Palcami muskałam wewnętrzną stronę nadgarstka. Piekła mnie skóra, jak po poparzeniu.
- Wszystko okay?
Veronica na chwilę odwróciła się w moją stronę.
-Tak tylko ten cholerny tatuaż nadal boli.
- Pokaż go.
Powiedziała po czym chwyciła mnie za rękę przyciągając ją do siebie. Autobusem bujnęło, gdy wjechał w dziurę. Ściągnęła brwi.
- Możesz mi jeszcze raz powiedzieć jak to się stało?
Mówiąc to zatoczyła palcem kółko wokół rysunku.
- Kiedy Pomogłam Liv zaczęło piec, po prostu, ale nie to mnie niepokoi.
Wcześniej ten księży nie był w pełni.
Dodałam w myślach i posłałam jej zrozpaczone spojrzenie.
Tak, mam tatuaż w kształcie księżyca i tak jestem z niego dumna, oraz tak jest zajebisty, ok? Przynajmniej tak sobie wmawiam, bo jak się okazuje pewność siebie jest u mnie niczym mleko w sklepie obuwniczym. Praktycznie jej nie ma.
Autobus stanął na następnym przystanku, kolejnym po środku niczego. Lampa uliczna oświetlała najbliższe drzewa, w oknach kilku domów paliło się światło. W środku byli normalni ludzie, z normalnym życiem. Wysiadłyśmy, w autobusie został już tylko kierowca i dwóch mężczyzn, którzy ani razu się do siebie nie odezwali. Veronica napisała do kogoś smsa i schowała telefon. Szłyśmy dalej chodnikiem z czerwonej kostki.
YOU ARE READING
New moon. New hope. New beginning.
FanfictionWiecie jak to jest mieć amnezje? Ja wiem. Dlaczego? Nie mam pojęcia, po prostu obudziłam się bez wspomnień, świadomości kim jestem, kogo lubię, co lubię. Nie wiedząc kim, a może czym jestem, miałam jeden cel od początku chciałam odzyskać pamięć, ter...