Rozdział 13 Mój pierwszy raz

262 21 4
                                    

Hejka pegaziątka!

Jak leci? Wszystko dzieje się tak szybko *wzdycha*
Długo się do tego zabierałam ale chciałam wymienić osoby, którym bardzo dziękuję za zachęcające komentarze, poprawianie błędów i zwyczajne wyrażanie zwoich opnini :D
Dziękuję bardzo:
werkaa_a
impala67ismybaby
stokrotka
luvmaboyz
bardzo dla mnie dużo znaczą nawet malutkie serduszka zostawiane na dole, to może się wydawać nie dużo, ale gdy widzę powiadomienie z wattpada o komentarzu, który pojawił się pod moim rozdziałem to aż łezka kręci mi się w oku :')
(Liczę na więcej takich powiadomień)
*Wyczuwa, że jej wypowiedź jest bardzo nieskładna itp.*

Do następnego :*

~Foxi

~*~ * ~*~ * ~*~ * ~*~ * ~*~ * ~*~ * ~*~ * ~*~ * ~*~ * ~*~ * ~*~


- Smakowało Ci?

Uśmiechęłam się. Nadal czułam przyjemne mrowienie w brzuchu siedziałam na szarym fotelu w salonie. Tuż obok mnie stała szafa z książkami. Patrząc na okłądki już ustaliłam kolejność w jakiej je przeczytam. Jedną z książek już miałam za sobą.

- Jeszcze nigdy się tak nie najadłam. Kolacja była wyśmienita.

Na moich policzkach pojawił się drobny rumieniec zawstydzenia. Czasami miałam wrażenie, że jakieś moje wspomnienie już wróciło, ale po chwili znowu nie miałam pojęcia co to mogło być, to takie uczucie jak kiedy wchodzicie do pokoju chcąc coś zrobić i po minięciu progu zastanawiacie się po jaką cholerę tam poszliście. Jednakże kilka rzeczy wiedziałam na pewno. Wszystkie zapisałam w czarnym notatniku, który kupił mi Scott. Teraz dopisałam datę ósmy października, obok niej napisałam "Najadłam się perwszy raz odkąd pamiętam". Dorysowałam na maraginesie uśmiechniętą buźkę i zamknęłam książkę. Położyłam ją na półce. Mama Scotta powiedziała, że jest zmęczona i pójdzie już spać ale gdybym czegoś potrzebowała to mogę poprosić jej syna, teraz już mojego brata. Zastanawiacie się jak do tego doszło?

Jakieś dwadzieścia minut temu wyszedł od nas pracownik jakiegoś tam urzędu, miał mi przekazać wynik rozprawy (bo przecież jako niepełnoletnia nawet nie miałam po co się na niej pojawiać) i przekazać mi moje dokumenty oraz przy okazji zebrać dane aby mogli mi wyrobić dowód osobisty,czy coś, jedną z tych informacji było imie wybrane rzeze mnie z książki. Jak się okazało dostałam w spadku po moich niedoszłych rodzicach i siostrze bardzo ładny dom na obrzeżach miasta, całą jego zawartość oraz pieniądze. Nie była to jednak wesoła informacja. Ogarnęło mnie wtedy odrętwienie w każdej kończynie. Czułam łzy, które chciały spłynąć po moich policzkach. Zrobiło mi się przykro na samo wspomnienie o tamtej chwili. Na Scott i Issac mają świetne wyczucie czasu, spędziłam z nimi zaledwie sześciu godzin już zauważyłam, że obaj potrafią odgadnąć bez problemu mój nastrój. Może podczepili mi pulsometr i na tej podstawie odgadują moje emocje? W każdym razie, zrobili to znowu.

-Chcesz z nami zjeść lody Zoë?

Takie właśnie wybrałam imię. Uważam, że jest śliczne. Chłopcy gdy je usłyszeli odrazu uśmiechneli się do mnie. Stali wtedy w kuchni tak jak teraz. Dodawali mi otuchy. Urzędnik powiedział mi też, że mogę jutro wrócić do domu i wtedy to właśnie dało się słyszeć westchnięcie zawodu Isaaca oraz błagalny ton Scotta, który spytał czy skoro jego mama i tak jest odpwiedzialna za sprawdzanie co dwa dni czy żyję, to może istnieje taka możliwość bym mogła zamieszkać razem z nim. Pani McCall natychmiast się zgodziła na co facet siedzący naprzeciwko mnie powiedział, że jak chcą to mogą mnie nawet adoptować. Był naburmuszony i w jego oczach widać było znudzenie. Poczułam wtedy bardzo dużą chęć należenia do tej rodziny.

New moon. New hope. New beginning.Where stories live. Discover now