- Gdzie twoja mama? – spytał zaskoczony, spojrzeniem dając znać ochroniarzowi, żeby zostawił dziewczynkę w spokoju. Później kucnął naprzeciwko niej i uśmiechnął się szeroko, dzióbiąc palcem pulchny policzek małej. – Idziesz do przedszkola?

- Proszę mnie przepuścić! – krzyknęła zdenerwowana Jihye, próbując przebić się przez mur fanek. Po chwili stanęła naprzeciwko chłopaka, który uśmiechał się do Haneul, i głośno westchnęła, opuszczając bezradnie ręce wzdłuż tułowia. – Przepraszam cię – szepnęła wciąż zdenerwowana bezmyślnym zachowaniem córki.

- Musimy już iść – zakomunikował barczysty ochroniarz, patrząc wymownie na swojego podopiecznego.

- Haneul, słyszałaś, co pan powiedział? – Jihye złapała dziewczynkę za rękę i przyciągnęła ją do siebie. – Jeszcze raz przepraszam za jej zachowanie.

- Nic się nie stało – stwierdził chłopak i podniósł się do pionu, obdarzając Jihye szczerym uśmiechem.

Yoon odwzajemniła gest, w duchu modląc się, by cała ta krępująca sytuacja nareszcie dobiegła końca. Najwidoczniej tego dnia miała pierwszeństwo przed innymi ludźmi, bo kilka sekund później ubrany na czarno chłopak odszedł wraz ze swoim ochroniarzem w stronę wejścia do wytwórni, a tłum fanów wiernie podążył za nimi. Jihye odetchnęła z ulgą, zaraz jednak uświadamiając sobie, że to nieplanowane spotkanie kosztowało ją sporo czasu i jeśli zaraz się nie pospieszy, to marnie skończy.

- Nigdy więcej tak nie rób – powiedziała Jihye, ciągnąc za sobą córkę w stronę znajdującego się kilka ulic dalej przedszkola. – Przecież te dziewczyny mogły cię zadeptać. Poza tym, kto to widział, żebyś przytulała obcego mężczyznę?

- Przecież to mój wujek – zauważyła błyskotliwie Haneul, robiąc przy tym naburmuszoną minę.

Jihye zatrzymała się przed przejściem dla pieszych i kucnęła obok córki, zmuszając ją do spojrzenia sobie w oczy.

- Yoon Haneul, tyle razy ci to tłumaczyłam, a ty dalej swoje – westchnęła dziewczyna i gdy światło zmieniło się na zielone, wstała na równe nogi i wzmocniwszy uścisk na dłoni córki, ruszyła przed siebie. – Nie możesz się tak zachowywać. Wiem, że go lubisz, jest twoim idolem, ale to osoba publiczna. Każdy patrzy mu na ręce i nie możesz myśleć tylko o tym, że to twój wujek. Poza tym już i tak mam dość problemów i nie potrzeba mi kolejnych.

- Ale wujek nie jest problemem.

- Fakt, nie jest – przyznała Jihye i uśmiechnęła się do córki, która odwzajemniła ten gest, w końcu się rozchmurzając. Może i wyglądała słodko, gdy siedziała z naburmuszoną miną, jednak nic nie mogło się równać z jej pięknym uśmiechem i tworzącymi się wtedy w policzkach dołeczkami. – Problemy mogą się zacząć, gdy prasa wywęszy dobry materiał na przełomowy artykuł. Chyba nie chcesz, żeby wujek miał przez nas problemy?

Haneul pokręciła dynamicznie głową i zamyśliła się na chwilę. Oczywiście, że nie chciała, by wujek miał przez nią jakiekolwiek problemy, jednak chęć bycia blisko niego była silniejsza i często pięciolatka zapominała o przestrogach mamy. W końcu Haneul to tylko dziecko i zazwyczaj działa spontanicznie bez zastanawiania się nad tym, jakie konsekwencje może przynieść jej zachowanie.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Two Of Us ✓Where stories live. Discover now