33 |Jimin|

1.7K 210 54
                                    

Chwilę temu zadzwonił Tae i zapytał się Jina czy mógłby po niego przyjechać. Nie wiem co się tam stało, że chce zamieszkać u mnie. Nie dopytywaliśmy. Poza tym łóżko NamJoona stoi teraz puste, więc nie widzę żadnych przeciwwskazań. Ja zostałem wraz z Hobim w salonie. Mama dopiero co zaczęła szykować jedzenie, więc mieliśmy jeszcze sporo czasu.

Odkąd SunHi wylądowała w szpitalu nie byłem tam ani razu. Nie to, że się martwię. Sama sobie winna. Mówiłem nie uciekaj to mnie nie słuchała, więc ja nie mam sobie nic do zarzucenia.

Nie wiem, czemu NamJoon się aż tak zdenerwował, przecież nic jej się takiego nie stało. Przez te jej śmieszne humorki wyszedłem na najgorszego. Nie obiecywałem jej wspólnej, świetlanej przyszłości. Chciałem się tylko zabawić w końcu to są wakacje. Jestem jeszcze za młody na poważne związki. Na zabawę w rodzinkę jeszcze przyjdzie czas.

- Ja pierdziele. Moja noga więcej nie postanie w tamtym domu- no, czyli nasi przyjaciele już wrócili. Spojrzeliśmy w stronę wejścia, a tam już o kulach stał TaeHyung wraz z Jinem trzymającym jego torbę.

- Też miło cię widzieć V- powiedział HoSeok z nutką ironii.

- Przepraszam, że zwalam wam się na głowę, ale tamten dom to kupa wariatów- zajął miejsce w fotelu.

- Co się właściwie stało?- zapytałem zainteresowany.

- Ta sobie znowu coś ubzdurała, a jej ojczulek na mnie nawrzeszczał i wyrzucił z domu- wzruszył ramionami.

- Kto sobie co ubzdurał?- odezwał się Jin. Czy oni po drodze w ogóle nie rozmawiali? Myślałem, że on już się czegoś dowiedział.

- KyungSoon, a kto?- odparł zdenerwowany.- Byliśmy w parku i znaleźliśmy jakiegoś psa. Chciała go wziąć to okej, ale ona od razu wmówiła sobie, że on jest n a s z, i że stworzymy razem rodzinę- przy wypowiadaniu tego zdania zaczął zawzięcie gestykulować.

- I co w tym złego? Dziewczyna się zakochała to robi wszystko, żebyś się nią zainteresował- wymamrotał HoSeok i szybko spojrzał na swój telefon.- No nie! Znowu przegrałem!

- Co w tym złego? Mamy dopiero 20 lat. Po kiego mam się z kimś wiązać?

- Właśnie po to, żeby ktoś zaspokajał twoje potrzeby, bo momentami jesteś gorszy niż baba- gdyby V w tym momencie miał pod ręką siekierę to moglibyśmy już szukać jakiegoś ładnego nagrobka dla Junga. On to czasami nie wie, kiedy się ugryźć w język.

- Powiedział ten, którego życie erotyczne wykracza ponad normy naszego społeczeństwa!- no jeszcze brakuje, żeby zaczęli kłócić się o sprawy łóżkowe.
Przecież oni są razem w pokoju. Na co ja się zgodziłem? Przez najbliższy czas w tym domu nie zaznam nawet chwili spokoju.

- Zamknijcie się! Ja i Jin hyung nie mamy zamiaru słuchać o waszych no ten- podrapałem się po karku.- Dlatego zostawcie te rozmowy na później. Tae dzielisz pokój z Hobim, więc macie czas by się nagadać- i tymi oto słowami zakończyłem tą durnowatą wymianę zdań.
Każdy wlepił swój wzrok w telefon. Ta dzisiejsza młodzież. Napisałem na naszej super hiper tajnej konfie. No przynajmniej tak głosiła nazwa, którą nadał nikt inny jak HoSeok.

JM: V, wiesz co u SunHi?

TT: Mon dzisiaj do niej poszedł. W sumie to cały czas u niej siedzi.

- Czemu nie pogadamy tylko piszemy?- zapytał Hobi. Nikt nie zaszczycił go nawet spojrzeniem, więc biedny westchnął.

KRÓL HOBI: Nie ignorujcie mnie!

JIN: Bo zboczyłbyś z tematu -_-

JM: Oto odpowiedź na twoje pytanie. Zadowolony?

KRÓL HOBI: Nigdy bym tego nie uczynił. O co wy mnie osądzacie?

JM: WIĘC JAK JUŻ PYTAŁEM

JM: Czyli wszystko okej?

TT: Raczej tak. Mówił, że jak tylko wypiszą ją ze szpitala to wracają do Seulu.

JM: Czemu? Przecież został nam jeszcze miesiąc.

To chyba nie przez ten niefortunny wypadek...

TT: Ich mama tak powiedziała. Przy okazji trochę mu się oberwało :/

JIN: Wiecie, że on też jest na tej konfie?

KRÓL HOBI: Ja też na niej jestem, a jak raz poszedłem do kibelka to zdążyliście mnie obgadać od góry do dołu. Pamiętajmy o tym, że ja szybko sikam.

KRÓL HOBI: Dlatego nic mu się nie stanie jak trochę o sobie poczyta.

JM: Trudno. Hobi pamiętaj o tym, że za miesiąc idziesz do pracy keke

KRÓL HOBI: Ty i V macie przed sobą jeszcze rok studiów, a ja wraz z Jinem będziemy się szlajać i wyrywać kobiety. Już widzę te kolejki pod moim domem.

JIN: Wybacz ja już mam dziewczynę.

KRÓL HOBI: Nie przesadzajmy, przecież nie wiadomo jak potoczą się wasze losy :)

JIN: Czy ty sugerujesz nasze rozstanie?

KRÓL HOBI: To twoje słowa :) Przecież nic nie trwa wiecznie. Jesteśmy młodzi musimy się wyszaleć. Na dłuższe związki jeszcze przyjdzie pora.

KOOKIE: Mam jedno pytanie...

JM: Młody wrócił!

TT: Dawaj

KOOKIE: Tae, czemu kłóciłeś się z moim ojcem?

TT: Też mam pytanie...

TT: Czemu twoja siostra nie da mi spokoju?!

SUGA: Co się znowu dzieje?

SUGA: I Tae, gdzie są twoje rzeczy?

JM: U mnie.

KOOKIE: Co ty masz do mojej siostry?!

KRÓL HOBI: Nie zaspokaja jego potrzeb na tle seksualnym to masz tego skutki. Musi błądzić po świecie i poszukiwać kolejnej dziewoi.

KRÓL HOBI: To tylko tak na marginesie ;)

TT: Przecież ja zaraz nie wytrzymam.

JIN: No właśnie widać. Siedzisz czerwony jak buraczek keke

SUGA: Jin masz może chwilę?

JIN: No mam.

JM: Szybka zmiana tematu.

SUGA: Zawiózłbyś mnie do centrum handlowego?

JIN: Za 15 minut pasuje?

SUGA: Będzie okej :)

JIN: Jak ktoś chce jechać to niech się szykuje.

- Chłopaki obiad!- na krzyk mojej mamy wszyscy podnieśliśmy głowy do góry i spojrzeliśmy zaciekawieni po sobie.

- Na trzy- powiedziałem.

- Raz.

- Trzy!- Hobi rzucił się w stronę kuchni niczym słoń. Dosłownie nie zważał na leżąca torbę w progu, po prostu biegł. Potknął się o nią, jednak zamiast rozpaczać podniósł się szybko i zniknął za ścianą. My natomiast udaliśmy się tam jak na cywilizowanych ludzi przystało.

- Tak w ogóle, kto mu dał taką nazwę?- zapytał TaeHyung.

- Król Hobi- zaśmiał się Jin robiąc w powietrzu cudzysłów nad słowem „król". Do kuchni weszliśmy cali roześmiani.


Dziś trochę inaczej niż zazwyczaj :) 

Gacie Jina °bts°✔Where stories live. Discover now