28 |YoonGi|

1.7K 218 16
                                    

Pociągnąłem dziewczynę jak najdalej od naszych przyjaciół. Właściwie to sam nie wiem, gdzie idę. W końcu bez żadnego zastanowienia zatrzymałem się, po czym poczułem jak coś drobnego uderza w moje plecy. Rozejrzałem się dookoła, aby mniej więcej wiedzieć w jakim miejscu się znajdujemy i muszę stwierdzić że jak na kompletnie spontaniczny wypad udało mi się. Byliśmy na jakimś starym placu zabaw. Z tego, że dookoła obklejony był jakąś taśmą wnioskuję, że został przeznaczony do rozbiórki. Dziwne jakby nie mogli go zmodernizować tylko wolą pozbyć się go i zastąpić nowszym modelem. Z ludźmi w dzisiejszych czasach jest podobnie. Kiedy jesteś już komuś niepotrzebny porzucają cię i szukają nowych znajomych. Smutno mi się robi patrząc na ten plac.

Kiedyś niedaleko mojego domu była stara karuzela. Chodziłem tam codziennie po szkole wraz z Nabi i Tae, jednak pewnego razu zastaliśmy tam tylko puste pole.
Jak się później okazało kazano ją rozebrać, ponieważ uznano ją za zagrożenie. Rozumiem, że dbano o nasze bezpieczeństwo, ale było mi smutno, bo spędziłem tam jedne z najlepszych chwil wraz z moimi przyjaciółmi.

- Suga?- głos NaBin wyrwał mnie z zamyślenia.- O czym chciałeś porozmawiać?

- Czemu całowałaś się z Jinem?- zapytałem prosto z mostu odwracając się do niej twarzą. Spojrzała na mnie zdziwiona.

- To mój chłopak, więc czemu miałabym...- nie dokończyła, bo zamknąłem ją w mocnym uścisku.

- Obiecaj mi, że nie zrobisz nic głupiego- wyszeptałem i pogładziłem ją po plecach.

- Dobrze.

- Ale obiecaj.

- Obiecuję- odpowiedziała tym samym odwzajemniając uścisk. Po chwili jednak odsunąłem ją od siebie. Nie, żebym chciał, ale dla obserwatora mogłoby wydawać się to co najmniej dziwne. Para nastolatków. Nie, w sumie to już dorosłych. Stoi przytulona na środku starego placu zabaw, a do tego ja mam minę jakbym trzymał w ramionach milion dolarów. Chociaż to i tak byłoby mało w porównaniu z nią.

- Chodźmy się przejść- powiedziałem i ruszyliśmy w stronę jednej z górek.

Szliśmy w absolutnej ciszy, lecz nie była ona niezręczna. Wydawała się być wręcz potrzebna, przynajmniej mi, abym mógł przemyśleć to co zamierzałem jej powiedzieć. Kiedy byliśmy już prawie na szczycie usłyszałem cichy szelest, ponieważ zapewne zerwał się lekki wiatr. Nabi niestety zdążyła się już przestraszyć, dlatego wpadła w moje ramiona, a ja zachwiałem się chwilowo wytrącony z równowagi.

- To tylko wiatr nie bój się- powiedziałem, ale świat postanowił stanąć przeciwko mnie i wtedy za drzewa wyleciał duży pies. Szybko rzuciłem się na dziewczynę dopóki nas jeszcze nie zauważył i zasłoniłem ją swoim ciałem. Zwierzak podszedł i obwąchał nas, po czym najwyraźniej stwierdził, że nic tu nie wskóra i odszedł. Podniosłem się wyżej na rękach, ponieważ dotychczas opierałem się na łokciach i wtedy poczułem się dokładnie tak samo jak na wycieczce do Parku Narodowego Odaesan. Znowu przed sobą miałem jej piękne niebieskie oczy, które w Korei były niemal nie spotykane. Zawsze interesowało mnie jakim to cudem Tae ma ciemne, a jej są błękitne niczym ocean. Patrzyłem w nie jak zahipnotyzowany. Nawet nie wiem kiedy zacząłem nieznacznie zmniejszać odległość między nami. Na szczęście poczułem kolejny podmuch wiatru, który w miarę prędko otrzeźwił mój umysł. Odsunąłem się od niej i opadłem na plecy tuż obok.

- Widzisz tą gwiazdę?- zapytała jak gdyby nigdy nic wskazując na jakiś punkt na niebie. Skinąłem głową, jednak po chwili zorientowałem się, że pewnie nie mogła tego zobaczyć.

- Tak- odpowiedziałem.

- Nie uważasz, że jest wyjątkowa?- próbuje starych sztuczek odwrócenia mojej uwagi od wcześniejszych wydarzeń. Spryciula robiła tak nawet, gdy byliśmy mali, a teraz minęło już tyle lat, a ona dalej używa tych starych chwytów.

- Tak. Każda jest wyjątkowa na swój sposób tak samo jak ludzie, jednak nie każdy jest na tyle odważny by zajrzeć do ich wnętrza.

- Co masz na myśli?- spojrzałem na nią ukradkiem, lecz ona nadal miała wzrok utkwiony w niebie.

- To, że oceniamy ludzi powierzchownie, kiedy tak naprawdę powinien liczyć się dla nas ich charakter. Nie uważasz, że wystawienie komuś oceny tylko dlatego, że nie ma markowych ciuchów jest płytkie?- zapytałem podpierając się na łokciu i patrząc na nią z boku. Nabi jakby wyczuła moje spojrzenie momentalnie odwróciła się tak, że teraz mogliśmy bez przeszkód spoglądać na siebie.

- Tak uważam. Znajomych lub przyjaciół powinniśmy dobierać sobie tak, żebyśmy czuli się swobodnie w ich towarzystwie- odparła znowu układając się na trawie.

- Właśnie, dlatego nie oceniaj wszystkich gwiazd tą samą miarą, ponieważ to co skrywają wewnątrz może cię później zaskoczyć- powiedziałem i również ułożyłem się z powrotem w poprzedniej pozycji.

Znowu leżeliśmy w ciszy. Ja zajęty swoimi bezsensownymi myślami, a ona swoimi. Nie wiem, co mnie podkusiło, aby zabierać ją z tego ogniska. A no tak zapomniałem, że muszę się streszczać, bo Jin zaczyna zagnieżdżać się już na zabronionych dla niego terenach. Nie myśląc w ogóle zadałem NaBin pytanie nad którym myślałem dzisiaj pół dnia.

- Pójdziesz jutro ze mną na herbatkę?- brawo dla mnie za pomysłowość. Po prostu nie chcę jej spłoszyć, a poza tym ona ma chłopaka, więc muszę uważać na słowa.

- Jasne. Czemu nie- odparła po krótkim zastanowieniu.- Ale tylko tak po przyjacielsku.

- Nie mogłoby być inaczej- powiedziałem wesoło i uśmiechnąłem się do niej wstając. Dziewczyna podniosła się zaraz po mnie i wytrzepała swoje spodnie z niewielkich ziarenek piasku.- Wracajmy do reszty- rzuciłem i powoli ruszyłem w kierunku z którego przyszliśmy.

- Dzięki Suga- podbiegła, po czym wskoczyła mi na plecy.- A teraz możemy już iść- zaśmiała się.

- Chyba ci się przytyło. Ostatnio jak nosiłem cię na barana byłaś lżejsza- powiedziałem za co oberwałem delikatnie w głowę. Teraz to mi było do śmiechu, ponieważ uwielbiałem ją denerwować i kiedyś i teraz.

- Wiesz jak skomplementować kobietę- wyszeptała do mojego ucha i wtuliła się w moja szyję. Gdy byłem u podnóża górki zorientowałem się, że Nabi zasnęła. Stwierdziłem, że nie ma sensu wlec ją z powrotem na plażę, dlatego napisałem do Tae, że poszliśmy do domu. Przynajmniej będę mógł popatrzyć jak słodko śpi.

Nie wyszedł do końca tak jak chciałam. Mam jednak nadzieję, że się wam podoba :)

Gacie Jina °bts°✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz