14 |TaeHyung|

2K 245 50
                                    

Będąc już na plaży staraliśmy się odnaleźć nasze zguby, jednak wygląda na to, że marni z nas poszukiwacze. Do FBI to na pewno by nas nie przyjęli, więc resztę życia spokojnie możemy spędzić jako marni bagażowi.

Kiedy zajmowaliśmy miejsca w restauracji przy samej plaży, aby mieć oczywiście wszystko na oku. To nie tak, że poleźliśmy tam, żeby się najeść, nic z tych rzeczy. Po prostu to dobry punkt obserwacyjny.

Zauważyłem wtedy Jina i NaBin kierujących się w stronę naszego stolika. Spanikowałem i póki jeszcze nas nie zauważyli wcisnąłem YoonGiemu jedno z menu do ręki i kazałem siedzieć cicho, a ja schowałem się za drugą kartą. Pech chciał, że zajęli stolik obok. No i jak mamy teraz chociaż stąd wyleźć.

- Dziękuję, że zabrałeś mnie w tamto miejsce- odezwała się podekscytowana Nabi.- Było piękne. Kiedy je znalazłeś?

- Dzisiaj rano- uśmiechnął się do niej.- Wyszedłem na spacer z bratem Jimina. Bardzo chciał iść na plażę i tak jakoś tam zawędrowaliśmy.

Czy oni muszą się tak do siebie szczerzyć? Zerknąłem na Suge, który coraz mocniej zaciskał dłonie na trzymanym menu. Muszę coś wykombinować. Tylko co?

Po chwili namysłu przyszedł mi do głowy wspaniały plan.

- Rób to co ja- szepnąłem do przyjaciela i błyskawicznie odłożyłem kartę. Zerwałem się na równe nogi i niczym super szpieg przeskoczyłem przez balustradę. Nie pomyślałem o tym, że znajdujemy się na małej górce, więc nie do końca byłem przygotowany na turlanie się. Gdy wylądowałem na dole szybko podniosłem się i schowałem za jakimś małym krzaczkiem. Zacząłem pluć, aby pozbyć się niechcianego piasku. Chwilę później dołączył do mnie YoonGi.

Siedzieliśmy tam jeszcze dobre 15 minut, ponieważ chcieliśmy mieć pewność, że nikt nas nie zauważy.

Chodziliśmy za nimi przez okrągłe dwie godziny. Dobrze, że w końcu poleźli na ten film. Usiedli na jednym z koców, a moja siostra od razu wtuliła się w Jina. Wyglądali na szczęśliwych, no ale przecież nie mogę na to pozwolić. Mój przyszły szwagier siedzi właśnie obok mnie, w masce i okularach przeciw słonecznych. Chociaż słońce już dawno zaszło to woleliśmy nie ryzykować. Zawsze mogli się odwrócić i nas zdemaskować, chociaż w takich strojach budziliśmy nie małe zainteresowanie.

Podczas filmu zajadałem się popcornem i co chwilę spoglądałem w stronę znajomej pary z przodu. Suga również nie za bardzo interesował się wyświetlanym obrazem, o wiele bardziej wolał intensywnie obserwować tamtą dwójkę.

Zaczęło mi się nudzić, więc ostatnimi ziarenkami kukurydzy rzucałem w Nabi. Za pierwszym razem pudło, za drugim też, ale za trzecim się udało. Jak to mówią do trzech razy sztuka. Dziewczyna odwróciła się, ale nie przyglądała się nam zbytnio.

Seans dobiegł końca, a NaBin i Jin zaczęli się zbierać.

- Suga idziemy- szturchnąłem go, a on skinął głową. Wstaliśmy chwilę po nich i zatrzymując odpowiednią odległość ruszyliśmy za nimi.

- Tae może już wracajmy. Nie chce mi się za nimi chodzić. Głodny jestem- jęczy jak stara baba.

- Dzieci ci w domu płaczą?- zapytałem.

- No nie, ale...

- To się zamknij i chodź musimy się schować.

Pociągnąłem go za rękaw i kucnęliśmy za jakimś wysokim żywopłotem. Nasz punkty obserwacji usiadły na jednej z ławeczek. Byliśmy w miarę blisko, więc mogliśmy usłyszeć o czym rozmawiali.

- Dziękuję za ten wieczór było cudownie- powiedziała siadając na kolanach Jina. Zaraz mnie rozniesie, a Suge to chyba już rozniosło, bo patrzył się na nich z mordem w oczach.

- Nie ma za co- uśmiechnął się do niej.- Ja również dziękuję za to, że w ogóle zgodziłaś się tu ze mną przyjść- objął ją w pasie i przyciągnął do siebie.

- To była najlepsza randka, na której byłam- dała mu buziaka w policzek. Spojrzałem na YoonGiego był blady jak ściana i nawet nie zorientowałem się kiedy po jego policzku ściekła pojedyncza łza. Zaraz po tym usiadł na trawie i ukrył twarz w dłoniach.

- Hyung nie łam się- poklepałem go po plecach. Podniósł głowę i popatrzył na mnie czerwonymi od płaczu oczami. Minęła chwila, a on już się rozryczał. Ehh w sumie nie dziwię się. Sam nie wiem jak zachowałbym się w takiej sytuacji, a ja nic nie mogę teraz zrobić. A w sumie mogę.- Daj mi moment.

- Ooooo cześć gołąbeczki, jak tam się wam randka udała?- wyszedłem z ukrycia i wcisnąłem się na kolana Jina akurat w momencie, kiedy mieli zamiar się pocałować. Ma się to wyczucie.

Chłopak odwrócił zakłopotany wzrok. Natomiast Nabi chyba ma zamiar zamordować mnie różową patelnią w jednorożce Hobiego.

Gacie Jina °bts°✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz