= 6.=

85 10 0
                                    

Miesiąc później

Chyba powoli się zaaklimatyzowałam. W szkole szło całkiem nieźle. Dobrze dogadywałm się z Ros i Brook. Całkiem nieźle było też w moich relacjach z "rodzicami" i Willem. Przestałam się też tak mocno przejmować faktem opuszczenia Nikołaja. Taa wszystko dobrze.

- Brook choć wreszcie! Nie można się tak gapić!- ciągnęłam blondynkę za rękę, ale ta nawet nie raczyła się na mnie spojrzeć. Jej wzrok utkwiony był w flirtującą z jakimś mięśniakiem Rose.

- Ał! Do reszty cię powaliło?!- momętalnie zareagowała gdy uszczypnełam jej niedużą dłoń.- Zostanie ślad?

- Tak. Wda się zakażenie i dostaniesz choroby wenerycznej. Już nie przesadzaj- spojrzałam na nią z politowaniem.

Na moje słowa blondynka tylko prychnęła. Sprawnym ruchem mnie ominęła udając się do swojej szafki. Przyśpieszyłam kroku i znalazłam się obok Brook.

- Zdajesz sobie sprawę z tego, że ani trochę mnie nie słuchasz?- zapytałam gdy głowa przyjaciółki znalazła się w szafce. Nie wiem kogo ona próbuje oszukać. Dobrze wiem że nosi jedynie zeszyt od matematyki ponieważ uczy nas całkiem przystojny pan.-Oj mogła byś chociaż poudawać.

Na te słowa Brook głośno zatrzasnęła szafkę,jak miała w zwyczaju, i odwróciła się o 180 stopni. Jednak ponownie olała mnie wlepiając w coś wzrok.

Pomachałam dłonią przed jej oczami
-Halo! Ja tu czuje się olewana!- podniosłam swój ton głosu jak bym mówiła do osoby mającej problem ze słuchem. Dziewczyna zacisnęła usta w cienką linie i skarciła mnie wzrokiem.

- Zamknij tą jadaczkę i patrz kto wrócił- złapała za mój podbródek i skierowała tak bym patrzyła w tym samym kierunku co ona.

Przed nami było już dość spore zbiorowisko. No tak. Wspaniały Luke wrócił. Ten miesiąc był dla mnie zbawieniem. Zero zaczepek i głupich odzywek. No sory. Szczerze faceta nienawidziłam. Podobno był na jakiejś odjechanej w kosmos wycieczce na Ibizę. Wszyscy się tym mega jarali bo obdarzał nas zacnymi fotami swojej mordki w otoczeniu nagich kobiet, z alkoholem oraz z nagimi kobietami i alkoholem. To dało mu +60 do lansu w naszej szkole.

Niestety ten błogi czas miną, a król postanowił łaskawie zjawić się w placówce edukacyjnej.

Spojrzałam wymownie na Brook. Jej oczy zaświeciły się. Jednym sprawnym ruchem złapała moją dłoń, wciągając w tłum podnieconych nastolatek. Brook uwielbiała wszelkie plotki więc oczywiste było to że musi znaleźć się na samiutkim przodzie.

Po przepchnięciu się przez tłum ujrzałam jego. Blond czupryna, niebieskie oczy, kolczyk w wardze... Luke jak malowany. Rozmawiał ze swoimi kolegami ale tak by wszyscy dookoła dobrze słyszeli jak to się dobrze bawił.

Starałam się powstrzymać odruch wymiotny słysząc o trójkątach i wielu innych figurach geometrycznych.

W pewnej chwili wzrok chłopaka spoczął na mojej osobie. No to mam problem.

Nawrócić zabójcęTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang