Do czego to dosząło, żebym prosiła o pomoc Luka. Ugh.
Wziełam się w garść i spokojnie podeszłam do sławnego w całej szkole parapetu. "Tylko go nie zabij. Tylko go nie zabij" powtarzałam w myślach.
- Możemy pogadać?- zapytałam stając za chłopakiem. Luke jednak niewzruszony dalej skupiał swoją uwagę na blondynce przed nim.- Romeo mówi się do ciebie- nadal nie widząc rezultatów poirytowana kopnełam blondyna w łydkę
Na mojej twarzy zagościł uśmiech na widok oburzonego Luka
- Ała! Porąbało cię?!
- Chce z tobą pogadać- przyjełam powarzniejszą twarz
- Nie wiem czy zauwarzyłaś ale ma jakby ważniejsze sprawy na głowie niż gadanie z tobą- rzuciła pogardliwie blondynka w moją strone. Posłałam Hemmingsowi spojrzenie typu "Serio?!"
- To, jakby, ważne- powiedziałam powoli usiłując nie dać wyprowadzić się z rownowagi
- Posłuchaj mnie ździro- blondynka wymineła Luka i zaczeła celować we mnie palcem- ja jestem najważniejsza i Lukuś teraz właśnie tym się zajmuje- zaczeła dziobać mnie w ramie błękitnym tipsem- Ty teraz sobie grzecznie pujdziesz bo nie ręcze za siebię
Zrobiłam duży wdech by okiełznać narastajacy we mnie gniew poczym uśmiechnełam się jak najsłodziej potrafiłam
- Chciałam tylko powiedzieć, że się roznazałaś- wskazałam na lewe oko dziewczyny
Blondynka z przerażeniem złapała się w tym miejscu i spojrzała pytajaco w strone Luka. Na moje szczęście przytakną.
- Oł. Zaraz wróce- uśmiechneła się i odeszła w strone toalet uprzednio zabierając chusteczkę, którą "ją poratowałam".
Patrzyłam chwile jak oddala się w białej mini. Upewniwszy się, że nie jest w stanie mnie ani zobaczyć ani usłyszeć wysączyłam przez zęby "szmata"
- Ej to moja dziewczyna!- oburzył się Luke. Posłałam mu jeszcze raz spojrzenie typu "serio?!"- Dobra czego chciałaś?
- Podobno masz ciekawe znajomości.- oparłam się biodrem o parapet- Narkotyki, kradzierze, paserstwo, nielegalna broń...- zaczełam wyliczac na palcach
- Zamknij się!- warknoł- Cokolwiek wiesz to nie prawda
- Wyluzuj nie przyszłam ci robić rewizji osobistej. Potrzebuje takich kontaktów
- To nie jest branża dla księżniczek- uśmiechnoł się łobuzersko
- A wyglądam ci na księżniczkę kochasiu?
- W tym t-shrcie może nie koniecznie, ale bez niego...- zaczoł przybliżać się w moją strone. Odepchnełam go dłonią, żeby nie doprowadzic do sytuacji takiej jak poprzednio. Tym razem musiałam coś załatwić
- Zapewniam cie, że pod tym t-shertem jestem równie nie księżniczkowa jak z nim. Do rzeczy. Kontakty.
- Dobra śliczna. Pub na 28. z zielonymi oknami. Powałaj się na mnie to cię nie spławią
- I co? Bolało?
***
Okolo godziny piątej po południu stałam przed drzwiami rzeczonego pubu. W środku byl dość "zwykłoamerykański"*.
Ściany były pokryte błazerią** i zdjęcmi z lat 50. Po lewej stronie były dwa stoły do bilardu i tarcza do rzutek. Lewą część zajmowały stoły. Przede mną był obszerny bar z niską panią okolo 60-tki.
Podeszłam do baru wzbudzajac zainteresowanie dwuch grajacych w bilarda.
- Co podać?- zapytała kobieta nie przestajac czyścic blatu
- Wode
Chwile po tym pojawiła się przede mną szklanka z przezroczystą cieczą.
- Mam tu sprawe z polecenia Hemmingsa- wziełam duży łyk wody
- Luka? Luka Hemmingsa?- kobieta zdiwiona przerwała ścieranie blatu i zmierzyła mnie wzrokiem
________________________________
*zwykłoamerykański- określenie wymyślone przeze mnie jakby ktoś sie nie zoriętował
**błazeria- to pokrycie ścian, takie jakby deski na ścianie
YOU ARE READING
Nawrócić zabójcę
Teen FictionJestem szkolona od najmłodszych lat na zabójcę. Mam zabijać na rozkaz, nie mieć serca, nie mieć skrupułów... Co jeśli ktoś zechce mnie naprawić? Oduczyć tego wszystkiego czego nauczyłam się przez 18 lat życia? Co jeśli będą uczyć mnie współczucia...