Czas spokoju przed burzą

14 5 16
                                    

- Czyli... zero jakichś mrocznych planów?

- Nope. - odparła Zaki, pociągając łyk ze swojego kubka.

Ewangeliści spojrzeli po sobie. Pierwsze, co zrobiła, jak ostatecznie posadzili ją na krześle i zdjęli szalik z oczu, to poprosiła o kubek gorącej czekolady. Odmówiła zeznań w każdym innym przypadku, i nie udało się z niej wyciągnąć nic, a Ósemka był zbyt pijany, żeby użyć swoich metod.

No to co mieli zrobić, dostała czekoladę, koc i psa do pogłaskania. I nagle okazało się, że mimo jej zachrypniętego głosu, miała tak wiele do powiedzenia, że sam głos dało się ignorować.

Najwyraźniej Piroman po prostu trenował Mariję pod kątem używania jej mocy, bez specyficznego planu na przyszłość. Lisewicz jednak wytknął ważny punkt: ile wie ona, a ile planuje Piroman, to dwa rozbieżne pociągi.

***

- Akurat teraz?! - Steven opadł na krześle, wbijając w blat biurka wzrok dziecka, któremu rodzice odmówili kupienia zabawki, a awantura o to już minęła.

- Zawsze zawistnie chciałeś mieć udział w czymkolwiek. - oznajmił Oryginał - Więc leć do Fontaine i obczaj, co ci rycerze croissantów znaleźli, ponoć coś mocnego. - nachylił się i zniżył konspiracyjnie głos - MUSISZ ubiec Arleccino, rozumiesz???

- A udław się. - burknął, zabierając przeznaczone dla niego papiery i wychodząc. 

Kiedy Segment wyszedł, wtał i upewnił się, że drzwi są dobrze zamknięte. Podszedł do jednej z ciemnych, drewnianych komód i otworzył szufladę, w której znajdował się panel z dwoma rzędami diod, każdy po jedenaście.

Postukał smętnie w tą opatrzoną rzymskim X. Nie chciała się świecić. No tak, Piroman bawiąc się samym sobą wynalazł coś takiego jak zmodyfikowane Złudzenie, które zapieczętowało mu rdzeń, więc równie łatwo mógł po prostu wyrwać sobie centralny chip od czynności życiowych. Inaczej Oryginał mógłby wyłączyć go zdalnie.

Cmoknął i zamknął szufladę. Z jednej strony miał na Piromana wywalone, ale z drugiej... ta sprawa z kontami bankowymi mogłaby nie przejść bez echa, gdyby się tym nie zainteresował.

***

- Nagrywanie włączone.

- No i fajnie. - Nastka nawet nie musiał już patrzeć na panel, żeby wiedzieć, gdzie znajduje się przycisk włączenia systemu - Projekt Raptor, status: nadal ściśle tajne, model numer 3, test AI numer 154.

Znów stała się ta sama sekwencja: poruszające się tłoki, zębatki, buczący silnik, niebieskie lampki i na końcu powolne, niepewne ruchy.

Miał nadzieję, że z pomocą Jake'a w końcu udało mu się zakodować jaszczurowi łagodniejszą formę "świadomości", która nie spróbuje go rozczłonkować. Albo spalić. Albo zdrapać mu twarzy. Albo wyrwać mu tchawicy. Albo eksplodować chemicznymi płomieniami na wszystkie strony. Albo strzelić plazmowymi pociskami we wszystko, co się rusza.

Tym razem jednak, raptor zachowywał się spokojniej. Widząc pasywne rozglądanie się, przebieranie pazurkami i luźne majtanie ogonem na boki, Nastka popchnął jednego ze swoich ludzi, żeby spróbował nawiązać kontakt. Nie został rozczłonkowany. Ani spalony. Ani et-cetera.

Nastka wyszedł więc zza osłony i powoli stanął naprzeciw swojego dzieła. Podsunął rękę pod nos dinozaura, który ostrożnie obwąchał ją i najwyraźniej nie uznał jej za kąsek. W sumie to przecież on nic nie je, a nawet jeśli, to nie wzmacniane metalem kości przykryte warstwą półbiologicznych mięśni.

Ewangeliści na usługach mroku - Genshin Impact AU? [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now