Pętla zaciśnięta na szyi łowczyni

23 5 34
                                    

Sorka za przerwę, ale pływam teraz vibem w klimacie babcie rozwiązujące morderstwa i wampiry, więc wątek Genshina opierający się w większej części na technologii trochę mi nie podchodzi, więc nie będę tego wymuszać.

Aloy wróciła do kotłowni, w której Sandrone znalazła Ósemkę. Jeszcze raz przeskanowała pomieszczenie Fokusem, i tak jak wcześniej, dostrzegła świecące na fioletowo sylwetki wszystkich zamieszanych.

Nie miała w zwyczaju zbyt długo dworować nad "mogłam zrobić to i to", ale tym razem czuła się samotna. Ósemka był na pewno w dobrych rękach, ale przeszedł piekło. Jak Beta w bazie Zenitów... zostawiona przez wszystkich, odcięta od przyjaciół, otoczona wrogami...

- Jak mogłam znów na to pozwolić? - szepnęła sama do siebie, przechodząc między piecami i patrząc na sadystyczne wyrazy twarzy zebranych sylwetek.

- Nie wiem, nie wiem.

Na dźwięk tego głosu podskoczyła i od razu dobyła włóczni, biorąc zamach.

- Ło, ło, spokojnie! - Piroman nawet się nie odsunął, pozwalając swojej tarczy przejąć całą energię ciosu. Widząc narastający strach na twarzy Aloy, uśmiechnął się szeroko - Co, przypominają się stare czasy?

- Skąd- co- - wydukała, dociskając Fokus do skroni - Skąd możesz o tym wiedzieć?!

Zenici. Tarcze nie do zdarcia. Tilda. Kocioł Gemini-

- Strzelałem. - przyznał z rozbrajającą szczerością. Odetchnęła z ulgą - To co tu robisz sama? Przyszłaś poużalać się nad sobą, z dodatkiem depresyjnego klimaciku miejsca, w którym torturowano ci przyjaciela? - spytał przeaktorzonym tonem, ociekającym ironią - Czy może łączy was coś więcej?

- Przyjaciela. - odparła ostro. Fokus milczał na temat tarczy, której używał Piroman, więc była całkowicie bezsilna wobec niego. Ten jeden raz kiedy Sylens naprawdę by się jej przydał, akurat został sobie w innym świecie.

Scena w kotłowni szybko zmieniła się w zabawę w kotka i myszkę, podczas której Aloy uskakiwała za piecami, nie chcąc zbaleźć się nawet blisko zasięgu rąk Piromana, jako że kosy jeszcze nie wyciągnął. Żeby wklepać kod do otwarcia drzwi, musiałaby się do nich podłączyć na więcej, niż sekundę. A na to nie chciał jej pozwolić.

Dość, koniec tego.

Mając kilka metrów zapasu kucnęła i rozłożyła na ziemi pułapkę prądową, chowając się za nią jak za tarczą.

(Tak wygląda 90% mojej rozgrywki w Horizon lol)

- Niezła jesteś, zajęło ci to jakąś sekundę. - wychylił się niepewnie w stronę pułapki o nieznanej mu mocy wybuchu. (Boi się. Czyli tarcza nie jest niezniszczalna!) - Jak rozumiem, jeśli to zdetonuję, porazi nas oboje i te piece naokoło? Przemyślałaś to?

- Tak. Tak, przemyślałam.

- Oki! Miłego siedzenia! - obrócił się na pięcie.

- Zaraz... co?

- Nie no żart, nie mam tyle czasu ani cierpliwości. - obrócił się z powrotem do niej - Patrz teraz to. - rzucił w stronę pułapki małym, płaskim urządzeniem, które stworzyło wokół niej kopulastą tarczę.

Aloy za późno zorientowała się, że tarcza miała ubytek, skierowany w jej stronę.

Wybuch odrzucił ją na ścianę, a zanim miała czas na szybko nauczyć się od nowa chodzić, Piroman złapał za element pancerza na jej piersi i szarpnął z niepokojącą siłą tak, że przeleciała pół pomieszczenia i wylądowała na podłodze.

Ewangeliści na usługach mroku - Genshin Impact AU? [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now