rozdział 27

540 16 67
                                    

W tą godzinę ogarnalem się i starałem się nie płakać. Przebrałem koszulkę, bo na tamtej zostały mokre ślady po łzach. Zszedłem równo o 20.00 i usiadłem przy stole. Adrien już tam był.

Kurwa

Naleśniki

Teraz to bym się popłakał

Ale tego nie zrobiłem

Zrobiło mi się trochę niedobrze, ale przecież nie powiem ze nie będę tego jeść. Wziął mnie pod swój dach, żebym nie musiał mieszkać z rodzeństwem. Na talerzu moim i Adriena były dwa naleśniki. Na środku stało naczynie z większą ilością kolacji.

Na szczęście były na sucho. Obok talerza stały trzy małe miseczki. Jedna z twarogiem, druga z czekoladą a trzecie z dżemem.

Niby zjadłbym z czekoladą ale mnie zemdli.

Wziąłem głęboki oddech I ukroiłem kawałek tego paskudztwa.

Starałem się to robić szybko. Cóż nie wychodziło. Gdy zjadłem ¼ mojej porcji nie mogłem już tego jeść. Miałem ten smak w ustach i za każdym razem jak to połykałem powstrzymywałem się by nie wypluć i nie zwrócić całego posiłku.

Nawet czekolada by tu nie pomogła.

Chciałem zjeść teraz normalny posiłek na słono. Pizze? Jajecznicę? Nawet zupę bym zjadł (Zupa jest super/ autorka).

Grzebałem widelcem w talerzu przez 3 minuty i w końcu odezwał się Adrien.

-Czemu nie jesz? Coś nie tak? Alice (pomóc domowa Santana) może zrobić nowe.- powiedział sto razy miłej niż rodzeństwo.

-Wszystko dobrze, poprostu... niezabardzo lubię naleśniki i dania na słodko.- powiedziałem lekko wystraszony że zacznie krzyczeć jak Dylan.

-Czemu nie mówiłeś wcześniej? Co chcesz zjeść?- wypowiedział te słowa... miło. Nawet nie był zdziwiony.

-Nie musisz, zjem to. Nie chcę sprawiać problemów

-nie sprawiasz żadnych problemów. Pizza?

Uśmiechnąłem się i kiwnąłem głową.

Adrien zapytał się jaką lubię i chwilę porozmawialiśmy. Postanowiłem że pójdę już na górę, ponieważ wspólnik Vinca powiedział, że zawiadomi mnie Gdy moja kolacja przyjdzie.

Wszedłem do łazienki I wziąłem prysznic. Ubrałem tylko luźne spodenki i czekałem w pokoju na kolację.

Usłyszałem pukanie I dźwięk otwierania drzwi

-He- tu się na mnie spojrzał- eeej ten No Pizza już jest tooo zejdziesz?

-już schodzę

Wstałem I poszedłem za nim

Poszliśmy z moją kolacją do salonu i włączyliśmy film.

Po dwóch zjedzonych przezemnie kawałkach powiedziałem:

-Częstuj się, nie zjem wszystkiego- widziałem jak się patrzy na to jedzenie. Szczerze, kto woli naleśniki od Pizzy? Nie znam takiej osoby.

Uśmiechnął się i wzial jeden kawałek

Po godzinie film się skończył. Rozmawialiśmy na luźne tematy aż nastąpił ten moment. Adrien zapatrzył się na mnie a ja na niego.
Przybliżyliśmy się do siebie i delikatnie zetknęliśmy swoje wargi w co jak się chwie później okazało, coraz pewniejszym pocałunku.

Co ja właśnie robię?

Czy ja zdradzam mojego Aniołka?

To nie za szybko?

Moje myśli przerwało miłe uczucie.
Santan dotykał swoim językiem mój.

Całowaliśmy albo lizalśmy się, jak kto woli, jeszcze przez jakiś czas.

W pokoju rozmyślałem nad tym co się właściwie dzisiaj stało.

Szybko jednak zasnąłem.

______________________________________

Ocenka >>>

Pytanka >>>

Pomysły >>>

No powiem szczerze że nie myślałam żeby tak to napisać ale uważam że dobrze wyszło

485 słów

Tony Monet ~ inne życieWhere stories live. Discover now