rozdział 2

992 33 29
                                    

Obudziłem się o 9. A no tak, dzisiaj sobota. Poleżałem chwilę, ogarnąłem się I zszedłem zjeść śniadanie. Zrobiłem sobie płatki i usiadłem do stołu. Po zjedzonym posiłku zadzwoniłem do Liama.

-Halo? Liam?

-o cześć Tony- odpowiedział mi jak zwykle zadowolony. Przynajmniej tak mi się wydawało.

-wpadniesz dzisiaj do mnie?- spytałem

-No spoko, kiedy?

-a kiedy chcesz

-dobra, będę po 13

-okej, pa

-Pa

I się rozłączyłem. Nie miałem co robić więc włączyłem telewizor. Oglądanie przerwał mi Shane.

-Ej

-hm?- Co on znowu chce

-dzisiaj przychodzi do mnie Olivia

-no spoko

-a do dylana Ashley

-No spoko

- I myśleliśmy sobie, żeby zrobić taką mini imprezę, to my jeszcze kogoś zaprosimy i ty byś kogoś ogarnął ok? Will I Vince pojechali do Anglii i zabrali hailie.

-No spoko

-No dobra, dzięki

I wyszedł.

Zadzwoniłem do kilku dziewczyn i powiedziałem Liamowi. Oczywiście został zaproszony.

Skip time, 20.00

Wieczorem zaczęli się schodzić goście. Przyznam, dziewczyny nie były wcale takie złe. Osób nie było dużo, bo gdzieś około 30. Strasznie mało jak na nas, Monetów ale trudno. Przeżyjemy. Chyba.

Po jakimś czasie zaczęliśmy grać w prawda czy wyzwanie.

Kręciliśmy butelką i pierwsze wypadło na Shane'a.

-Shaaaaneeee, prawda czy wyzwanieeee?- spytała lekko upita Olivia

-Ja nie baba, wyzwanie- odpowiedział mój bliźniak

-napisz do vinca że jesteś gejem- powiedział Dylan.

-No dobraaaa- powiedział Shane wyciągając telefon.

Gdy pisał mówił co pisze

- Vince słuchaj, muszę Ci coś powiedzieć. Jestem gejem.

-Dobra skończyłem- odpowiedział mój  bliźniak.

Tym razem wypadło na Emmę, znajomą Dylana.

-dawajcie wyzwanie- powiedziała uprzedzając wszystkie pytania.

-no dobra, to przeliż się zzzzzz Tonym.

No wsumie ładna jest to czemu by nie

Siedzieliśmy obok siebie wiec nie odchodziliśmy. % w naszym organizmie tylko dodały nam odwagi. Zaczęliśmy się całować. Coraz bardziej namiętnie, ale Shane nam przerwał.

-Dobra bo się zjecie- haha ale śmieszne

Wszyscy się zaśmiali

I tak mijała ta gra, Ashley musiała wysłać zdjęcie swojego biustu do swojego ojca, vincetn nabrał się na żart shane'a, kilka osób się przelizalo i odpowiedziało na prywatne pytania. To wsumie byłoby na tyle.

Obudziłem się rano, odziwo sam, bez nikogo obok. Zszedłem na dół I dylan śmiał się z shane'a bo vincent wypisuje mu  rzeczy typu ,,pamiętaj że zawsze będziemy cie kochać" ,,ważne żebyś czuł się szczęśliwy" itp. Sam zacząłem się smiac. Byłem ciekawy jak shane się z tego wyplącze.

______________________________________

Ocenka >>>>>

Pytanka >>>>>

Pomysły >>>>>

383 słowa

Tony Monet ~ inne życieWhere stories live. Discover now