rozdział 8

714 23 16
                                    

Całowaliśmy się. Całowaliśmy się aż zabrakło nam powietrza.

-Kocham cię Tony- powiedział mój aniołek

-Ja ciebie też Aniołku

Siedziałem u niego do wieczora.
Zasnęliśmy na kanapie ale obudził mnie dźwięk swojego telefonu.

Boże Shane mógłbyś kiedyś zadzwonić w dobrym momencie?

Odebrałem żeby się tak nie srali

-hm?

-Tony, vince mówi żebyś już wracał

-cos zrobiłem? (Podsluch: 👹)

-nie wiem, powiedział żebyś wrócił i tyle.

-dobra, już wracam

-No spoko

I się rozłączyłem.

Napisałem karteczkę dla Liama

,, Cześć Aniołku, ja już musiałem jechać do domu. Kocham cię
~ Twój Tony "

Odpaliłem lamborghini I pojechałem do domu.

Przypomniało mi się że Vincent ma dostęp do naszych wiadomości. Ale chyba nie sprawdza tego bez potrzeby. Poza tym nic takiego tam nie pisaliśmy.

Gdy podjechałem pod rezydencję zacząłem się stresować. Jakby wiedzieli co robiłem z Liamem.

Dobra, raz się żyje. Wchodzę

Wziąłem gleboki oddech i wszedłem. Nikt nie czekał czyli miałem wrócić bo tak się vincowi zachciało. Mhm.

Poszedłem do kuchni, wziąłem jabłko i usiadłem na kanapie. Włączyłem jakiś film I starałem się na nim skupić, ale jedyne na czym mógłbym się w tym momencie skupić to Liam.

-Tony- powiedział Vincent. Ja nie wiem, czy on się teleportuje? Czyta w myślach? To i to?

______________________________________

Ocenka >>>

Pytanka >>>

Pomysły >>>

203 słowa💕

Sorki że takie krótkie. Następny rozdział będzie dzisiaj po 16/17 ❤️ papa

Tony Monet ~ inne życieWhere stories live. Discover now