Rozdział 28

3.6K 176 43
                                    

Jechałam szybko drogą. Moje palce nie mogły przestać stukać w kierownice kiedy pomyślałam, że Alan jest blisko Becci. On nie mógł jej zranić. Nigdy bym sobie tego nie wybaczyła. Byłam już w połowie za miastem i wiedziałam, że Niall nie będzie mógł mnie znaleźć w najbliższym czasie. Mam na myśli, że ukradłam jego samochód. Będzie wściekły. Niewyobrażalnie wściekły. Ale nie mogę usiąść i pozwolić żeby Becca umarła. Nie do końca wiem co Alan zrobi kiedy pojawie się tam. Zabije mnie? Użyje mnie jako przynęty by dostać się do Niall'a? Będzie mnie torturował? Nie mam pojęcia. Nie obchodzi mnie to w tym momencie. On ma Becce. To jest to o czym teraz myśle.

Po długim czasie w końcu jestem w swoim rodzinnym mieście. Tęskniłam za tym miejscem bardzo.

Zatrzymałam się na stacji benzynowej, blisko mojego mieszkania i po prostu tam siedziałam. Nie wiem co teraz robić. Usłyszałam jak ktoś stuka w moją szybe i zobaczyłam znajomą twarz. Harry. Harry Styles. Wysiadłam, a on przytulił mnie.

-Lillie! Co ty tu robisz? Myślałem, że odeszłaś?-Zapytał, wstrząśnięty tym, że mnie widzi.

-Tak, zrobiłam to ale wróciłam w odwiedziny.-Powiedziałam, wlacząc z tym, żeby się nie popłakać.

-Gdzie Niall?

-On jest w drodze tu, przyjechaliśmy tu potajemnie.-Skłamałam. Nie sądze, żeby Harry to kupił.

-Co się dzieje Lillie?

-O co ci ch...

-Nie sądze żeby Niall pozwolił ci kiedykolwiek jechać samej.To za dużo, wiem.-Jego wyraz twarzy zmienił się teraz.

-H-Harry to nic, prosze...-Mój mózg myślał co mu powiedzieć. Nic.

-Lillie. Powiedz mi.-Zaczął brzmieć jak Niall. Ha.

-Ja i Niall wdaliśmy się w sprzeczke.-Mówie. Tak, przystane na tym.

-Oh, naprawdę?-Wygląda jakby to kupywał.

-Tak, pojechałam na krótką przejażdżke i przyjechałam tu na odwiedziny na trochę.

-Widze, przepraszam.-Spojrzał przepraszająco, a jego oczy świecą się.

-Jest dobrze, tyl...-Przerwał mi, przylegając swoimi ustami na moje. Moje serce przestało bić i zostałam ogłuszona. Po raz pierwszy nie wiem co zrobić. Po prostu pozwoliłam by jego usta poruszały się na moich. Ale kiedy ogarnęłam co się dzieje odepchnęłam go.

-H-Harry ja...

-Jest dobrze. Po prostu chciałem sprawdzić jak to jest.-Pokazuje swoje dołeczki, a ja nic na to nie mogę poradzić tylko się rumienie.

-Uważaj na siebie, dobrze?-Powiedział, uśmiechając się. Przytaknęłam mu, a on pocałował czubek mojej głowy zanim odszedł.

Co się do kurwy stało?! Miałam każdy rodzaj strachu przez ten pocałunek. Kocham Niall'a. Przez ten pocałunek nie zadawałam sobie pytania, jak złe to było. Wzięłam to za niespodzianke. Wróciłam do samochodu i potrząsnęłam głową, próbując wyczyścić moją pamięć. Musze skupić się na Becce. Kręciłam się chwile po okolicy i pojechałam do mojego mieszkania. Byłam wyczerpana. Jazda była długa. Teraz czułam, że gram na zwłoke. Wzięłam głęboki wdech zanim wyszłam z samochodu i podeszłam do drzwi.

Otwarłam je powoli. Byłam przerażona. Ale weszłam do środka, zamykając drzwi za sobą. Jest cicho. Czuje, że ktoś tu jest. Zaczęłam kierować się do sypialni kiedy usłyszałam stłumione głosy. Becca. Brzmi jak Becca. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam ją na moim łóżku, związaną. Płakała, a jej oczy są pełne grozy kiedy mnie zobaczyła.

-O mój Boże, Becca!-Wykrzyczałam i pobiegłam do niej. Wyglądała dobrze. Na wstrząśniętą ale dobrze. Próbuję rozmawiać przez taśme, patrząc na mnie.

-Co?-Zapytałam kiedy ściągłam jej taśme z ust. Nagle się odwróciłam i spotkałam się z mężczyzną, który stał za mną.

Alan.

*Niall P.O.V*

Wstałem powoli, przeciągając się. Moje ręcę automatycznie poszły na jej strone. Do Lillie. Kiedy nic nie znalazłem, spanikowałem. Szybko otworzyłem oczy i zorientowałem się, że jej ciała nie ma tam gdzie powinno być.

Kurwa. Wyskoczyłem z łóżka i rozejrzałem się za nią po naszym małym mieszkaniu. Jej tu nie ma. Wściekłość zaczyna przeszywać moje ciało kiedy znajduje kartke.

Niall,

Przepraszam, musiałam wyjechać. Wiem, prawdopodobnie jesteś wściekły ale ja też. Alan zabije Becce jeśli nie przyjade. Przepraszam. Proszę, wybacz mi jeśli się spotkamy. Kocham Cię. Zawsze.

Lillie.

Zgniotłem kawałek papieru w dłoni i popędziłem do drzwi. Staram się kontrolować wszystkie emocje, które zbierają się we mnie. Złość, lęk, strach, wściekłość, mroczność, tego wszystkiego było za dużo. Moja szczęka zacisnęła się mocno, nie mogłem tego wytrzymać. Swoją pięścią przywaliłem w ściane, a ona się rozwaliła. Zostawiłem to i oparłem się czołem o nią, całe moje ciało drży. Co ona sobie do kurwy myślała!? Że będzie superbohaterką i uratuje Becce? Ona może zginąć! On może ją zranić ponownie! Nie mogę pozwolić na to. Nigdy. Wyszłem przez drzwi i szedłem szybko w dół ulicy. Wzięła mój samochód. Oczywiście.

Szarpnąłem za klamke od auta jakiegoś kutasa i wziąłem sobie go dla siebie. Zignorowałem jego protesty i odjechałem szybko. Nigdy nie spuszcze z niej wzroku po tym. Nie obchodzi mnie to czy będę ją musiał gdzieś zamknąć, już nie odejdzie ode mnie. Kiedykolwiek. Nie sądze żeby Lillie zdawała sobie sprawę ile dla mnie znaczy. Była jedyną, dla której nie chciałem się poddawać. Moje życie było gównem zanim ją poznałem, a teraz nic nie może zabrać ją ode mnie.

Potrzebuję jej. Kocham ją. Modlę się bym nie przybył za późno.

_._

Przepraszam za jakiekolwiek błędy (:

Dark Niall Horan - TłumaczenieOn viuen les histories. Descobreix ara