Rozdział 2

10.7K 485 24
                                    

Biegliśmy w dół ulicy i staraliśmy się być nie zauważonym przez policję. Tak, to naprawdę nie wyszło dobrze. Jestem totalnie wyczerpana i nie mogę krzyczeć z bólu kiedy ktoś strzelił  w moją kostkę. Niall podbiegł do mnie i wziął mnie na ręce w styl ślubny i ponownie zaczął biec. Słychać było policyjne syreny, że za nami jechały. Zaczęli krzyczeć.

-Horan! Wiemy, że to ty! Zatrzymaj się!

-Kurwa.-Niall przeklnął pod nosem. Myślę, że naprawdę nie mamy czasu, aby zapytać go skąd policjanci go znają. Chociaż nie jestem zaskoczona, że ktoś taki jak Niall jest związany z policją. Nie jestem pewna czy Niall wie, że nie ucieknie przed policją z dziewczyną w ramionach, ale on nadal biegnie w dół ulicy. Na moje pytanie Niall szybko odpowiedział, skręcił ostro i znaleźliśmy się na czyimś podwórku. Słyszę rozmowę policjantów o nim, ale to nie ma sensu. Niall musiał przynajmniej przejść przez pięć podwórek, żeby w końcu posadził mnie przed czyimś drewnianym płotem. Jestem pewna, że jesteśmy w ogrodzie. No cóż. Niall nic nie mówi, ale wziął delikatnie moją nogę, żeby zbadać kostkę.

-Cóż nie sądzę, że zrobili ci coś poważnego.

-Ojej dzięki.-Powiedziałam raczej niegrzecznie.

-Ej, nie bądź taka niegrzeczna, uratowałem ci tyłek. Dwa razy.-Westchnęłam.

-Dziękuje.-Wybełkotałam. Zaśmiał się i spojrzał na mnie.

-Czemu policja cię zna?-Wygadałam. Odwrócił wzrok.

-Nie pierwszy raz uciekam przed glinami. Nie martw się nie zamordowałem nikogo, po prostu zostałem złapany na kradzieży i paleniu tego gówna.-Kiedy skończył mówić, skinęłam głową, a on w końcu popatrzył się na mnie. Czuję, że zrobi to ponownie.

-Myślę, że jesteśmy bezpieczni.-Mówię zanim może mnie pocałować. Zaśmiał się lekko i pomógł mi wstać. Trzyma rękę wokół mojej talii i idziemy do parku. Kiedy ja usiadłam Niall zadzwonił do swojego przyjaciela, żeby nas odebrał. Wkrótce samochód podjeżdża i Niall popycha mnie delikatnie w jego stronę. Tak, byłam zmuszona, aby jechać w samochodzie z nieznajomymi. Samochód jest pełny. Niall i inny facet siedzą obok mnie oraz ktoś na siedzeniu pasażera. Dość oczywiste jest to, że ktoś siedzi na miejscu kierowcy.

-Cześć seksowna.-Facet obok mnie powiedział. Jest wyraźnie na haju, jego przekrwawione oczy patrzą na mnie w górę i w dół.

-Hej Jeff możesz umieścić ją w moim domu dziś wieczorem.-Powiedział do kierowcy, Jeff, położył swoją rękę na moim udzie. Gdy chce coś zrobić Niall strzepnął jego rękę.

-Ręce przy sobie.-Warknął. Czuję, że jego ciało się napina.

-Nie wiedziałem, że ona jest twoja Horan.

-Nie jestem.-Spluwam, próbując mówić za siebie.

-Oh.-Facet powiedział kładąc z powrotem rękę na moim udzie.

-Ręce przy sobie.-Głos Niall'a jest ostry jak lód.

-Nie chcę cię później zbierać, Elliott.-Facet w fotelu pasażera ostrzega. Elliott rozkłada recę w obronie, przewracając oczami.

-Staram się zabawić.

-Nie z nią.-Niall powiedział przez zaciśnięte zęby. Elliott po prostu drwi z niego. Czuję jak ramię Niall'a owinęło się wokół mojej talii. Wreszcie dojechaliśmy do domu i Niall pomaga mi wysiąść. Dopiero teraz zdaję sobie z tego sprawę, że to jest prawdopodobnie jego dom. Moje stopy zostają opuszczone na ziemie.

-Idziesz?-Niall zapytał. Kręcę głową.

-Nie wejdę do twojego domu.-Powiedziałam, próbując zrobić krok do tyłu.

-Lillie. Chodź do tego cholernego domu.-Mówi szorstko. Pomimo jego szorstkiego tonu nadal nie zrobiłam kroku.

-Albo sama przyjdziesz, albo ja to zrobię.-Ponownie nie ustąpiłam mu. Niall podszedł do mnie i znowu bierze mnie na ręce w styl ślubny, próbuje z nim walczyć. Chodź trudno jest coś zrobić z obrzękiem kostki. Kładzie mnie na kanapie, a następnie idzie i blokuje wszystkie drzwi. Panika osiada w moim brzuchu wiedząc, że jestem zamknięta w jego domu. Świetnie.

Zostań.-Powiedział do mnie i poszedł do swojego pokoju. Oczywiście, że nie posłuchałam go. Zamiast tego podeszłam do okna i próbowałam otworzyć, ale nie ustąpiło. To było to czego nie chciałam. Słyszę, że Niall wraca więc szybko próbuje dostać się do kanapy. Podchnęłam się o własne nogi i upadłam. Ponownie. Niall podbiega do mnie szybko i ponownie podniósł mnie.

-Cholera Lillie, mówiłem ci żebyś została.-Warczy do mojego ucha. Kładzie mnie na kanapie i wręcza jakieś  ubrania.

-Załóż to.

-Nie zostanę tutaj.

-Włóż je Lillie.

-Nie!-Spluwam.

-Jeśli ty tego nie zrobisz, ja to zrobię.-Powiedział, uśmiechając się. Popatrzyłam się na ubrania i skinął głową w stronę łazienki. Poszłam i upewniłam się, że ją zamknęłam przed zmianą ubrań na Niall'a. Wyszłam i oparłam się o ramę i podskoczyłam.

-Jezus, wystraszyłeś mnie.-Syknęłam. Zaśmiał się.

-Przepraszam kochanie, wiesz, wyglądasz tak dobrze w moich ubraniach.-Przewróciłam na niego oczami i poszłam w kierunku kanapy. Gdybym była tu przetrzymywana w niewoli, nie pozwoliłabym mu dostać się do mnie. Przytuliłam się do poduszki i zamknęłam oczy, ale otworzyłam je gdy poczułam, że ktoś stoi nade mną. Niall.

-Ty śpisz w łóżku.-Rozkazuje mi.

-Nie.-Mówię jak uparte dziecko.

-Nie dałem ci wyboru.-Przerzucił mnie sobie przez ramię i zaprowadził do sypialni. Krzyczałam na niego aby postawił mnie na ziemi, ale oczywiście nie zrobił tego. Położył mnie na łóżku i tak szybko jak próbowałam z niego wyskoczyć, owinął ręce wokół  mojej talii, leżąc na mnie, więc nie mogłam wstać. Więc leżeliśmy na łyżeczkę. 

-Nie możesz mnie tu trzymać.-Warknęłam na niego

-Mogę, ale tego nie zrobię, tak jak zawsze.-Walczę z nim ponownie, ale jego uścisk robi się coraz mocniejszy. W końcu zrezygnowana, odpuściłam. Jestem już zmęczona i tyle.

-Do zobaczenia księżniczko, rano.-Niall powiedział przed zaśnięciem. Z drugiej strony nie mogłam zasnąć. Byłam przytulona do jakiegoś obcego faceta, zamknięta w jego domu i miałam jego ubrania. Świetnie. Cały czas myślałam o tym, aż w końcu otworzyłam oczy. Miałam jedną przerażającą myśl, nie sądzę, że będę w stanie mu uciec. Ale nie jestem pewna czy chce.

------------------------

Zachęcam do komentowania ;)

Dark Niall Horan - TłumaczenieWhere stories live. Discover now