Rozdział 14

262 29 166
                                    

Louise

Wpatrywałem się w telefon na konwersację z Martinem. Ostatnia wiadomość była wysłana... Trzy miesiące temu.

Teraz siedzę z tym migającym kursorem w miejscu gdzie mogę napisać wiadomość, czekając na jakąś magiczny przypływ słów, który sprawi że będę wiedzieć co napisać.

Giuseppe i Daniel nie pomagali.

Siedzieli obok mnie na kanapie, spleceni ze sobą każdą możliwa częścią ciała, dając sobie nawzajem żelki prosto do ust i obwieszczając wszem i obec, że NIE, NIE SĄ JESZCZE RAZEM.

Z podkreśleniem na jeszcze. Chociaż według mnie ich związek już trochę trwa. Giuseppe nie bez powodu raczej śpi w jednym łóżku z Danielem, nie jestem aż tak ślepy aby tego nie zauważyć czy nie usłyszeć jak się skrada z salonu do pokoju Daniela, który o dziwo jest specjalnie otwarty.

Ci to się świetnie bawią swoją relacją, zaczepiają się, przytulają, żartują, a czasami nawet rozmawiają na tak poważne tematy, że jak siedzę dwa pokoje od nich jestem załamany.

Ostatnio do trzeciej nad ranem zastanawiali się czy psy byłyby w stanie robić pizzę, gdyby znały przepis. Doszli do wniosku, że to musiałoby zależeć od rasy psa, ale raczej dałyby radę.

Dobra, "poważne" to za dużo powiedziane. Dogadują się i to jest piękne.

- Czekasz aż ktoś Ci odpisze? - zapytał Giuseppe, którego dłoń otulała talię Daniela tak pewnym uściskiem, że aż zazdrościłem. Przy nich czułem się tak mocnym singlem, że aż bolało czasami.

Czasami miałem to za bardzo gdzieś.

Daniel wsadził do ust Giuseppe kolejnego misiowego żelka i zwrócił na mnie uwagę.

- Dalej nie wiesz co mu napisać? - zapytał brunet, a ja zacisnąłem palce bardziej na telefonie.

- Co jeśli już jest za późno? Minęły trzy miesiące, mógł równie dobrze o mnie zapomnieć - odpowiedziałem, patrząc na migający kursor uparcie, z jakąś głupią nadzieją że tekst sam się pojawi, im dłużej będę patrzeć w miejsce gdzie powinien się pojawić - Co ja miałbym mu właściwie napisać?

- "Hej Mari chcesz się spotkać, nadrobić co stracone? PS dalej cię lovciam, Victoria może gruz żreć" - zaproponował Daniel, na co Giuseppe radośnie zachichotał - Albo nie, wiem! "Hej Martinku skarbeńku kochanie najdroższe"

- Błędem było pytać cię o zdanie - przerwałem przyjacielowi.

- Może po prostu napisz zwykłe "hej, co u ciebie?"? Martin naprawdę nie ugryzie, a prędzej poleci jak pies za tobą - zaproponował Giuseppe - Tęskni za tobą Lulu.

- Rozmawiałeś z nim?

- Nie, tak naprawdę porozumiewam się z nim telepatycznie. To mój przyjaciel, oczywiście że z nim rozmawiałem - odpowiedział mi pizzaman sarkastycznie - Napisz do niego po prostu zwykłe "cześć", już wprawisz w niego zachwyt i powód do zawału serca.

Uśmiechnąłem się w odpowiedzi do mamy pizzy i spojrzałem jeszcze raz na telefon.

[Zdrajcovo]
Hejka
Dawno się nie odzywałem
Chciałbyś się spotkać, nadrobić stracony czas?

[Simp.pl]
LULU!
ŻYJESZ
NAWET NIE WIESZ JAK JA SIE STRASZNIE CIESZĘ
JASNE, ZE CHCE SIE SPOTKAĆ

Uśmiech sam właził mi na twarz przez te kilka radosnych wiadomości. Serce zabiło mi mocniej.

[Simp.pl]
Mogę zabrać ze sobą Vic?

[Zdrajcovo]
Oh
Jasne, skoro bierzemy przyjaciół to mogę wziąć ze sobą Daniela hahsha

"Dowiozę twoje serce" ~ Glovo x Pyszne.plWhere stories live. Discover now